Minister spraw zagranicznych przeprasza za Janusza Korwin-Mikkego. Polski europoseł w trakcie środowego posiedzenia Parlamentu Europejskiego uniósł prawą rękę w hitlerowskim geście. Materiał "Faktów" TVN.
- Cały czas mówimy o różnorodności, że mamy bronić różnorodności, ale cały czas, gdy dochodzi do głosowania, głosujemy za ujednoliceniem wszystkiego. Nie jesteśmy za zróżnicowaniem, ale za ujednoliceniem. Teraz jest "Ein Reich, ein Volk, ein Ticket" (Jedna Rzesza, jeden naród, jeden bilet - red.) - zawołał Janusz Korwin-Mikke na forum Parlamentu Europejskiego, nawiązując do hasła z czasów hitlerowskiej Trzeciej Rzeczy. Lider partii KORWiN wypowiadając te słowa uniósł prawą rękę w nazistowskim pozdrowieniu.
Poszło o bilety
A wszystko w czasie debaty poświęconej biletom komunikacyjnym. Chodzi o to, by w krajach Unii obowiązywał jeden bilet na wszystkie środki transportu.
- To pozostanie w pamięci, to jest ten europoseł należący do skrajnej prawicy, który jest zwolennikiem nazizmu, ten wizerunek, ten obraz zostanie, nawet jeśli Korwin-Mikke miał co innego na myśl - ocenia dziennikarz belgijskiego dziennika "Le Soir" Jerzy Kuczkiewicz.
- Moim celem jest pokazanie, że Unia ma faszystowski rodowód, że właściwie większość, gospodarcza część działalności Unii Europejskiej jest po prostu hitlerowskie. Wspólna waluta, ujednolicanie wszystkiego, nawet Hitler obiecał, ze po wojnie zlikwiduje palenie papierosów - tłumaczył po wszystkim Korwin-Mikke.
Przeprasza Schetyna
Słowo przepraszam z jego ust jednak nie padło. Padło natomiast ze strony ministra spraw zagranicznych. - Za występ Janusza Korwin-Mikkego mogę tylko przeprosić w imieniu Polski. Wszyscy się wstydzimy takich zachowań i przepraszamy Europę, Parlament Europejski, przepraszam wyborców - powiedział Grzegorz Schetyna.
Korwin-Mikke nie pierwszy raz wzbudza kontrowersje. Kilka tygodni temu Parlament Europejski uchylił liderowi partii KORWiN immunitet - po tym jak rok temu spoliczkował Michała Boniego. - On po prostu buduje swoją pozycję na sensacji na wygłupianiu się, jest gotów sprzedać własną matkę, żeby ktoś tam się z niego pośmiał, żeby go ktoś zauważył - podkreśla były wiceminister spraw zagranicznych, Paweł Kowal z Polski Razem.
Autor: eos//gak / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN