Jacek Kurski miał dzisiaj pecha. Dwukrotnie. Europoseł PiS przed południem został zatrzymany przez olsztyńską policję za zbyt szybką jazdę. Kilka godzin później okazało się, że swoje BMW zaparkował w nieprawidłowym miejscu.
O zatrzymaniu przez kontrolę drogową Kurskiego jako pierwsza napisała "Gazeta Olsztyńska". Informację w rozmowie z tvn24.pl potwierdziła Izabela Niedźwiedzka z biura prasowego policji w Olsztynie.
Polityk jechał na otwarcie swojego biura poselskiego w stolicy województwa warmińsko-mazurskiego. Z tego okręgu polityk został wybrany do Parlamentu Europejskiego.
Przekroczył prędkość
W poniedziałek przed południem na ulicy Sielskiej, Kurski został zatrzymany do kontroli przez drogówkę. Na tym odcinku drogi obowiązuje ograniczenie prędkości do 70 km/h. Kurski swoim BMW X5 jechał zaś 109 km/h. Polityk nie został jednak ukarany - powiedział policjantom, że posiada immunitet. Tak twierdzi policja. Funkcjonariusze z tego powodu nie mogli europosłowi wręczyć mandatu. Zwrócili mu jedynie uwagę, by przestrzegał przepisów ruchu drogowego i dozwolonej prędkości.
Wykroczenie to w przypadku "zwykłego" kierowcy warte jest ok. 200-300 złotych oraz sześć punktów karnych.
Kurski zaprzecza
Kurski zaprzecza jednak, że zasłonił się immunitetem. Mówi, że nie wie, dlaczego został zatrzymany. - Niczym się nie zasłaniałem, to nieprawda. Zostałem zatrzymany, powiedziałem, że się spieszę na otwarcie biura parlamentarnego. Policjanci po paru chwilach powiedzieli, że mnie zawiozą tam, gdzie się spieszę - podkreślił europoseł.
Polityk powtórzył, że nie zasłania się immunitetem i że przyjmuje mandaty. Dodał, że dowodem na to jest to, iż dwa dni temu pod Gdańskiem ukarany został 350 złotowym mandatem za przekroczenie ciągłej linii. - Jak się czasem człowiek spieszy, to czasem przekroczy prędkość. To świadczy, że poseł chce być we wszystkich miejscach, a ja akurat mam okręg wyborczy największy w Polsce - większy od Danii, Belgii i Holandii, od Elbląga do Białegostoku i Siemiatycz. To jest przekątna 450 kilometrów, więc żeby obsłużyć wszystkie te miejsca trzeba naprawdę się spieszyć, a to nie jest łatwe - argumentował.
Źle zaparkował
Pech Kurskiego nie skończył się tylko na przekroczeniu prędkości. Jak podał portal lublin.com.pl kilka godzin później okazało się, że europoseł nieprawidłowo zaparkował swoje auto i nie opłacił miejsca w płatnej strefie parkowania obowiązującej w śródmieściu Olsztyna.
Jak poinformowała Niedźwiedzka, około 14.30 pracownik płatnej strefy postoju poinformował policję, że w obrębie skrzyżowania ulic Curie-Skłodowskiej i Ratuszowej stoi nieprawidłowo zaparkowany samochód BMW. Dodała, że policja ustaliła, iż auto należy do tego samego kierowcy, który był zatrzymany na ulicy Sielskiej za przekroczenie prędkości.
- Policjanci sporządzili dokumentację i jeżeli okaże się, że to poseł, to mając taką możliwość jak przy wcześniejszym zdarzeniu, zwrócą mu uwagę - wyjaśniła rzeczniczka.
Zwykły kierowca za złe parkowanie ukarany zostałby mandatem oraz jednym punktem karnym.
Kolejna wpadka
To już kolejne "samochodowe incydenty", w jakich brał udział Jacek Kurski. W listopadzie ubiegłego roku podczepił się pod konwój policji, który przewoził gangsterów z Trójmiasta. Wówczas policja poinformowała o incydencie marszałka Sejmu. Polityk w ramach "zadośćuczynienia" wpłacił 500 złotych na konto fundacji charytatywnej.
Źródło: gazetaolsztynska.pl. tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. EAST NEWS