Poznańscy radni zdecydowali się przekazać 700 tys. zł na zajęcia dodatkowe w przedszkolach. Ta zmiana w budżecie pozwoli dzieciom do końca roku brać nieodpłatnie udział w jednych zajęciach w tygodniu.
Zajęcia nie mają być z góry narzucone. Tutaj wybór został w rękach rodziców. 700 tys zł. ma być wystarczającą kwotą, aby zapewnić przedszkolakom dodatkowe zajęcia aż do Nowego Roku.
- Takie wyliczenia przedstawił prezydent miasta. Zakładam, że zna się na rzeczy - mówi PiS, Szymon Szynkowski vel Sęk.
Każde przedszkole zdecyduje samo
Przy podejmowaniu decyzji radni byli jednomyślni.
- Rzucamy przedszkolom koło ratunkowe. Wszystkiemu winna jest kretyńska ustawa, którą teraz wszyscy starają się obejść. Każde przedszkole może indywidualnie zdecydować, na jakie zajęcia przeznaczy pieniądze. Funduszy starczy na jedną godzinę zajęć dodatkowych w tygodniu na przedszkole - mówi Szynkowski.
700 tys. zł zgodnie z obliczeniami prezydenta ma wystarczyć do końca roku. Co później?
- Od nowego roku trzeba będzie znaleźć nowe rozwiązanie, najlepiej byłoby zmienić ustawę - nie ma wątpliwości Szynkowski.
Nie więcej niż złotówka
Na początku roku szkolnego wielu rodziców dzieci w wieku przedszkolnym zbulwersowały nowe przepisy w ustawie o oświacie. Zakładają one, że rodzice za każdą dodatkową godzinę opieki nad dzieckiem (pierwsze 5 finansuje gmina) nie mogą płacić więcej niż 1 zł. W założeniu miało to wyrównać szanse dzieci na miejsce w przedszkolu i dostęp do zajęć dodatkowych.
W efekcie postanowień ustawy, przedszkola musiały zrezygnować ze współpracy z zewnętrznymi firmami, które organizowały dzieciom np. zajęcia z baletu, koła teatralne czy naukowe, bo opłaty za nie wykraczały poza ustaloną przez ministerstwo edukacji symboliczną złotówkę. Teraz zarówno urzędnicy jak i przedszkola oraz rodzice myślą, jak poradzić sobie z tym nowym przepisem.
Autor: kk / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 | tvn 24