"To złamanie standardów dziennikarskich i obywatelskich". Blumsztajn kontra Burzyńska ws. taśm

Agnieszka Burzyńska kontra Seweryn Blumsztajn ws. podsłuchanych rozmów polityków
Agnieszka Burzyńska kontra Seweryn Blumsztajn ws. podsłuchanych rozmów polityków
Źródło: tvn24

To nie tylko złamanie standardów dziennikarskich, ale i obywatelskich. Jestem przerażony tym, co wyprawiacie. Jesteśmy w dramatyczniej sytuacji, przez was, i wy to chcecie kontynuować, żeby mieć większy nakład - mówił w "Loży prasowej" Seweryn Blumsztajn z "Gazety Wyborczej", zwracając do dziennikarki "Wprost" Agnieszki Burzyńskiej. - To bzdury - ripostowała.

Blumsztajn przekonywał, że podsłuchiwanie i publikowanie rozmów ministra spraw zagranicznych to uderzenie w polską politykę zagraniczną.

- Oni mają prawo mieć jakieś zdanie nieoficjalne, rozmawiać ze sobą. To nie tylko złamanie standardów dziennikarskich, ale i obywatelskich. Jestem przerażony tym, co wyprawiacie - zwrócił się do Burzyńskiej, Blumsztajn.

- To nie są prywatne rozmowy - przekonywała Burzyńska.

- Niech mi pani nie mówi, że grzecznie nie publikujecie materiałów prywatnych. Wiecie, dlaczego nie publikujecie, bo z nich najłatwiej was zaskarżyć i nie możecie się bronić interesem społecznym - dodał Blumsztajn.

Jak dowodził, to co robi "Wprost" to nadużywanie wolności słowa. - Dramatyczne, paraliżujące państwo, nieważne, czy to Platforma, czy ktokolwiek. Tak nie można funkcjonować - ocenił.

- Jesteśmy w dramatyczniej sytuacji, przez was, i wy to chcecie kontynuować, żeby mieć większy nakład. To się nie mieści w głowie - stwierdził Blumsztajn.

- Ale bzdury pan opowiada - ripostowała Burzyńska.

- No, może bzdury, ale tak uważam - zaznaczył Blumsztajn.

- Ja nie wiedziałam, że obowiązkiem dziennikarza jest ochrona władzy - odpowiadała Burzyńska.

- Niech pani mnie nie poucza na temat obowiązków dziennikarzy, bo pierwszy raz w obronie wolności słowa siedziałem w '68 - przypomniał.

Dalej dowodził, że to, co robi "Wprost" uderza w całe środowisko dziennikarskie, w standardy dziennikarskie i Polskę.

- A co by Pan zrobił, gdyby Pan dostał taśmy Belka-Sienkiewicz - pytała Burzyńska.

Na co Blumsztajn odpowiedział, że "mamusia go uczyła, że się nie podsłuchuje ludzi, że to jest brzydkie".

- Uważam, że jeśli ma się ewidentny dowód na przestępstwo, np. rozmowa Nowaka i Parafianowicza, to trzeba to dziennikarsko rozpracować - powiedział.

W nagranej rozmowie, którą w ub. tygodniu ujawnił "Wprost" b. wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz miał mówić Sławomirowi Nowakowi, że użył swych wpływów do zablokowania kontroli skarbowej u żony Nowaka. W sprawie treści tej rozmowy praska prokuratura wszczęła śledztwo.

Sikorski o szkodliwym sojuszu

W niedzielę, "Wprost" przekazał mediom kolejne podsłuchane rozmowy - m.in. stenogramy fragmentów rozmowy Radosława Sikorskiego z Jackiem Rostowskim.

Szef MSZ stwierdził, że polityka prowadzona przez premiera i szefa MON jest błędem, zaś polsko-amerykański sojusz jest nic niewarty, a wręcz jest szkodliwy, bo stwarza Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Określił też mentalność Polaków jako "murzyńskość". Mówił również o tym, jak przy pomocy komisji śledczej "zaj***ć PiS".

Kontekst rozmowy nie jest znany, miało do niej dojść na przełomie stycznia i lutego.

Autor: MAC/tr / Źródło: tvn24

Czytaj także: