Po fantastycznym spotkaniu i 120 minutach zażartej walki Brazylia wyeliminowała w 1/8 finału mistrzostw świata Chile. W regulaminowym czasie było 1:1, rozstrzygnięcia nie przyniosła i dogrywka, więc o wszystkim zadecydowały karne, wygrane przez Canarinhos 3:2.
Tu nie było kunktatorstwa z żadnej ze stron. Od pierwszej minuty oba zespoły zaprezentowały niesamowite tempo i aż nie chciało się wierzyć, że większość z tych graczy ma w nogach po kilkadziesiąt meczów rozegranych w trakcie sezonu plus trzy grupowe.
Do poziomu zawodników dostosował się również sędzia, co na tym mundialu wcale nie jest przecież takie oczywiste. Już na początku Howarda Webba chcieli nabrać Eduardo Vargas i Hulk, którzy padali w polu karnym rywala. Anglik tylko z politowaniem kazał im się podnieść.
Pechowiec Jara
Brazylia wyszła na prowadzenie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Neymara i zgraniu Thiago Silvy. W pierwszej chwili wszyscy gola zapisali Davidowi Luizowi, ale okazało się, że to Gonzalo Jara tak niefortunnie interweniował.
Brazylia chciała pójść za ciosem, ale ani Hulk, ani Fred nie dostosowali się poziomem do szarpiącego raz za razem Neymara. Nie dostosował się też Marcelo, który tak wyrzucił aut obok własnego pola karnego, że Eduardo Vargas przejął piłkę. Napastnik Valencii natychmiast podał Alexisowi Sanchezowi, a ten uderzył pod pachą Julio Cesara.
Doskonałe oko Webba
Dziesięć minut po przerwie na 2:1 trafił Hulk, ale jego radość nie trwała długo. Webb doskonale zauważył, że Brazylijczyk pomógł sobie ręką przy przyjęciu piłki. Niewielu arbitrów byłoby w stanie to wychwycić.
Obie strony wymieniały się ciosami, choć trochę więcej zadała ich Brazylia. Neymarowi, Hulkowi, Fredowi i Jo brakowało jednak odrobinę precyzji, albo na ich drodze stawał fenomenalny Claudio Bravo. Ale i Julio Cesar popisał się fantastyczną interwencją przy potężnym uderzeniu Arturo Vidala.
Rozstrzygnięcia nie przyniosła również i dogrywka, w której Brazylia osiągnęła sporą przewagę. Ale to La Roja była bliższa rozstrzygnięcia wszystkiego na swoją korzyść, Mauricio Pinilla w 120. minucie potężnie huknął z dwudziestu metrów, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce.
Podwójny pechowiec Jara
O wszystkim rozstrzygnąć musiały więc karne. Zaczynali je Brazylijczycy, co było korzystnym układem - w poprzednich siedmiu seriach "jedenastek" do kolejnej fazy MŚ przechodzili strzelający pierwsi. O wszystkim zadecydował... Jara, który w piątej serii trafił w słupek. Jeśli doliczyć do tego samobója, to raczej nie należy się spodziewać, że w Chile będzie noszony na rękach.
Tym samym tradycji stało się zadość. Chile po raz czwarty w historii przeszło pierwszą fazę mundialu i po raz czwarty w fazie pucharowej wyeliminowała je Brazylia. Wcześniej miało to miejsce w 1/8 finału cztery lata temu i w 1998 roku oraz w półfinale w 1962. Rok 2014 nie przyniósł zmian.
Autor: iwan / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: EPA