Brazylia wreszcie pokazała się tak, jak wszyscy oczekiwali. Jak przystało na kandydata do mistrzostwa świata. Canarinhos w wielkim stylu pokonali 2:1 rewelacyjną Kolumbię w ćwierćfinale mistrzostw świata. W bitwie o finał staną naprzeciw reprezentacji Niemiec.
Gospodarze zaczęli znakomicie, gol padł jeszcze szybciej w niż we wcześniejszym spotkaniu Niemcy - Francja. Nie minął pierwszy kwadrans, a w uściskach kolegów utonął Thiago Silva po celnym trafieniu głową z bitego przez Neymara rzutu rożnego. Trzy z czterech ostatnich goli Brazylii padło właśnie z tego stałego fragmentu gry. Dodatkowo Alves jest pierwszym kapitanem od czasu Raia z 1994 roku, który mógł się cieszyć ze strzelonej bramki.
Stoperzy wygrali mecz
Po otwarciu wyniku napór piłkarzy Scolariego nie ustał. Wciąż nękana była bramka Ospiny, szanse na podwyższenie miał Hulk, Oscar, Paulinho, ale albo zabrakło skuteczności, albo na wysokości zadania stawał bramkarz Kolumbii. W drugiej połowie Thiago Silva zobaczył żółtą kartkę za przeszkadzanie bramkarzowi we wznowieniu gry. Kartonik wyklucza go z półfinału, ale z drugiej strony ma zapewniony występ w finale bądź meczu o trzecie miejsce.
Ofensywnie nastawiona Brazylia strzeliła raz jeszcze. Tym razem fenomenalnym, bajecznym wręcz strzałem z rzutu wolnego popisał się David Luiz. "Spadający liść" stopera reprezentacji i od niedawna Paris Saint-Germain wylądował w samym oknie bramki strzeżonej przez Ospinę. To tylko jeszcze bardziej zdenerwowało zawodników Jose Pekermana.
Honorowe pożegnanie
Grający efektowny mecz James Rodriguez wbijał w murawę rywali, ale sam nie miał dobrej okazji strzeleckiej. Do 80. minuty. W polu karnym sfaulowany przez Julio Cesara został Bacca. Do wykonania "jedenastki" stanął właśnie lider klasyfikacji strzelców i pewnie pokonał bramkarza. To szósty gol piłkarza AS Monaco na mistrzostwach świata. Ostatnio magiczną granicę pięciu goli na turnieju przełamał Ronaldo Luiz Nazario da Lima, ale było to dwanaście lat temu w Japonii i Korei Południowej.
Kolumbijczycy skoczyli do gardeł gospodarzy, ale nie byli już w stanie doprowadzić do remisu. Tym samym ich piękna i widowiskowa przygoda skończyła się na ćwierćfinale. Pozostanie wspomnienie świetnej gry i, bardzo możliwe, Złoty But dla Jamesa Rodrigueza. Brazylijczycy idą dalej. W półfinale spotkają jeszcze silniejszego rywala. Tym razem z Europy.
Autor: bucz / Źródło: sport.tvn24.pl