Ministerstwo Transportu potwierdziło oficjalnie to, czego od dawna obawiali się łodzianie: zakończenie budowy dworca Łódź Fabryczna w terminie jest mało realne. A to może oznaczać, że Unia odbierze dofinansowanie dla inwestycji. Chodzi o ponad miliard złotych.
O tym, że z powodu problemów z wodami gruntowymi harmonogram inwestycji jest zagrożony, mówi się w Łodzi od dawna. O to, jak jest naprawdę, zapytał ministra transportu poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Makuszewski. Właśnie dostał odpowiedź na interpelacje.
Natknęli się na anomalię
Ministerstwo nawet nie próbuje uspokajać: - Omawiany projekt po szczegółowych analizach uznany został za obciążony dużym ryzykiem utraty planowanego dofinansowania ze środków Unii Europejskiej - potwierdził w piśmie do posła wiceminister Andrzej Massel.
Powodem problemów jest "anomalia geologiczna", na którą natknął się wykonawca inwestycji. Chodzi o tzw. soczewkę wodną, czyli podziemne jezioro. O tym, że w miejscu budowy dworca są wody gruntowe, wiadomo było przed rozpoczęciem prac, ale dopiero po tym, jak ruszyły, okazało się, że jest ich znacznie więcej.
Unia nie da, wezmą z budżetu?
- Z tego powodu trzeba było zmienić projekt i zakres prac - tłumaczy opóźnienie ministerstwo. I wyjaśnia, że zamawiający (spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, PKP SA i miasto Łódź) negocjuje teraz z generalnym wykonawcą (konsorcjum firm, którego liderem jest Torpol) nową cenę i termin ukończenia budowy.
Pierwotnie Łódź Fabryczna miała być gotowa w lutym 2015 roku. Warta 1,76 mld złotych inwestycja miała zostać dofinansowana przez Unię Europejską kwotą 1,2 mld. By tak się stało, trzeba ją jednak rozliczyć w 2015 roku. A to jest coraz mniej realne - ministerstwo już poinformowało, że "zaistniała konieczność zabezpieczenia finansowego całości zadania ze środków krajowych". Inymi słowy zamiast z unijnej pomocy, inwestycja ma być finansowana z budżetu państwa.
- Termin zakończenia prac może faktycznie przesunąć się o kilka miesięcy - potwierdza Katarzyna Rumowska, rzecznik prasowy konsorcjum budującego stację. - Zdajemy sobie sprawę, że w kontekście planowanego dofinansowania inwestycji, istotne jest zakończenie prac w 2015 roku. Robimy wszystko, żeby jednak było to możliwe - mówi Rumowska.
Miasto się nie przejmuje
W minionym tygodniu Wiceminister Massel wizytował budowę łódzkiego dworca. Spotkał sie m.in. z Wiceprezydentem Łodzi Radosławem Stępniem. - Rozmawialiśmy, jak obejść problem związany z anomalią geologiczną na terenie budowy. Minister zapewnił mnie, że niezależnie od problemów, inwestycja powstanie. A to jest dla nas najistotniejsze - mówi dziś Stępień. - Inwestycja jest kluczowa dla Łodzi. To na stopniu ministerialnym podjęte będą decyzje, z jakich środków powstanie inwestycja - dodaje.
Autor: bż/roody / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: www.nlf-b2.pl