P(l)an doskonały, byli policjanci i "trup". Superkradzież krok po kroku, dziś wyrok

[object Object]
Wyrok ma zapaść po półrocznym procesieTVN24 Łódź
wideo 2/8

Wyrok ma usłyszeć czterech, chociaż w spektakularnej kradzieży 8 milionów złotych brało udział pięciu mężczyzn. - Rok temu myśleliśmy, że ktoś nakręci o tym film. Ale teraz tę fabułę da się upchnąć tylko w serialu - mówią śledczy. Dziś ma zapaść wyrok za superskok.

Pierwsza rozprawa odbyła się 12 stycznia 2017 roku. W sumie było ich dziewięć. Przesłuchano 10 świadków (w całym śledztwie około 100), dwóch biegłych psychologów, którzy mieli stwierdzić, jaki wpływ na psychikę Krzysztofa W. miały specyfiki, które brał aby przybrać na wadze. Na dziś sąd zaplanował ogłoszenie wyroku.

- To było jedno z najtrudniejszych śledztw w mojej karierze. Przy wysyłaniu aktu oskarżenia żartowałem, że jest to gotowy materiał na film. Teraz jednak myślę, że tę historii w pełni udałoby się opowiedzieć tylko twórcom serialu - powiedział tvn24.pl prokurator Łukasz Biela, autor aktu oskarżenia.

Rabunek okrzyknięty "skokiem stulecia" w punktach.

Ukradli, ale jak?

* Fałszywy konwojent przyszedł na poranny dyżur.

* W szatni przebrał się, do plecaka spakował swoje rzeczy, wyczyścił swoją szafkę.

* Kolegom, z którymi miał tego dnia pracowaćpowiedział, że boli go noga. Ich bezpośredni przełożony zgodził się, żeby wyjątkowo dyżur przepracował jako kierowca bankowozu.

* W Swarzędzu pod Poznaniem konwojenci wyszli z pojazdu napełnić bankomat. Kiedy zniknęli w banku, bankowóz odjechał.

* Furgonetka zginęła z map, bo w aucie włączone było urządzenie do tłumienia sygnału GPS.

* Przestępcy (konwojent i Dariusz D.) przepakowali 8 milionów złotych do czekającego już w lesie samochodu. Odjechali w kierunku Łodzi. Zniknęli.

Krzysztof W. tuż po zatrzymaniu | Wielkopolska policja

Kto ukradł?

Aresztowany Krzysztof W.

Oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przywłaszczenie 8 mln złotych.

Superprzestępca. Tak o nim mówi Łukasz Biela, poznański prokurator, który zajmował się sprawą. W. to były łódzki krawiec. Jego firma splajtowała. Wpadł w długi. Na "skok" zdecydował się, bo – jak zeznał - "nie mógł patrzeć, jak jego dzieci rosną w biedzie". W 2015 roku Krzysztof W. przytył, zgolił włosy i zapuścił brodę. Wcielił się w konwojenta. 10 lipca 2015 roku odjechał furgonetką wypchaną gotówką.

Krzysztofowi W. grozi 10 lat. Powinien, zdaniem prokuratora Łukasza Bieli, trafić do więzienia na 9 lat. Oprócz tego miałby solidarnie z innymi oskarżonymi solidarnie naprawić szkody i zapłacić 25 tys. złotych grzywny.

Odpowiadający z wolnej stopy Adam K.

Oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przywłaszczenie 8 mln złotych.

Były policjant, jeden z pracowników firmy Servo. Obok fałszywego konwojenta kluczowa postać. Prokurator Łukasz Biela twierdzi, że należy mu się nadzwyczajne złagodzenie kary, bo zaczął zeznawać. Dzięki niemu wpaść mieli pozostali uczestnicy skoku.

Dla innych oskarżonych jest głównym winowajcą. To on miał wymyślić kradzież i od początku kierować całą akcją. Tę argumentację (prawdopodobnie) podzielił sąd, który w czasie procesu (17 marca 2017 roku) uprzedził strony, że K. może odpowiadać za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą.

Adamowi K. grozi do 10 lat więzienia. Prokuratura chce, by w więzieniu spędził rok. Oprócz tego miałby pokryć koszty postępowania sądowego.

Aresztowany Marek K.

Oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przywłaszczenie 8 mln złotych.

Kolega Adama K. Zwerbował do zadania Krzysztofa W., czyli późniejszego fałszywego konwojenta. Panowie znali się z polowań. K. twierdzi, że w czasie przygotowań wystraszył się "wtopy" i razem z Grzegorzem Łuczakiem chciał wycofać się z kradzieży. Przeciwny temu miał być Adam K. Marek K. przed akcją stwierdził, że jednak nie da rady pomóc fałszywemu konwojentowi w przerzucaniu pieniędzy. Zatrudnił do tej roli Dariusza D.

Grozi mu do 10 lat więzienia. Śledczy chcą dla Marka K. 8 lat za kratami.

Odpowiadający z wolnej stopy Dariusz D.

Oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przywłaszczenie 8 mln złotych.

Zwerbowany do "roboty" przez Marka K. W zamian za pomoc w przerzucaniu worków z pieniędzmi miał otrzymać 500 tys. złotych. Przyznaje się do winy. Twierdzi, że „był pod wrażeniem” rozmachu przestępstwa.

Dariuszowi D. grozi do 10 lat więzienia. Prokuratura wnioskuje o 3 lata w zawieszeniu na sześć lat i 25 tys. złotych grzywny.

Ścigany listem gończym Grzegorz Łuczak

Wiceprezes firmy ochroniarskiej Servo. Formalnie ciągle poszukiwany listem gończym. Według śledczych pełnił "kluczową" rolę w planowaniu i realizacji "skoku".

Po "skoku" zaczął zachowywać się irracjonalnie, był leczony w szpitalu psychiatrycznym. Kiedy śledczy wezwali go na przesłuchanie - wyparował. Prokuratorzy podejrzewali, że może nie żyć. To się jednak zmieniło, kiedy Łuczak - albo ktoś kto się za niego podaje - skontaktował się z dziennikarzami jednej z rozgłośni. W czasie rozmowy przez internet zażądał listu żelaznego. Stwierdził, że Krzysztof W. i Marek K. to "pionki", a całym przedsięwzięciem miał sterowaćAdam K.

List gończy za Grzegorzem Łuczakiem | lodzka.policja.gov.pl

Dlaczego to mogło się udać?

Łup bez ofiar

Cel był jeden - maksymalnie duży łup bez robienia krzywdy osobom postronnym. W razie "wpady" ewentualna kara miała być niewielka (do 10 lat więzienia). O tym swoich wspólników wielokrotnie miał przekonywać Adam K. (według zeznań Marka K.).

Marek K. twierdzi, że Adam K. uspokajał kompanów mówiąc, że "skok" bez ofiar sprawi, że policja nie będzie bombardowana pytaniami o wyniki śledztwa przez opinię publiczną i nie będzie aktywna w szukaniu sprawców.

Konwojent był duchem

Krzysztof W. ani przez chwilę nie wzbudził podejrzeń pracowników firmy ochroniarskiej, którzy pracowali z nim codziennie przez miesiąc. Nie zostawił żadnych odcisków palców ani śladów biologicznych. Na potrzeby kradzieży zupełnie zmienił wygląd - do tego stopnia, że na początku procesu dziennikarze sądowi zastanawiali się, który z oskarżonych wcielił się w fałszywego konwojenta.

Kradli na swoim podwórku

Grzegorz Łuczak i Adam K. od lat byli związani z branżą ochroniarską. Wiedzieli, jak i kiedy konwojenci przewożą duże kwoty. Wiedzieli, gdzie są słabe punkty systemu. Zorganizowali całą akcję tak, aby przeniesienie „ich człowieka” do Poznania nie budziło niczyich wątpliwości – wiedzieli, że to właśnie tam brakowało konwojentów.

Poza kręgiem podejrzanych

Jedną z pierwszych osób, do których zadzwoniła policja był obecnie poszukiwany listem gończym Grzegorz Łuczak. Prezes firmy Servo, Jarosław Kur był wtedy na urlopie.

Po „skoku” Łuczak zaczął dziwnie się zachowywać – był nerwowy, bardzo ekspresyjnie krytykował podwładnych, których przepytywał o to, co powiedzieli prokuratorom. To zachowanie jednak - jak wynika z akt sprawy - nie zwróciło początkowo na niego uwagi śledczych. Uważali, że wiceprezes Servo wpadł w depresję po tym, jak „jego” firma została boleśnie ograbiona.

Między innymi dlatego po zniknięciu Łuczaka (we wrześniu 2015 roku) nikt go nie poszukiwał, mimo że prokuratorzy już we wrześniu chcieli go przesłuchać w roli świadka. List gończy za wiceprezesem Servo został wysłany dopiero w styczniu 2016 roku.

Z policją za pan brat

Dwaj twórcy planu – według prokuratora Łukasza Bieli – to Adam K. i Grzegorz Łuczak. Obaj są emerytowanymi policjantami. Poznali się na jednym z komisariatów w centrum miasta. Panowie znali sposoby działania kryminalnych, dlatego wiedzieli, które ślady trzeba zniszczyć.

Adam K. wyposażył konwojenta w substancję, która zniszczyła wszelkie tropy prowadzące do przestępcy – łącznie ze śladami zapachowymi (konwojent miał nią wyczyścić szafkę).

„Architekci” superskoku zadbali też o tłumienie śladów GPS porwanego bankowozu. Pamiętali też, żeby zostawić włączone urządzenie w porzuconym pojeździe – dzięki temu bankowóz znalazł się dopiero godzinę po kradzieży – dzięki informacji od osoby, która spacerowała po lesie pod Swarzędzem.

Wymyślili go byli policjanci, konwojent zagrał oscarową rolę.

Koniec procesu fałszywego konwojenta
Koniec procesu fałszywego konwojentaTVN24 Łódź

Dlaczego wpadli?

Jedyny błąd konwojenta

Prokurator Łukasz Biela w mowie kończącej proces stwierdził, że „konwojent był perfekcyjny” i wpadł tylko przez błędy kompanów. To nie do końca prawda."Architekci" przestępstwa chcieli, żeby ich człowiek został zatrudniony w firmie Servo przez osoby, które z kradzieżą nie miały nic wspólnego. Oskarżeni umówili go więc na rozmowę kwalifikacyjną w Katowicach. Rozmowa kwalifikacyjna szła fałszywemu konwojentowi dobrze. Ostatecznie jednak pracy nie dostał. Dlaczego? Rekruter zapytał go, czy ma uprawnienia do jazdy bankowozem. Krzysztof W. odparł, że jeszcze ich nie ma. To był błąd, bo w Częstochowie od zaraz szukali kogoś, kto będzie mógł zasiąść za kierownicą. Z tego też powodu twórcy planu musieli zatrudnić go w u siebie - co skierowało uwagę prokuratorów na pracowników z Łodzi.

Emocje Grzegorza Łuczaka

- Mówił mi, że jeżeli będę tak kłapał, to firma nie dostanie odszkodowania. Dlatego zabronił mówienia o szczegółach sprawy – mówił o Łuczaku jeden z przesłuchiwanych w sądzie pracowników firmy Servo.

W rozmowach z właścicielem Servo - Jarosławem Kurem – Łuczak też zachowywał się dziwnie. – Mówił, że za sprawą stoi Adam K. i że ten go próbuje wrobić. Cały się trząsł – wspomina Kur.

Wypłata gotówki przez rodzinę Adama K.

Adam K. w sierpniu 2015 roku poprosił swoją żonę i teścia o wpłatę na konto bankowe 250 tys. złotych ze skradzionego łupu. Para przyszła do jednej z łódzkich placówek z reklamówką wypchaną gotówką. Pracownicy usłyszeli, że teść Adama K. chce przekazać córce darowiznę. Bank o podejrzanej transakcji poinformował policję. Niedługo potem okazało się, że wpłacane banknoty mają ten sam numer i serię, co skradzione 10 lipca w Swarzędzu.

Telefony, hotel i karta stałego klienta

Zanim jednak Adam K. popełnił spektakularną wpadkę z wpłatą pieniędzy zrobił jeszcze kilka innych błędów. Przestępcy w dniu skoku używali telefonów komórkowych, które Adam K. kupował w łódzkim markecie. Zadbał o kamuflaż (żeby nie był rozpoznawalny na monitoringu), zapłacił gotówką i… użył karty stałego klienta zarejestrowanej na prawdziwe nazwisko.

W maju – kiedy Krzysztof W. pracował już w Poznaniu - Adam K. do niego pojechał. Swoją kartą płatniczą zapłacił za pokój hotelowy, w którym formalnie nocował Mirosław Duda (takie nazwisko przybrał sobie konwojent).

Zagłuszacz sygnału GPS

Urządzenie, które konwojent włączył po odjechaniu spod banku w Swarzędzu było wcześniej wyczyszczone ze wszystkich śladów. Było to konieczne, bo plan zakładał pozostawienie włączonego urządzenia w porzuconym bankowozie. Urządzenie pracowało na baterie. Zostały one drobiazgowo przebadane przez laboratorium kryminalistyczne policji. Tam też funkcjonariusze w styczniu 2016 roku zabezpieczyli DNA Adama K. (tuż przed tym, jak zaczął „sypać”).

Ukradli 8 milionów złotych, wpadli przez kartę na punkty do marketu.

Przełom w śledztwie jeden, drugi...

Adam K. się łamie

Milczał przez cztery miesiące - od września 2015 do stycznia 2016 roku. W końcu zdecydował się na współpracę ze śledczymi w zamian za nadzwyczajne złagodzenie kary.

