Jak doszło do piwa z Mentzenem? Wiadomo coraz więcej

Sikorski, Trzaskowski i Mentzen w pubie
Spotkanie Radosława Sikorskiego, Rafała Trzaskowskiego i Sławomira Mentzena w pubie w Toruniu
Źródło: TVN24
Spotkanie przy piwie Rafała Trzaskowskiego, Radosława Sikorskiego i Sławomira Mentzena stało się jednym z najbardziej komentowanych wydarzeń ostatnich dni kampanii wyborczej. Jak do niego doszło? O kulisach wiadomo coraz więcej.
Kluczowe fakty:
  • Spotkanie polityków wywołało burzę w mediach i internecie.
  • Szef MSZ Radosław Sikorski przyznał, że "zamysł polityczny w tym był" i opowiedział o kulisach.
  • Arleta Zalewska w "Podcaście politycznym" zauważyła, że całe przedsięwzięcie było ryzykowne i mogło się skończyć negatywnie.
  • "To była profesjonalnie przygotowana operacja" i "podstęp" - ocenił w "Rozmowie Piaseckiego" poseł Konfederacji Michał Wawer.

Nie cichną echa sobotniego "piwa z Mentzenem", czyli spotkania Rafała Trzaskowskiego, Radosława Sikorskiego i Sławomira Mentzena w toruńskim pubie lidera Konfederacji. Doszło do niego po rozmowie Trzaskowskiego i Mentzena na kanale YouTube.

O tym, co wiadomo na temat okoliczności, w jakich doszło do spotkania, Konrad Piasecki i Arleta Zalewska mówili w "Podcaście politycznym". - Sikorski przyszedł oglądać debatę do pubu (...) i tam miał też dotrzeć w którymś momencie Trzaskowski, tak był umówiony z Sikorskim (...) Trzaskowski chyba powiedział Mentzenowi, że jedzie do jego lokalu po rozmowie - mówił Piasecki.

Sikorski o kulisach piwa z Mentzenem

Więcej o kulisach spotkania, które wywołało burzę w mediach i internecie, w poniedziałek mówił też w Kanale Zero Radosław Sikorski. Jak przyznał, w pubie Sławomira Mentzena spędził "grubo ponad dwie godziny". W środku było "napakowane" ludźmi, atmosfera była "sympatyczna" - relacjonował szef MSZ. Mówił, że początkowo zarezerwował stolik w głębi lokalu, ale ostatecznie przysiadł się do innego, zajmowanego przez "fajnych, młodych mężczyzn", którzy świętowali wieczór kawalerski kolegi. Ten miał po zobaczeniu Sikorskiego podejrzewać, że "ewidentnie koledzy mu dowcip robią, że sobowtóra przyprowadzili".

Później do pubu przyjechał Rafał Trzaskowski. Zjawił się tam też Sławomir Mentzen. Miał rezerwację na inny stolik, ale ostatecznie dosiadł się do polityków KO. Nagranie ze spotkania szybko trafiło do internetu, wywołując falę komentarzy.

Szef MSZ przyznał, że "zamysł polityczny w tym był". - Jesteśmy w szczycie kampanii wyborczej. (...) Rafał Trzaskowski walczy o przepływy z różnych elektoratów - powiedział Sikorski w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim. Zaprzeczył jednak, jakoby usiłował teraz "grać" nazwiskiem Mentzena. Zaznaczył, że sam "nadal" nie akceptuje części poglądów Konfederacji i jej lidera. Pytany o to, czy do jego i innych polityków Koalicji Obywatelskiej wystosowano prośbę o wstrzymanie się z krytyką partii Mentzena, powiedział, że "nic mu o tym nie wiadomo".

Wizyta w pubie "to też mógł być obrazek negatywny"

Arleta Zalewska w "Podcaście politycznym" zauważyła, że całość mogła tak samo wyjść negatywnie, jak i pozytywnie dla KO. - Mentzen mógł powiedzieć: "nie no, bez przesady, aż tak nie będziemy się bratać" i siedzieliby przy oddzielnych stolikach. Ktoś by to nagrał, jak do Trzaskowskiego krzyczą krytyczni wobec niego wyborcy, co się zresztą działo, a Mentzen siedziałby gdzieś dalej. To też mógł być obrazek negatywny - mówiła dziennikarka.

Wraz z Konradem Piaseckim zwrócili też uwagę na krytykę, jaka spadła po tym spotkaniu na Sławomira Mentzena ze strony polityków PiS. W poniedziałek głośno było o słowach Adama Bielana, który podczas wizyty w Polsat News ocenił, że jeśli Trzaskowski wygra, lidera Konfederacji będzie można "rozliczać z każdej (jego) decyzji". "Bzdura" - odpisał mu na X Mentzen. "Próba zmuszenia mnie do poparcia Nawrockiego pokazuje, jak PiS widzi Konfederację. Jako przystawkę, która musi robić to, czego chce PiS". "Po moim trupie" - dodał. Bielan po kilku godzinach przeprosił za swoje słowa.

Politycy Konfederacji o spotkaniu

Krytycznie o spotkaniu wypowiadają się też niektórzy członkowie Konfederacji. Krzysztof Bosak ocenił je na antenie Radia WNET jako błąd. - Uważam, że został popełniony błąd polegający na niepotrzebnym okazywaniu nadmiernej otwartości wobec polityków Platformy (Obywatelskiej). Moim zdaniem od początku ich obecność w pubie Mentzen była kampanijną zagrywką, próbą wykorzystania tego miejsca, które stworzył Sławomir Mentzen i jego samego - stwierdził Bosak.

W podobnym tonie mówił na antenie TVN24 Michał Wawer. - To był błąd - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego". Całość spotkania określił on mianem "profesjonalnie przygotowanej operacji". - Sławomir Mentzen dostał zaproszenie na piwo. Przyjął je, bo przyszedł człowiek do człowieka, zaprosił na piwo po wywiadzie. Poszedł tam i się okazuje, że jest kamera, że jest fotograf, że jest montowanie tego. To była profesjonalnie przygotowana operacja. I z podkładem muzycznym, zmontowane jest to, wrzucane do internetu i grzane przez Platformę Obywatelską jako jakaś swego rodzaju sugestia, że Sławomir Mentzen popiera Rafała Trzaskowskiego. To jest podstęp - mówił.  

Prowadzący rozmowę Konrad Piasecki podał w wątpliwość słowa o "profesjonalnym" montażu, przypominając, że obecnie podłożenie muzyki pod wideo to kwestia kilku minut. Nie zgodził się też z tezą o "podstępnym" nagrywaniu lidera Konfederacji. - Panie pośle, mówi pan (...), jakby Sławomir Mentzen nie miał do czynienia z współczesną technologią i mediami społecznościowymi. (...) (Mentzen) chyba zdaje sobie sprawę z tego, jak dzisiaj funkcjonuje świat. Jak idzie w miejsce publiczne na piwo z kimś, to każdy może wyciągnąć kamerę - zauważył.

Czytaj także: