Sąd apelacyjny podwyższył wyroki dla dyżurnych ruchu, którzy doprowadzili do katastrofy kolejowej pod Szczekocinami. Pięć lat temu w zderzeniu pociągów zginęło 16 ludzi, a ponad stu było rannych.
Andrzej N., dyżurny ruchu ze Starzyn został skazany na sześć lat pozbawienia wolności w warunkach psychiatrycznych.
Jolanta S., dyżurna ruchu z miejscowości Sprowa spędzi za kratami trzy lata i sześć miesięcy.
Wyrok zapadł dzisiaj w sądzie apelacyjnym w Katowicach, po pięciu latach od katastrofy. Jest prawomocny.
Dyżurni ruchu odpowiadali za nieumyślne spowodowanie katastrofy – skierowali jadące z naprzeciwka pociągi na ten sam tor. W zderzeniu pociągów zginęło 16 osób, ponad stu było rannych, a straty oszacowano na 20 mln zł.
Sąd apelacyjny rozpoznawał odwołania od orzeczenia Sądu Okręgowego w Częstochowie, który w 2016 roku wymierzył Andrzejowi N. karę 4 lat, a Jolancie S. 2,5 roku więzienia.
Tamten wyrok zaskarżyła zarówno prokuratura, która uważała go za zbyt łagodny, jak i obrona, która chciała uniewinnienia oskarżonych lub uchylenia wyroku i ponownego procesu.
Kary były zbyt łagodne - zgodził się dzisiaj z prokuraturą sędzia Karina Maksym. - Ten wyrok musi być sygnałem dla osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, że ich obowiązki muszą być bezwzględnie przestrzegane – powiedziała sędzia.
Podkreśliła, że oskarżeni nie działali umyślnie, po prostu nie zachowali ostrożności. Że gdyby nie ich błędy, do tragedii by nie doszło.
Zderzenie
O godz. 20.53 zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa - Kraków. Pociąg Warszawa - Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka jechał pociąg Przemyśl - Warszawa.
Według ustaleń śledztwa Andrzej N., dyżurny ruchu ze Starzyn doprowadził do skierowania pociągu Warszawa - Kraków na niewłaściwy tor, co spowodowało czołowe zderzenie z drugim składem.
Jolanta S., dyżurna ruchu z miejscowości Sprowa - według śledztwa - wydała zezwolenie na wjazd pociągu relacji Przemyśl - Warszawa na tor, po którym jechał już pociąg z Warszawy do Krakowa. Zdaniem prokuratury dyżurna nie sprawdziła, jaka jest przyczyna zajętości toru, co było jej sygnalizowane przez system kontroli ruchu.
W wyniku zderzenia pociągów śmierć poniosło 16 osób, w tym maszyniści pociągów, pomocnik maszynisty pociągu relacji Przemyśl - Warszawa i kierownik pociągu relacji Warszawa - Kraków. Ciężkie obrażenia ciała odniosło 7 pasażerów, a średni uszczerbek na zdrowiu 74 osoby. Ponadto 76 pasażerów odniosło obrażenia lekkie.
Zniszczone zostały lokomotywy i wagony, a także uszkodzone nawierzchnia, tory i sieć trakcyjna. Straty oszacowano na niemal 20 mln zł.
Dyżurny ma nie spać, być czujny
W grudniu 2014 r. Andrzej N. i Jolanta S. zostali oskarżeni o nieumyślne spowodowanie katastrofy. Nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Ponieważ maszyniści obu pociągów zginęli w katastrofie, prokuratura umorzyła śledztwo wobec nich. Biegli ds. transportu szynowego uznali, że stan techniczny lokomotyw i wagonów, jak również infrastruktury kolejowej nie miały wpływu na zaistnienie i przebieg katastrofy.
Pierwszy wyrok zapadł w lipcu 2016 roku w Sądzie Okręgowym w Częstochowie.
- To nie było przestępstwo umyślne. Nikt tego nie chciał, popełniono błędy. Ale kara nie może być łagodna. Ma być wskazaniem dla innych osób odpowiedzialnych w swojej pracy za życie ludzkie, że muszą się doskonalić, nie spać, być czujni - uzasadniał wyrok sędzia Jarosław Poch. Podkreślił też, że to nie była tylko śmierć 16 osób: - Ta tragedia wstrząsnęła w jednym momencie tysiącami ludzi. Potracili żony, mężów, braci, siostry. Ich życie powywracało się do góry nogami. 16 ofiar, ponad 100 rannych.
Andrzej N., dyżurny ruchu ze Starzyn został skazany na 4 lata pozbawienia wolności. Jolanta S., dyżurna ruchu ze Sprowej - na 2,5 roku więzienia.
Sąd zakazał też obojgu pełnienia funkcji związanych z bezpieczeństwem w ruchu kolejowym na 10 lat. Orzekł także wobec nich nawiązki dla części poszkodowanych.
Za nieumyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym grozi kara do 8 lat więzienia. Wnioski prokuratury wobec oskarżonych dotyczyły również kar za zarzuty umyślnego poświadczenia przez dyżurnych nieprawdy w dokumentacji kolejowej, zakazania im pełnienia funkcji związanych z bezpieczeństwem w ruchu na 10 lat oraz orzeczenia obowiązku naprawienia szkody m.in. na rzecz wnioskujących o to uczestników katastrofy.
Autor: mag/kv / Źródło: PAP/ TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24