Konwojent schwytany

W lutym 2015 roku do jednego z domów jednorodzinnych na przedmieściach Łodzi wtargnęli zamaskowani i uzbrojeni funkcjonariusze policji. Zastali zaskoczonego Krzysztofa W. i jego wystraszoną rodzinę. Mężczyzna tłumaczył im, że ostatnie miesiące spędził na szkoleniu w Niemczech, gdzie uczył się obsługi wtryskarek. Krzysztof W. nie przypominał człowieka, który ukradł 8 mln złotych – zapuścił włosy, schudł i zgolił brodę.

"Jestem ofiarą"

Przez kilka tygodni Krzysztof W. twierdził, że nie ma nic wspólnego z kradzieżą. W końcu i on zaczął opowiadać o szczegółach kradzieży. Twierdził, że w desperacji przyjął „propozycję nie do odrzucenia” i potem chciał się wycofać z akcji. Według jego wersji, grożono wtedy jemu i jego rodzinie.

Adam K. szefem?

Prokuratura w akcie oskarżenia i na sali rozpraw zaznaczała, że bez K. nie udałoby się rozwiązać zagadki „superskoku”. Dlatego też mężczyzna został na początku 2016 roku wypuszczony z aresztu. Do teraz jest na wolności. Prokuratura chce dla niego roku pozbawienia wolności. Wszystko wskazuje na to, że na rolę Adama K. inaczej patrzy sąd, który 17 marca, na Sali rozpraw, uprzedził strony o możliwej zmianie kwalifikacji czynu oskarżonego. Mężczyzna może usłyszeć wyrok za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą.

Grzegorz Łuczak jednak żyje?

W nieoficjalnych rozmowach przedstawiciele prokuratury i pełnomocnikach oskarżonych sugerowali, że Grzegorz Łuczak nie żyje. Świadczyć o tym miał fakt, że ślad po nim urywa się w momencie, kiedy nie był podejrzanym tylko świadkiem. Dodatkowo, tylko o jego losach inni oskarżeni nie mieli żadnej wiedzy.

Wątpliwości co do ewentualnego zgonu Łuczaka nie rozwiało też pismo, które na początku 2016 roku wpłynęło do prokuratury. Kartka a4, na której podpisany był poszukiwany zawierała propozycję współpracy ze śledczymi w zamian za nietykalność. Prokuratorzy zwrócili jednak uwagę, że podpis znajduje się w nienaturalnym miejscu (na rogu kartki) – dlatego podchodzili do sprawy z dystansem.

Łuczak pod koniec czerwca skontaktował się z dziennikarzami jednej z rozgłośni radiowych. Za pośrednictwem mediów ponowił swój apel o żelazny list. Prokurator Łukasz Biela twierdzi, że na nagraniu "najpewniej jest Łuczak", ale też, że "jest to jeszcze weryfikowane".

Prokurator: "To było jedno z najtrudniejszych moich śledztw"
Prokurator: "To było jedno z najtrudniejszych moich śledztw"Bartosz Żurawicz | TVN 24

Gdzie jest 8 milionów?

Adam K. twierdzi, że pieniądze zostały przez niego zakopane. Potem ktoś miał mu je ukraść.

Krzysztof W. twierdzi, że nie dostał żadnych pieniędzy.

Marek K. twierdzi, że wydał swoją dolę.

Dariusz D. opowiedział w sądzie, że dostał 500 tys. złotych i je wydał.

Linia obrony

Adam K. i jego pełnomocnicy podkreślają, że zdecydował się na współpracę z organami ścigania i w związku z tym zasługuje na nadzwyczajne złagodzenie kary.

Krzysztof W. i jego adwokat zaznaczają, że "fałszywy konwojent" był tylko narzędziem w rękach "architektów skoku", którzy siłą przymusili go do kradzieży. Dodatkowo obrońca W. zaznacza, że w ramach przygotowania do skoku jego klient brał medykamenty, które pomogły mu szybko przybrać masy. Te specyfiki miały - według obrońcy - wpłynąć na możliwość racjonalnej oceny sytuacji.

Marek K. oraz jego obrońca podkreśla, że od momentu zatrzymania był gotów współpracować z organami ścigania. Twierdzi, że to Adam K. rządził grupą i robił wszystko, żeby doszło do kradzieży. Apelował do sądu o niski wyrok z powodu chorych na autyzm dwójki dzieci, które wymagają jego opieki.

Dariusz D. (w czasie procesu nie miał obrońcy) podkreśla, że jego udział przy przestępstwie był nieporównywalnie mniejszy od "architektów" skoku. On też zwraca uwagę na fakt, że od początku współpracował z organami ścigania.

