O dużym szczęściu może mówić kierowca, który w Kuczynie (woj. wielkopolskie) uderzył autem w budynek stodoły. Mężczyzna próbował odjechać z miejsca zdarzenia, a gdy to się nie udało, pozostał w aucie, które zaczęło płonąć. Uratowali go okoliczni mieszkańcy. Był kompletnie pijany.
Do wypadku doszło w niedzielę około 8.30 w miejscowości Kuczyna w powiecie gostyńskim. - 49-letni mieszkaniec Gostynia, kierując peugeotem, zjechał na pobocze i uderzył w budynek gospodarczy. Jego pojazd zaczął się palić, a pożar rozprzestrzenił się na stojącą obok stodołę. Mężczyznę z auta wydobyli świadkowie - informowała podkomisarz Monika Curyk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gostyniu.
Wszystko na nagraniu
Całe zdarzenie zarejestrowały kamery monitoringu. Na nagraniu widać, jak na łuku drogi kierowca traci panowanie nad swoim samochodem i wypada na pobocze. Tam najpierw ociera się o ścianę budynku, a następnie zatrzymuje się przy stodole.
Kierowca próbuje jeszcze uciec autem z miejsca zdarzenia. Najpierw próbuje jechać trochę do przodu, potem trochę do tyłu. W pewnym momencie nawet wychodzi z auta od strony pasażera, bo od strony kierowcy drzwi są zablokowane przez ścianę stodoły. Mężczyzna chwieje się, po czym przewraca się na jezdnię. Po pewnym czasie wstaje i wraca do samochodu, kolejny raz próbując wyjechać.
Następnie spod maski auta zaczyna wydobywać się coraz więcej dymu, aż w końcu dochodzi do wybuchu, po którym ogromne kłęby ognia buchają spod maski.
Nie wiedzieli, że ktoś jest w środku
Dopiero ta eksplozja, która nastąpiła około 40 minut od zdarzenia, powoduje, że z okolicznych domów wychodzą ich mieszkańcy. Zaczynają gasić samochód i dopiero po pewnym czasie zauważają, że ktoś jest w środku. Jak relacjonują świadkowie zdarzenia, mężczyzna leżał na fotelu pasażera owinięty w koc. Wydostali go z płonącego samochodu. Gdyby nie ich interwencja, spłonąłby w aucie.
Ogień przeszedł na budynek gospodarczy, w którym była słoma, a obok były zwierzęta.
Dopiero później na miejsce dotarli strażacy, którzy ugasili płonące auto, ewakuowali zwierzęta, wynieśli ze stodoły resztki słomy i uniemożliwili przedostanie się ognia na przyległe budynki, w których znajdowała się trzoda chlewna, a następnie ugasili jego pożar.
Pijany i zatrzymany
- Mężczyzna był kompletnie pijany - alkomat wykazał 2,5 promila alkoholu w jego organizmie. Został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu - relacjonuje Curyk.
49-latek w poniedziałek usłyszał zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz spowodowania zdarzenia drogowego. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Gostyń