Hipoteka gdańskiej Archikatedry Oliwskiej i siedziba archidiecezji gdańskiej jest obciążona na ponad 21 mln zł. To dług pozostały po aferze z wydawnictwem Stella Maris. W zeszłym tygodniu sąd nakazał kurii zwrot 6,7 mln zł niesłusznie wypłaconych odsetek przez urząd skarbowy.
- W hipotece księgi wieczystej archidiecezji gdańskiej wpisu dokonał Kredyt Bank. Nie ma postępowania egzekucyjnego prowadzonego przez komornika. Na razie wierzyciel o to nie wystąpił - poinformował Robert Damski, rzecznik Rady Izby Komorniczej w Gdańsku.
Nie zlicytują Katedry Oliwskiej
Według Damskiego, obiekty majątku kościelnego mogą podlegać egzekucji komorniczej, jednak według uchwały Sądu Najwyższego z 1969 roku jest zapis, który mówi o tym, że obiekty, w którym jest praktykowany kult religijny nie mogą być wystawiane na licytacji.
- Oznacza to, że Katedra Oliwska nie może być sprzedana, ale inne nieruchomości, które są na działce nr 291 (red. ponad 2 hektary) mogą podlegać już licytacji - dodał rzecznik.
Chodzi tu o obszar ponad 2 hekratów i między innymi: Siedzibę Kurii Metroplitalnej, Muzeum Diecezjalne, Archiwum Archidiecezji czy Gdańskie Seminarium Duchowne.
W latach 2004-2006 komornik licytował już majątek gdańskiej kurii. Sprzedano wtedy maszyny wydawnictwa Stella Maris i samochody.
Dług po wydawnictwie
Według "Gazety Wyborczej", która pierwsza poinformowała o sprawie, dług archidiecezji to pozostałość właśnie po aferze Stella Maris.
Doniesienia dziennikarzy potwierdza obecny metropolita gdański. - To wszystko zostało po Stella Maris oczywiście. To trzeba raczej pytać poprzednika - powiedział w rozmowie z tvn24.pl abp Sławoj Leszek Głódź.
- Nie wiem dlaczego to jest nadal wpisane w hipotece. Zanim jeszcze przeszedłem na emeryturę podpisałem z wierzycielami porozumienie, na mocy którego doszło do przekazania nieruchomości należących do kościoła i to miało zaspokoić wszystkie ich żądania - skomentował abp senior Tadeusz Gocłowski, były metropolita gdański.
Afera Stella Maris
Przed gdańskim sądem od września 2008 r. toczy się proces ws. afery Stella Maris. Oskarżonymi są: 61-letni były kapelan abp. Tadeusza Gocłowskiego i jego pełnomocnik w Stella Maris, ks. Z.B. (sąd pozwolił jedynie na podawanie inicjałów oskarżonych) oraz 46-letni b. dyrektor wydawnictwa, syn znanego trójmiejskiego adwokata, T.W. Na ławie oskarżonych zasiada też m.in. współwłaściciel dwóch firm konsultingowych z Gdyni J.B., który w latach PRL był pracownikiem cenzury. Za przywłaszczenie blisko 67 mln zł i oszustwa podatkowe grozi im do 10 lat więzienia.
Muszą zwrócic 6,7 mln odsetek
W ubiegłym tygodniu Gdański Sąd Okręgowy nakazał Archidiecezji Gdańskiej zwrot skarbowi państwa prawie 6,7 mln zł odsetek wypłaconych przez urząd skarbowy kościelnemu wydawnictwu Stella Maris. Zwrotu pieniędzy domagała się w imieniu Skarbu Państwa Prokuratoria Generalna.
W marcu 2007 roku gdański urząd skarbowy wypłacił Stella Maris (właścicielem wydawnictwa była Archidiecezja Gdańska) jako zwrot podatku VAT i odsetki (sam podatek wyniósł ponad 7 mln zł, odsetki - ok. 6,8 mln zł) za transakcje przeprowadzone przez tę kościelną firmę między 1999 a 2002 rokiem. O zwrot VAT formalnie wystąpił ówczesny arcybiskup Tadeusz Gocłowski. Według prokuratury, operacje te miały charakter przestępczy, transakcje wydawnictwa były fikcyjne.
Autor: ws/md/par / Źródło: TVN24 Pomorze, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: tvn24/Wikipedia (CC BY-SA 3.0)