Ustawa kładąca kres systemowi jednopartyjnemu weszła w piątek w życie w Turkmenistanie w niecały rok od chwili, gdy posunięcie to zapowiedział prezydent Gurbanguły Berdymuchammedow. Nie będą mogły z niej skorzystać partie opozycyjne działające na wygnaniu.
Przyjęta w środę przez parlament ustawa została opublikowana w piątek we wszystkich dziennikach kraju. Kończy ona monopol Demokratycznej Partii Turkmenistanu utworzonej w 1991 roku w wyniku przekształcenia się Komunistycznej Partii Turkmenistanu.
Ustawa tak określa warunki wielopartyjności. Partia, aby ją zarejestrować, musi mieć co najmniej tysiąc członków, a jej struktury kierownicze muszą znajdować się wyłącznie na terytorium Turkmenistanu, co wyklucza istniejące ugrupowania opozycyjne, wszystkie działające na wygnaniu.
Partie polityczne nie mogą również uzyskiwać funduszy z zagranicy ani dysponować rachunkami bankowymi poza Turkmenistanem.
Centralnoazjatycka satrapia
Po upadku ZSRR w 1991 roku Turkmeni opowiedzieli się w referendum za samodzielnością państwową i proklamowali niepodległość, ale komuniści pozostali u władzy.
Przywódca Demokratycznej Partii Turkmenistanu Saparmurad Nijazow (od 1992 prezydent) stał się dyktatorem i rządził krajem 21 lat, wprowadzając kult jednostki. Przyjął tytuł Turkmenbaszy, czyli Wielkiego Ojca Turkmenów, a komisja historyków ogłosiła, że jest on potomkiem Aleksandra Wielkiego. W stolicy kraju, Aszchabadzie, stanęła 70-metrowa wieża, zwieńczona pozłacanym 12-metrowym pomnikiem ojca narodu, obracającym się twarzą w kierunku słońca.
Nijazow zmarł w grudniu 2006 roku.
W lipcu 2011 roku prezydent Berdymuchammedow, wybrany w lutym 2007 roku, zaapelował do opozycji na emigracji o powrót do kraju, ale jej przywódcy odmówili ze względu na brak gwarancji bezpieczeństwa i wolności.
Berdymuchammedow jest kandydatem na prezydenta w wyborach przewidzianych na 12 lutego. Jego rywale w większości uważani są za figurantów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru