Tadeusz Truskolaski złożył w środę zawiadomienie do prokuratury przeciw marszałkowi województwa podlaskiego Arturowi Kosickiemu oraz wicedyrektorowi jego gabinetu Robertowi Jabłońskiemu. Dotyczy ono zorganizowania i przeprowadzenia nielegalnego przemarszu oraz wymuszenia zmiany trasy Marszu Równości.
Środowe zawiadomienie to uzupełnienie do zawiadomienia, jakie prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski złożył na Kosickiego w ubiegłym tygodniu. Zarzucił marszałkowi województwa podlaskiego niedopełnienie obowiązków, wywieranie nacisków i nadużycie władzy.
Chodzi między innymi o nielegalny - w ocenie prezydenta Białegostoku - przemarsz przez centrum miasta uczestników Pikniku Rodzinnego, zorganizowanego przez marszałka jako alternatywa dla Marszu Równości. Naciski zaś miał wywierać marszałek na prezydenta jeszcze przed odbyciem się Marszu Równości i chodziło o to, by Truskolaski zakazał Marszu Równości.
Jak poinformowała w środę w komunikacie rzeczniczka prezydenta Białegostoku Urszula Boublej, uzupełnienie dotyczy podejrzenia popełnienia przestępstwa przez dwóch funkcjonariuszy publicznych: marszałka Artura Kosickiego i zastępcę dyrektora jego gabinetu Roberta Jabłońskiego.
W uzupełnieniu znalazły się kwestie - jak podano w komunikacie - "niedopełnienia obowiązków w kwestii zorganizowania, współudziału w zorganizowaniu i prowadzeniu przemarszu drogami publicznymi bez wymaganego zezwolenia" oraz "wykorzystania zależności służbowej i czynnego udziału w nielegalnym zgromadzeniu, którego celem było niedopuszczenie osób do uczestnictwa w legalnie zgłoszonym zgromadzeniu oraz siłowe zablokowanie legalnego zgłoszenia i wymuszenia zmiany trasy przemarszu".
"Nie odstąpili od zorganizowania i przeprowadzenia przemarszu"
Boublej poinformowała, że z posiadanych przez urząd informacji wynika, iż decyzją marszałka, w której podjęciu czynny udział brał Jabłoński, zarządzono przemarsz ulicami Białegostoku w godz. 13-17, co w ocenie prezydenta nie miało żadnej podstawy prawnej.
"Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski informował organizatorów o braku podstaw do organizowania przemarszu bez wymaganego prawem zezwolenia, oraz o możliwości powstania zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi. Marszałek Województwa Artur Kosicki i Robert Jabłoński nie odstąpili od zorganizowania i przeprowadzenia przemarszu" - napisała Boublej. W jej ocenie zarówno zajęcie pasa drogowego bez stosownych zezwoleń, jak i sam przemarsz odbyły się z naruszeniem prawa.
Chodzi o przemarsz na organizowany przez marszałka piknik, którego część trasy pokrywała się z trasą Marszu Równości, m.in. przed białostocką katedrą. Tam - jak informowała po zdarzeniach policja - doszło do najpoważniejszego incydentu, kontrmanifestanci blokowali jezdnię, policja musiała użyć granatów hukowych i gazu, by Marsz Równości mógł przejść, ostatecznie też zmieniono jego trasę.
Zawiadomienie do prokuratury na prezydenta Białegostoku złożył też Kosicki. Zarzucił mu niedopełnienie obowiązków. W jego ocenie Truskolaski ze względów na niebezpieczeństwo mógł zakazać marszów tego dnia.
Ataki w czasie Marszu Równości
20 lipca w Białymstoku przejście Pierwszego Marszu Równości, który odbył się pod hasłem "Białystok domem dla wszystkich", kilkakrotnie próbowali zablokować kontrmanifestanci, w tym przedstawiciele środowisk kibicowskich. W stronę uczestników rzucano kamieniami, petardami, jajkami i butelkami, wykrzykiwano też obraźliwe słowa.
Podlaska policja ustaliła do tej pory tożsamość ponad 100 osób podejrzewanych o popełnienie czynów zabronionych podczas marszu, w tym o pobicia jego uczestników. Po tych wydarzeniach od kilku dni w całej Polsce organizowane były wiece solidarności z Białymstokiem.
Autor: tmw//kg//kwoj / Źródło: PAP, TVN24