"Ten samochód już dobę stoi przed moim domem, pilnuje mnie operacyjna policja" - podała na Instagramie Julia Nawalna, żona opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, który przebywa w areszcie śledczym Matrosskaja Tiszyna.
"No cóż, czemu się dziwić - wczoraj byliśmy świadkami, że zaczęli praktykować wyjazdowe posiedzenia tak zwanych trojek, teraz prześladują mnie jako żonę wroga ludu. Nadszedł 37. rok, a my tego nie zauważyliśmy" - napisała we wtorek Julia Nawalna. Opublikowała również zdjęcie samochodu, zaparkowanego przed blokiem w Moskwie, gdzie mieszka wraz z dziećmi.
Wspomniana przez żonę opozycjonisty Nawalnego "trojka" nawiązuje do represji w czasach stalinowskich, komisje w składzie trzech osób, powoływane przez NKWD, miały na celu szybkie rozpatrywanie spraw sądowych. Rok 1937 był okresem wielkich czystek.
Powrót z Berlina
17 stycznia Julia Nawalna wróciła do Moskwy z Berlina wraz z mężem, który w Niemczech był leczony po próbie otrucia środkiem typu nowiczok. Julia wróciła do domu, Aleksiej został zatrzymany na lotnisku Szeremietiewo i przewieziony do komisariatu policji w Chimkach pod Moskwą. W tym miejscu odbyło się posiedzenie sądu (wyjazdowe, jak wspomniała Nawalna), który zdecydował o umieszczeniu opozycjonisty w areszcie śledczym Matrosskaja Tiszina.
Nawalny został zatrzymany, ponieważ Federalna Służba Więzienna (FSIN) domaga się wykonania wobec niego wyroku w zawieszeniu. Chodzi o wyrok, który zapadł w 2014 roku, kiedy opozycjonista został skazany na 3,5 roku kolonii karnej w zawieszeniu za domniemaną defraudację funduszy firmy Yves Rocher. Okres próbny wynosił 5 lat. Później został przedłużony do końca 2020 roku.
W ramach tej sprawy krytyk Kremla miał zgłaszać się do kontroli FSIN, nie mógł jednak tego robić w ostatnim czasie, ponieważ od sierpnia zeszłego roku przebywał w Niemczech.
Awaryjne lądowanie
Nawalny został przewieziony do kliniki w Berlinie 22 sierpnia, po dwóch dniach pobytu w szpitalu w Omsku na Syberii. Trafił tam po tym, kiedy źle się poczuł i stracił przytomność na pokładzie samolotu lecącego z Tomska do Moskwy. Maszyna awaryjnie lądowała w Omsku. Tamtejsi lekarze nie dopatrzyli się śladów trucizny w organizmie Nawalnego. Niemieccy eksperci natomiast potwierdzili, że został otruty przy użyciu bojowego środka z grupy nowiczoków.
Źródło: Radio Swoboda, znak.com, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: instagram.com/navalny