Oszustwo internetowe w Jasienicy pod Bielskiem-Białą. Fałszywy pracownik banku wypłacił pieniądze z konta 25-letniej kobiety i zaciągnął na nią pożyczkę. Kobieta straciła ponad 40 tysięcy złotych. Wszystko przez aplikację, którą za namową oszusta zainstalowała na smartfonie, a która pozwoliła mu przejąć kontrolę nad jej rachunkiem bankowym.
Jak podaje policja w Bielsku-Białej, oszust podający się za pracownika banku zadzwonił w poniedziałek do 25-letniej mieszkanki podbielskiej Jasienicy i nakłonił ją do zainstalowania na telefonie aplikacji AnyDesk. Dzięki temu uzyskał dostęp do jej rachunku bankowego i przejął nad nim kontrolę.
- Oszust dokonał wypłaty pieniędzy z konta oraz zaciągnął pożyczkę, którą również natychmiast wypłacił z rachunku. Kobieta straciła ponad 40 tysięcy złotych. Policjanci z komisariatu w Jasienicy wyjaśniają okoliczności przestępstwa. Przestrzegamy przed tą popularną metodą oszustwa – poinformował rzecznik bielskiej policji Roman Szybiak.
Nie wolno nikomu przekazywać loginu i hasła do bankowości internetowej
Jak podkreślił Szybiak, pod żadnym pozorem nie wolno nikomu przekazywać loginu i hasła do bankowości internetowej oraz danych karty płatniczej. - Są to informacje poufne i powinny być tylko w posiadaniu ich użytkownika. Prawdziwy przedstawiciel banku nigdy o to nie zapyta – podkreślił.
Przestrzegł też, aby nikomu nieznajomemu pod żadnym pozorem nie podawać danych dotyczących swojej tożsamości, ani nie instalować za namową takiej osoby żadnych aplikacji. - Można w ten sposób stracić oszczędności zgromadzone na rachunku – zaznaczył.
Policjant podkreślił, że nawet jeśli zostaliśmy poinformowani o potencjalnym zagrożeniu, przykładowo o ataku hakerów na nasze konto bankowe, należy przemyśleć, czy pieniądze zgromadzone na rachunku naprawdę mogą być w niebezpieczeństwie. Trzeba pamiętać, że rozmówcą może być oszust. - Musimy mieć świadomość, że wyświetlony numer telefonu lub nazwa banku nie są gwarancją, że rozmawiamy z prawdziwym przedstawicielem tej instytucji – ostrzegł.
Szybiak podkreślił, że należy dokładnie czytać wiadomości tekstowe oraz e-maile od rzekomych kurierów, operatorów sieci komórkowych lub innych firm. - Pamiętajmy, aby nie wchodzić w przesłane linki, nie przekazywać kodów BLIK lub danych z kart płatniczych oraz kredytowych. Poświęcenie kilku minut na sprawdzenie wiarygodności rozmówcy, nadawcy SMS, e-maila czy linka i zweryfikowanie autentyczności treści w nich zawartych może uchronić nas przed utratą pieniędzy – powiedział.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock