P(l)an doskonały, byli policjanci i "trup". Superkradzież krok po kroku, dziś wyrok

[object Object]
Wyrok ma zapaść po półrocznym procesieTVN24 Łódź
wideo 2/8

Wyrok ma usłyszeć czterech, chociaż w spektakularnej kradzieży 8 milionów złotych brało udział pięciu mężczyzn. - Rok temu myśleliśmy, że ktoś nakręci o tym film. Ale teraz tę fabułę da się upchnąć tylko w serialu - mówią śledczy. Dziś ma zapaść wyrok za superskok.

Pierwsza rozprawa odbyła się 12 stycznia 2017 roku. W sumie było ich dziewięć. Przesłuchano 10 świadków (w całym śledztwie około 100), dwóch biegłych psychologów, którzy mieli stwierdzić, jaki wpływ na psychikę Krzysztofa W. miały specyfiki, które brał aby przybrać na wadze. Na dziś sąd zaplanował ogłoszenie wyroku.

- To było jedno z najtrudniejszych śledztw w mojej karierze. Przy wysyłaniu aktu oskarżenia żartowałem, że jest to gotowy materiał na film. Teraz jednak myślę, że tę historii w pełni udałoby się opowiedzieć tylko twórcom serialu - powiedział tvn24.pl prokurator Łukasz Biela, autor aktu oskarżenia.

Rabunek okrzyknięty "skokiem stulecia" w punktach.

Ukradli, ale jak?

* Fałszywy konwojent przyszedł na poranny dyżur.

* W szatni przebrał się, do plecaka spakował swoje rzeczy, wyczyścił swoją szafkę.

* Kolegom, z którymi miał tego dnia pracowaćpowiedział, że boli go noga. Ich bezpośredni przełożony zgodził się, żeby wyjątkowo dyżur przepracował jako kierowca bankowozu.

* W Swarzędzu pod Poznaniem konwojenci wyszli z pojazdu napełnić bankomat. Kiedy zniknęli w banku, bankowóz odjechał.

* Furgonetka zginęła z map, bo w aucie włączone było urządzenie do tłumienia sygnału GPS.

* Przestępcy (konwojent i Dariusz D.) przepakowali 8 milionów złotych do czekającego już w lesie samochodu. Odjechali w kierunku Łodzi. Zniknęli.

Krzysztof W. tuż po zatrzymaniu | Wielkopolska policja

Kto ukradł?

Aresztowany Krzysztof W.

Oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przywłaszczenie 8 mln złotych.

Superprzestępca. Tak o nim mówi Łukasz Biela, poznański prokurator, który zajmował się sprawą. W. to były łódzki krawiec. Jego firma splajtowała. Wpadł w długi. Na "skok" zdecydował się, bo – jak zeznał - "nie mógł patrzeć, jak jego dzieci rosną w biedzie". W 2015 roku Krzysztof W. przytył, zgolił włosy i zapuścił brodę. Wcielił się w konwojenta. 10 lipca 2015 roku odjechał furgonetką wypchaną gotówką.

Krzysztofowi W. grozi 10 lat. Powinien, zdaniem prokuratora Łukasza Bieli, trafić do więzienia na 9 lat. Oprócz tego miałby solidarnie z innymi oskarżonymi solidarnie naprawić szkody i zapłacić 25 tys. złotych grzywny.

Odpowiadający z wolnej stopy Adam K.

Oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przywłaszczenie 8 mln złotych.

Były policjant, jeden z pracowników firmy Servo. Obok fałszywego konwojenta kluczowa postać. Prokurator Łukasz Biela twierdzi, że należy mu się nadzwyczajne złagodzenie kary, bo zaczął zeznawać. Dzięki niemu wpaść mieli pozostali uczestnicy skoku.

Dla innych oskarżonych jest głównym winowajcą. To on miał wymyślić kradzież i od początku kierować całą akcją. Tę argumentację (prawdopodobnie) podzielił sąd, który w czasie procesu (17 marca 2017 roku) uprzedził strony, że K. może odpowiadać za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą.

Adamowi K. grozi do 10 lat więzienia. Prokuratura chce, by w więzieniu spędził rok. Oprócz tego miałby pokryć koszty postępowania sądowego.

Aresztowany Marek K.

Oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przywłaszczenie 8 mln złotych.

Kolega Adama K. Zwerbował do zadania Krzysztofa W., czyli późniejszego fałszywego konwojenta. Panowie znali się z polowań. K. twierdzi, że w czasie przygotowań wystraszył się "wtopy" i razem z Grzegorzem Łuczakiem chciał wycofać się z kradzieży. Przeciwny temu miał być Adam K. Marek K. przed akcją stwierdził, że jednak nie da rady pomóc fałszywemu konwojentowi w przerzucaniu pieniędzy. Zatrudnił do tej roli Dariusza D.

Grozi mu do 10 lat więzienia. Śledczy chcą dla Marka K. 8 lat za kratami.

Odpowiadający z wolnej stopy Dariusz D.

Oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przywłaszczenie 8 mln złotych.

Zwerbowany do "roboty" przez Marka K. W zamian za pomoc w przerzucaniu worków z pieniędzmi miał otrzymać 500 tys. złotych. Przyznaje się do winy. Twierdzi, że „był pod wrażeniem” rozmachu przestępstwa.

Dariuszowi D. grozi do 10 lat więzienia. Prokuratura wnioskuje o 3 lata w zawieszeniu na sześć lat i 25 tys. złotych grzywny.

Ścigany listem gończym Grzegorz Łuczak

Wiceprezes firmy ochroniarskiej Servo. Formalnie ciągle poszukiwany listem gończym. Według śledczych pełnił "kluczową" rolę w planowaniu i realizacji "skoku".

Po "skoku" zaczął zachowywać się irracjonalnie, był leczony w szpitalu psychiatrycznym. Kiedy śledczy wezwali go na przesłuchanie - wyparował. Prokuratorzy podejrzewali, że może nie żyć. To się jednak zmieniło, kiedy Łuczak - albo ktoś kto się za niego podaje - skontaktował się z dziennikarzami jednej z rozgłośni. W czasie rozmowy przez internet zażądał listu żelaznego. Stwierdził, że Krzysztof W. i Marek K. to "pionki", a całym przedsięwzięciem miał sterowaćAdam K.

List gończy za Grzegorzem Łuczakiem | lodzka.policja.gov.pl

Dlaczego to mogło się udać?

Łup bez ofiar

Cel był jeden - maksymalnie duży łup bez robienia krzywdy osobom postronnym. W razie "wpady" ewentualna kara miała być niewielka (do 10 lat więzienia). O tym swoich wspólników wielokrotnie miał przekonywać Adam K. (według zeznań Marka K.).

Marek K. twierdzi, że Adam K. uspokajał kompanów mówiąc, że "skok" bez ofiar sprawi, że policja nie będzie bombardowana pytaniami o wyniki śledztwa przez opinię publiczną i nie będzie aktywna w szukaniu sprawców.

Konwojent był duchem

Krzysztof W. ani przez chwilę nie wzbudził podejrzeń pracowników firmy ochroniarskiej, którzy pracowali z nim codziennie przez miesiąc. Nie zostawił żadnych odcisków palców ani śladów biologicznych. Na potrzeby kradzieży zupełnie zmienił wygląd - do tego stopnia, że na początku procesu dziennikarze sądowi zastanawiali się, który z oskarżonych wcielił się w fałszywego konwojenta.

Kradli na swoim podwórku

Grzegorz Łuczak i Adam K. od lat byli związani z branżą ochroniarską. Wiedzieli, jak i kiedy konwojenci przewożą duże kwoty. Wiedzieli, gdzie są słabe punkty systemu. Zorganizowali całą akcję tak, aby przeniesienie „ich człowieka” do Poznania nie budziło niczyich wątpliwości – wiedzieli, że to właśnie tam brakowało konwojentów.

Poza kręgiem podejrzanych

Jedną z pierwszych osób, do których zadzwoniła policja był obecnie poszukiwany listem gończym Grzegorz Łuczak. Prezes firmy Servo, Jarosław Kur był wtedy na urlopie.

Po „skoku” Łuczak zaczął dziwnie się zachowywać – był nerwowy, bardzo ekspresyjnie krytykował podwładnych, których przepytywał o to, co powiedzieli prokuratorom. To zachowanie jednak - jak wynika z akt sprawy - nie zwróciło początkowo na niego uwagi śledczych. Uważali, że wiceprezes Servo wpadł w depresję po tym, jak „jego” firma została boleśnie ograbiona.

Między innymi dlatego po zniknięciu Łuczaka (we wrześniu 2015 roku) nikt go nie poszukiwał, mimo że prokuratorzy już we wrześniu chcieli go przesłuchać w roli świadka. List gończy za wiceprezesem Servo został wysłany dopiero w styczniu 2016 roku.

Z policją za pan brat

Dwaj twórcy planu – według prokuratora Łukasza Bieli – to Adam K. i Grzegorz Łuczak. Obaj są emerytowanymi policjantami. Poznali się na jednym z komisariatów w centrum miasta. Panowie znali sposoby działania kryminalnych, dlatego wiedzieli, które ślady trzeba zniszczyć.

Adam K. wyposażył konwojenta w substancję, która zniszczyła wszelkie tropy prowadzące do przestępcy – łącznie ze śladami zapachowymi (konwojent miał nią wyczyścić szafkę).

„Architekci” superskoku zadbali też o tłumienie śladów GPS porwanego bankowozu. Pamiętali też, żeby zostawić włączone urządzenie w porzuconym pojeździe – dzięki temu bankowóz znalazł się dopiero godzinę po kradzieży – dzięki informacji od osoby, która spacerowała po lesie pod Swarzędzem.

Wymyślili go byli policjanci, konwojent zagrał oscarową rolę.

Koniec procesu fałszywego konwojenta
Koniec procesu fałszywego konwojentaTVN24 Łódź

Dlaczego wpadli?

Jedyny błąd konwojenta

Prokurator Łukasz Biela w mowie kończącej proces stwierdził, że „konwojent był perfekcyjny” i wpadł tylko przez błędy kompanów. To nie do końca prawda."Architekci" przestępstwa chcieli, żeby ich człowiek został zatrudniony w firmie Servo przez osoby, które z kradzieżą nie miały nic wspólnego. Oskarżeni umówili go więc na rozmowę kwalifikacyjną w Katowicach. Rozmowa kwalifikacyjna szła fałszywemu konwojentowi dobrze. Ostatecznie jednak pracy nie dostał. Dlaczego? Rekruter zapytał go, czy ma uprawnienia do jazdy bankowozem. Krzysztof W. odparł, że jeszcze ich nie ma. To był błąd, bo w Częstochowie od zaraz szukali kogoś, kto będzie mógł zasiąść za kierownicą. Z tego też powodu twórcy planu musieli zatrudnić go w u siebie - co skierowało uwagę prokuratorów na pracowników z Łodzi.

Emocje Grzegorza Łuczaka

- Mówił mi, że jeżeli będę tak kłapał, to firma nie dostanie odszkodowania. Dlatego zabronił mówienia o szczegółach sprawy – mówił o Łuczaku jeden z przesłuchiwanych w sądzie pracowników firmy Servo.

W rozmowach z właścicielem Servo - Jarosławem Kurem – Łuczak też zachowywał się dziwnie. – Mówił, że za sprawą stoi Adam K. i że ten go próbuje wrobić. Cały się trząsł – wspomina Kur.

Wypłata gotówki przez rodzinę Adama K.

Adam K. w sierpniu 2015 roku poprosił swoją żonę i teścia o wpłatę na konto bankowe 250 tys. złotych ze skradzionego łupu. Para przyszła do jednej z łódzkich placówek z reklamówką wypchaną gotówką. Pracownicy usłyszeli, że teść Adama K. chce przekazać córce darowiznę. Bank o podejrzanej transakcji poinformował policję. Niedługo potem okazało się, że wpłacane banknoty mają ten sam numer i serię, co skradzione 10 lipca w Swarzędzu.

Telefony, hotel i karta stałego klienta

Zanim jednak Adam K. popełnił spektakularną wpadkę z wpłatą pieniędzy zrobił jeszcze kilka innych błędów. Przestępcy w dniu skoku używali telefonów komórkowych, które Adam K. kupował w łódzkim markecie. Zadbał o kamuflaż (żeby nie był rozpoznawalny na monitoringu), zapłacił gotówką i… użył karty stałego klienta zarejestrowanej na prawdziwe nazwisko.

W maju – kiedy Krzysztof W. pracował już w Poznaniu - Adam K. do niego pojechał. Swoją kartą płatniczą zapłacił za pokój hotelowy, w którym formalnie nocował Mirosław Duda (takie nazwisko przybrał sobie konwojent).

Zagłuszacz sygnału GPS

Urządzenie, które konwojent włączył po odjechaniu spod banku w Swarzędzu było wcześniej wyczyszczone ze wszystkich śladów. Było to konieczne, bo plan zakładał pozostawienie włączonego urządzenia w porzuconym bankowozie. Urządzenie pracowało na baterie. Zostały one drobiazgowo przebadane przez laboratorium kryminalistyczne policji. Tam też funkcjonariusze w styczniu 2016 roku zabezpieczyli DNA Adama K. (tuż przed tym, jak zaczął „sypać”).

Ukradli 8 milionów złotych, wpadli przez kartę na punkty do marketu.

Przełom w śledztwie jeden, drugi...

Adam K. się łamie

Milczał przez cztery miesiące - od września 2015 do stycznia 2016 roku. W końcu zdecydował się na współpracę ze śledczymi w zamian za nadzwyczajne złagodzenie kary.

Konwojent schwytany

W lutym 2015 roku do jednego z domów jednorodzinnych na przedmieściach Łodzi wtargnęli zamaskowani i uzbrojeni funkcjonariusze policji. Zastali zaskoczonego Krzysztofa W. i jego wystraszoną rodzinę. Mężczyzna tłumaczył im, że ostatnie miesiące spędził na szkoleniu w Niemczech, gdzie uczył się obsługi wtryskarek. Krzysztof W. nie przypominał człowieka, który ukradł 8 mln złotych – zapuścił włosy, schudł i zgolił brodę.

"Jestem ofiarą"

Przez kilka tygodni Krzysztof W. twierdził, że nie ma nic wspólnego z kradzieżą. W końcu i on zaczął opowiadać o szczegółach kradzieży. Twierdził, że w desperacji przyjął „propozycję nie do odrzucenia” i potem chciał się wycofać z akcji. Według jego wersji, grożono wtedy jemu i jego rodzinie.

Adam K. szefem?

Prokuratura w akcie oskarżenia i na sali rozpraw zaznaczała, że bez K. nie udałoby się rozwiązać zagadki „superskoku”. Dlatego też mężczyzna został na początku 2016 roku wypuszczony z aresztu. Do teraz jest na wolności. Prokuratura chce dla niego roku pozbawienia wolności. Wszystko wskazuje na to, że na rolę Adama K. inaczej patrzy sąd, który 17 marca, na Sali rozpraw, uprzedził strony o możliwej zmianie kwalifikacji czynu oskarżonego. Mężczyzna może usłyszeć wyrok za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą.

Grzegorz Łuczak jednak żyje?

W nieoficjalnych rozmowach przedstawiciele prokuratury i pełnomocnikach oskarżonych sugerowali, że Grzegorz Łuczak nie żyje. Świadczyć o tym miał fakt, że ślad po nim urywa się w momencie, kiedy nie był podejrzanym tylko świadkiem. Dodatkowo, tylko o jego losach inni oskarżeni nie mieli żadnej wiedzy.

Wątpliwości co do ewentualnego zgonu Łuczaka nie rozwiało też pismo, które na początku 2016 roku wpłynęło do prokuratury. Kartka a4, na której podpisany był poszukiwany zawierała propozycję współpracy ze śledczymi w zamian za nietykalność. Prokuratorzy zwrócili jednak uwagę, że podpis znajduje się w nienaturalnym miejscu (na rogu kartki) – dlatego podchodzili do sprawy z dystansem.

Łuczak pod koniec czerwca skontaktował się z dziennikarzami jednej z rozgłośni radiowych. Za pośrednictwem mediów ponowił swój apel o żelazny list. Prokurator Łukasz Biela twierdzi, że na nagraniu "najpewniej jest Łuczak", ale też, że "jest to jeszcze weryfikowane".

Prokurator: "To było jedno z najtrudniejszych moich śledztw"
Prokurator: "To było jedno z najtrudniejszych moich śledztw"Bartosz Żurawicz | TVN 24

Gdzie jest 8 milionów?

Adam K. twierdzi, że pieniądze zostały przez niego zakopane. Potem ktoś miał mu je ukraść.

Krzysztof W. twierdzi, że nie dostał żadnych pieniędzy.

Marek K. twierdzi, że wydał swoją dolę.

Dariusz D. opowiedział w sądzie, że dostał 500 tys. złotych i je wydał.

Linia obrony

Adam K. i jego pełnomocnicy podkreślają, że zdecydował się na współpracę z organami ścigania i w związku z tym zasługuje na nadzwyczajne złagodzenie kary.

Krzysztof W. i jego adwokat zaznaczają, że "fałszywy konwojent" był tylko narzędziem w rękach "architektów skoku", którzy siłą przymusili go do kradzieży. Dodatkowo obrońca W. zaznacza, że w ramach przygotowania do skoku jego klient brał medykamenty, które pomogły mu szybko przybrać masy. Te specyfiki miały - według obrońcy - wpłynąć na możliwość racjonalnej oceny sytuacji.

Marek K. oraz jego obrońca podkreśla, że od momentu zatrzymania był gotów współpracować z organami ścigania. Twierdzi, że to Adam K. rządził grupą i robił wszystko, żeby doszło do kradzieży. Apelował do sądu o niski wyrok z powodu chorych na autyzm dwójki dzieci, które wymagają jego opieki.

Dariusz D. (w czasie procesu nie miał obrońcy) podkreśla, że jego udział przy przestępstwie był nieporównywalnie mniejszy od "architektów" skoku. On też zwraca uwagę na fakt, że od początku współpracował z organami ścigania.

Dwie twarze ducha. Superprzestępca czy ofiara? Reportaż Magazynu TVN24

Autor: Bartosz Żurawicz/i / Źródło: TVN24 Łódź

Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź

Pozostałe wiadomości

Polskie i sojusznicze myśliwce zostały poderwane w związku z atakiem, jaki Rosja przeprowadziła nad ranem między innymi na ziemie zachodniej Ukrainy i patrolują nasze niebo. Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych dodało, że "naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan najwyższej gotowości".

Poderwane polskie i sojusznicze myśliwce. W związku z atakami Rosji na zachodzie Ukrainy

Poderwane polskie i sojusznicze myśliwce. W związku z atakami Rosji na zachodzie Ukrainy

Źródło:
tvn24.pl, Reuters

W Kalifornii wykryto pierwszy w Stanach Zjednoczonych przypadek nowego wariantu wirusa mpox. Stan zakażonej osoby się poprawia, przebywa w izolacji domowej.

W Stanach Zjednoczonych wykryto pierwszy przypadek nowego wariantu mpox

W Stanach Zjednoczonych wykryto pierwszy przypadek nowego wariantu mpox

Źródło:
Reuters
"Jego największym wrogiem był on sam". Dziadek Leonardo DiCaprio w Gnieźnie

"Jego największym wrogiem był on sam". Dziadek Leonardo DiCaprio w Gnieźnie

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Szef MSZ Radosław Sikorski powiedział, że w ciągu kilkunastu dni rosyjscy dyplomaci opuszczą konsulat w Poznaniu. Dodał, że z "największą sympatią" byłby potraktowany wniosek strony ukraińskiej o umieszczenie w tym miejscu konsulatu Ukrainy. O wycofaniu zgody na funkcjonowanie Konsulatu Generalnego Rosji w Poznaniu Sikorski informował w październiku.

"W ciągu kilkunastu dni" rosyjscy dyplomaci opuszczą konsulat w Poznaniu

"W ciągu kilkunastu dni" rosyjscy dyplomaci opuszczą konsulat w Poznaniu

Źródło:
PAP, tvn24.pl

998 dni temu rozpoczęła się rosyjska pełnoskalowa inwazja na Ukrainę. W nocy siły powietrzne Ukrainy odpierały ataki Rosjan na Kijów. Doradca prezydenta uważa, że rozmowy z Putinem dają wrażenie, że Zachód chce się poddać. Podsumowujemy, co wydarzyło się w Ukrainie i wokół niej w ciągu ostatniej doby.

Echa rozmowy Scholza z Putinem. Doradca Zełenskiego przestrzega Zachód

Echa rozmowy Scholza z Putinem. Doradca Zełenskiego przestrzega Zachód

Źródło:
PAP, Reuters, tvn24.pl

Chiński przywódca Xi Jinping w sobotniej rozmowie z Joe Bidenem przekonywał, że "Chiny są skłonne pracować z nową administracją USA", aby "dążyć do stabilnej transformacji relacji chińsko-amerykańskich dla dobra obu narodów". Prezydent USA zaznaczył zaś, że oba kraje "nie mogą pozwolić, aby ta rywalizacja przerodziła się w konflikt". - To nasza odpowiedzialność - podkreślił.

Xi rozmawiał z Bidenem. "Cel Chin pozostaje niezmienny"

Xi rozmawiał z Bidenem. "Cel Chin pozostaje niezmienny"

Źródło:
PAP, CNN

Sytuacja na Ukrainie pogorszyła się dramatycznie - mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Katarzyna Pisarska ze Szkoły Głównej Handlowej. Dodała, że obecnie po stronie ukraińskiej nie ma możliwości dogadania się z Rosją, bo agresorom "chodzi o zniszczenie narodu ukraińskiego". - Oni mają poczucie, że walczą o przetrwanie narodu. I z tym bardzo trudno jest o jakikolwiek kompromis - podkreśliła.

Profesor Pisarska: Ukraińcy walczą o przetrwanie narodu, z tym trudno o kompromis

Profesor Pisarska: Ukraińcy walczą o przetrwanie narodu, z tym trudno o kompromis

Źródło:
TVN24

Komenda Stołeczna Policji opublikowała kilkuminutowe nagranie z Łukaszem Z., podejrzanym o spowodowanie wypadku na Trasie Łazienkowskiej, w którym zginął 37-letni mężczyzna i o ucieczkę z miejsca wypadku. W pewnym momencie na nagraniu słychać, jak mężczyzna mówi do nagrywającego go policjanta "weź pan się zawijaj z tą kamerą".

"Weź pan się zawijaj z tą kamerą". Policyjne nagranie z Łukaszem Ż.

"Weź pan się zawijaj z tą kamerą". Policyjne nagranie z Łukaszem Ż.

Źródło:
TVN24

To jest duży problem, bo nawet jak machnę ręką i zapłacę ten rachunek, to nic to nie da. Będę co chwilę taki dostawać. Jak nie sześć, to dziesięć albo i sto tysięcy złotych - mówi w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl pani Karolina, właścicielka mieszkania w Warszawie. Wcześniej dopłaty za wodę sięgały stu złotych, teraz dostała fakturę na kwotę sześćdziesiąt razy wyższą.

Sześćdziesiąt razy więcej za wodę. "Jak to jest możliwe?"

Sześćdziesiąt razy więcej za wodę. "Jak to jest możliwe?"

Źródło:
tvn24.pl

Rada Miasta zgodziła się na zbycie terenu położonego przy promenadzie w Ustce. Oznacza to, że grunt, którego wartość rzeczoznawca wycenił na 114 tysięcy złotych, będzie mógł kupić przedsiębiorca, który dzierżawi nieruchomość od 1993 roku. Kontrowersje wśród części mieszkańców wzbudza fakt, że odbędzie się to bez przetargu i konkurencji. Na dodatek w głosowaniu brał udział zięć przedsiębiorcy. Był "za" sprzedażą. Uchwała przeszła jednym głosem.

Teren przy plaży za 114 tysięcy. Uchwała przeszła dzięki głosowi zięcia

Teren przy plaży za 114 tysięcy. Uchwała przeszła dzięki głosowi zięcia

Źródło:
TVN24

Polki zagrają w półfinale tenisowego turnieju Billie Jean King Cup. Kampania do prawyborów w Koalicji Obywatelskiej ruszyła. Komisja do spraw przeciwdziałania pedofilii interweniuje po reportażu "Superwizjera", a były rektor Collegium Humanum wyszedł z aresztu. Wołodymyr Zełenski podaje warunki do rozpoczęcia rozmów z Rosją. Na Bałtyku przewróciła się łódka, jedna osoba nie żyje. Przedstawiamy siedem rzeczy, które warto wiedzieć w niedzielę 17 listopada.

Akcja na Bałtyku, wygrana polskich tenisistek, zwolnienie z aresztu rektora Collegium Humanum

Akcja na Bałtyku, wygrana polskich tenisistek, zwolnienie z aresztu rektora Collegium Humanum

Źródło:
tvn24.pl

Mieli tu być dwa tygodnie, właśnie leci trzeci miesiąc. Mieszkańcy trzech kamienic w sercu Łodzi starają się oswoić myśl, że do domów być może nie wrócą nawet na święta Bożego Narodzenia. 25 metrów pod ich domami znajduje się maszyna drążąca tunel kolejowy. Jej praca stanowi zagrożenie, że budynki runą - tak, jak na początku września runęła oficyna przy 1 Maja 23. - Nikt z nas nie wie, kiedy to się skończy. Dawno już brakło nam cierpliwości - zaznaczają. 

Polski "Terminal". Trzy miesiące temu utknęli w hotelu

Polski "Terminal". Trzy miesiące temu utknęli w hotelu

Źródło:
tvn24.pl

Państwowa komisja do spraw przeciwdziałania wykorzystaniu seksualnemu małoletnich do lat 15 zareagowała na reportaż "Superwizjera" dotyczący instruktora jeździectwa Marcina P., który został skazany za molestowanie nastolatek, ale nadal organizuje obozy dla dzieci i jeździ na zawody. Komisja - jak przekazano - zawiadomiła w tej sprawie między innymi Ministerstwo Sportu i Turystyki, Ministerstwo Sprawiedliwości oraz organy samorządowe.

Komisja do spraw przeciwdziałania pedofilii interweniuje po reportażu "Superwizjera"

Komisja do spraw przeciwdziałania pedofilii interweniuje po reportażu "Superwizjera"

Źródło:
TVN24

IMGW ostrzega przed silnym wiatrem, który będzie zagrożeniem na północy oraz południu Polski. W mocy są żółte alarmy. Porywy mogą osiągać prędkość do 80 km/h. Sprawdź, gdzie należy szczególnie uważać.

Uwaga na silny wiatr. Alarmy IMGW na północy i południu

Uwaga na silny wiatr. Alarmy IMGW na północy i południu

Źródło:
IMGW
Tolkien, Hamlet i queerowa ikona. "Jestem szczęśliwy, że w mojej karierze pojawił się Gandalf"

Tolkien, Hamlet i queerowa ikona. "Jestem szczęśliwy, że w mojej karierze pojawił się Gandalf"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Bogdan Klich w najbliższych dniach rozpocznie swoją misją w Ambasadzie RP w Stanach Zjednoczonych - potwierdził w sobotę w Rokietnicy (Wielkopolskie) szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski. W piątek Klich poinformował w mediach społecznościowych, że w związku z powołaniem na ministra pełnomocnego-chargé d’affaires ambasady złożył mandat senatora.

Szef MSZ: Bogdan Klich w najbliższych dniach rozpocznie misję w polskiej ambasadzie w USA

Szef MSZ: Bogdan Klich w najbliższych dniach rozpocznie misję w polskiej ambasadzie w USA

Źródło:
PAP

Kolejna nominacja prezydenta elekta Donalda Trumpa. Sekretarzem do spraw energii ma zostać Chris Wright. Jest on zwolennikiem wykorzystania paliw kopalnych, a w zeszłym roku mówił, że nie ma kryzysu klimatycznego. Ma zapoczątkować "złoty wiek amerykańskiego dobrobytu i pokoju na świecie".

Ma zapoczątkować "złoty wiek dobrobytu". Trump nominował kolejnego ministra

Ma zapoczątkować "złoty wiek dobrobytu". Trump nominował kolejnego ministra

Źródło:
PAP

W sobotę w Miejskim Centrum Kultury w Bydgoszczy odbył się pokaz trzech reportaży z programu TVN24 "Czarno na białym". Później odbyła się dyskusja z autorami materiałów. Tematem przewodnim wieczoru było "dziennikarstwo w czasach propagandy". - Możemy usłyszeć od tych, którzy oglądają nasze reportaże, jak je odbierają, co im odpowiada, co im nie odpowiada, jak w nich to rezonuje. To jest zawsze bezcenne - mówił reporter "Czarno na białym" Marcin Gutowski.

Reportaże "Czarno na białym" na dużym ekranie i dyskusja z reporterami

Reportaże "Czarno na białym" na dużym ekranie i dyskusja z reporterami

Źródło:
TVN24

Radosław Sikorski na spotkaniu w Rokietnicy odniósł się do swojej rywalizacji z Rafałem Trzaskowskim w prawyborach w Koalicji Obywatelskiej. Mówił, że "to nie jest dogrywka" wyborów 2020 roku. - To jest nowe rozdanie w innych czasach na inne tematy - stwierdził. Jednocześnie zapewnił, że jeżeli to prezydent Warszawy wygra prawybory i zostanie kandydatem na prezydenta, to będzie pracował na jego sukces.

Sikorski: jedno państwu z góry ślubuję

Sikorski: jedno państwu z góry ślubuję

Źródło:
TVN24

Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, który ubiega się o bycie kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta kraju, na spotkaniu z mieszkańcami Krakowa mówił, że "dzisiaj jest szansa na sprawiedliwe wybory". Dodał, że fundamentalną sprawą w tych wyborach będzie kwestia bezpieczeństwa. W czasie spotkania doszło do incydentu, rozłożono baner z napisem "CPK w Polsce, nie w Berlinie". Trzaskowski zareagował.

Incydent z banerem na spotkaniu Trzaskowskiego. "Weszli, pokrzyczeli i uciekli"

Incydent z banerem na spotkaniu Trzaskowskiego. "Weszli, pokrzyczeli i uciekli"

Źródło:
TVN24, PAP
Seks z nieletnią, zabicie psa, ręce niemyte od dekady. Wszyscy ludzie prezydenta Trumpa

Seks z nieletnią, zabicie psa, ręce niemyte od dekady. Wszyscy ludzie prezydenta Trumpa

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Pomaga na co dzień, a tuż przed świętami zaprasza, by się do tego pomagania przyłączyć. Fundacja TVN i program "Uwaga!" TVN organizują akcję charytatywną. W kolejnych tygodniach będzie szansa na poznanie podopiecznych i ich potrzeb.

Fundacja TVN wraz z programem "Uwaga!" rozpoczyna świąteczną akcję dla małych wojowników. Finał 17 grudnia

Fundacja TVN wraz z programem "Uwaga!" rozpoczyna świąteczną akcję dla małych wojowników. Finał 17 grudnia

Źródło:
Fakty TVN

W sobotę ruszyła 24. edycja Szlachetnej Paczki, która co roku pomaga kilku tysiącom rodzin przed świętami. - 2,5 miliona Polaków żyje w skrajnym ubóstwie, w tym pół miliona dzieci - powiedziała na antenie TVN24 Joanna Sadzik, prezeska Stowarzyszenia Wiosna. W tym roku "weekend cudów", kiedy dary powędrują do potrzebujących, zaplanowano na 14 i 15 grudnia.

Zbliża się "weekend cudów". Kilka tysięcy rodzin czeka na pomoc

Zbliża się "weekend cudów". Kilka tysięcy rodzin czeka na pomoc

Źródło:
TVN24

"Listy do M. Pożegnania i powroty", szósta odsłona kultowej serii, najprawdopodobniej w poniedziałek osiągnie kolejny rekord oglądalności. Według szacunków obraz ma zobaczyć w sumie ponad milion widzów. – Jesteśmy wdzięczni, nie dowierzamy – mówił na antenie TVN24 aktor Tomasz Karolak.

Będzie kolejny rekord "Listów do M."? "Jesteśmy wdzięczni, nie dowierzamy"

Będzie kolejny rekord "Listów do M."? "Jesteśmy wdzięczni, nie dowierzamy"

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najważniejszych wydarzeniach ze świata filmu i muzyki. W programie między innymi o serialowym widowisku "Diuna: Proroctwo", które zadebiutuje w serwisie Max, o świątecznej, najnowszej odsłonie "Listów do M.", która zdeklasowała kinową konkurencję i skandalu w związku z opinią szefa festiwalu filmowego EnergaCamerimage, Marka Żydowicza, na temat kobiet.

Serialowe widowisko, świąteczny hit i skandal wokół festiwalu. Co w świecie filmu i muzyki?

Serialowe widowisko, świąteczny hit i skandal wokół festiwalu. Co w świecie filmu i muzyki?

Źródło:
tvn24.pl