Dwie twarze ducha. Superprzestępca czy ofiara? Reportaż Magazynu TVN24

Autor: Bartosz Żurawicz/i / Źródło: TVN24 Łódź

Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź

Pozostałe wiadomości

Jak na wiadomość o ucieczce Marcina Romanowskiego na Węgry zareagowali przedstawiciele jego obozu politycznego? Według Mai Wójcikowskiej niektórzy "trochę przecierali oczy i nie ukrywali zdziwienia". - Mam wrażenie, że Romanowski jednak trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka - przyznał Konrad Piasecki. Według relacji Agaty Adamek politycy wcześniej związani z Funduszem Sprawiedliwości obawiali się, że gdyby Romanowski był teraz w Polsce, mógłby powiedzieć "za dużo".

Marcin Romanowski uciekł na Węgry. "Trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka"

Marcin Romanowski uciekł na Węgry. "Trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka"

Źródło:
TVN24

Premier Słowacji Robert Fico spotkał się na Kremlu z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Wieczorem szef słowackiego rządu przekazał w mediach społecznościowych, że odbyli "długą rozmowę", a Putin "potwierdził gotowość Moskwy do kontynuowania dostaw gazu na Zachód i Słowację". Ukraina zapowiedziała, że nie przedłuży wygasającego wraz z końcem roku kontraktu, który zezwala na tranzyt gazu przez jej terytorium.

Robert Fico "po długiej rozmowie" z Putinem na Kremlu

Robert Fico "po długiej rozmowie" z Putinem na Kremlu

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Jedna z pięciu ofiar piątkowego ataku w Magdeburgu to dziewięcioletni Andre. "Niech mój mały miś znowu lata dookoła świata" - napisała w pożegnalnym wpisie w mediach społecznościowych jego matka. Hołd zmarłemu dziewięciolatkowi oddała też lokalna straż pożarna. Chłopiec należał do jej dziecięcego oddziału.

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

Źródło:
BBC, Bild, Sky News

Nie wiem, co ulęgło się w głowie przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, to rzecz niezrozumiała - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW. Odniósł się w ten sposób do działań sędziego Sylwestra Marciniaka, który domaga się podjęcia ponownej uchwały w sprawie pieniędzy dla Prawa i Sprawiedliwości.

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Źródło:
TVN24

Premier Albanii Edi Rama zapowiedział wprowadzenie blokady na popularną aplikację TikTok - poinformował Reuters. Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać od stycznia 2025 roku. TikTok domaga się wyjaśnień od albańskich władz.

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Źródło:
Reuters

Pod hasłem "tekstylia" kryje się wiele. Po pierwsze odzież - to oczywiste. Ale także buty, dywany, firany, pościel czy koce. Zużyte i wyrzucane, lądowały do tej pory w pojemnikach na odpady zmieszane. Od nowego roku to się zmieni.

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Źródło:
Fakty TVN

Dzieci czekają na przeszczep serca w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Warszawie. Podłączone do sztucznej komory mogą tylko czekać na organ od zmarłego dawcy - takie serce, które będzie pasowało. Przeszczepów w klinice jest coraz więcej, ale potrzeby są duże.

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Źródło:
Fakty TVN

Samolot z dziesięcioma osobami na pokładzie rozbił się i uderzył w sklep w centrum turystycznej miejscowości Gramado na południu Brazylii. Jak podały władze, nikt z pasażerów nie przeżył.

Samolot spadł na sklep

Samolot spadł na sklep

Źródło:
Reuters

Pogoda na Boże Narodzenie. Przed świętami lokalnie dosypie jeszcze trochę śniegu, czy jednak wystarczy go, by utrzymał się do Wigilii? Sprawdź najnowszą aktualizację świątecznej prognozy pogody.

Przed samymi świętami spadnie śnieg. Czy pozostanie z nami na dłużej?

Przed samymi świętami spadnie śnieg. Czy pozostanie z nami na dłużej?

Źródło:
tvnmeteo.pl

Członek Państwowej Komisji Wyborczej Ryszard Kalisz ujawnił w TVN24, że otrzymał e-mail z informacją, że przewodniczący PKW Sylwester Marciniak "zarządził tryb obiegowy podjęcia uchwał", wśród których ma się znajdować uchwała w sprawie sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS. Kalisz zgodził się, że jest to próba podjęcia uchwały "tylnymi drzwiami" przez przewodniczącego PKW. Sprawę komentowali politycy PSL, KO, a także szefowa kancelarii prezydenta.

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

Źródło:
TVN24

Amerykańska aktorka Blake Lively oskarżyła Justina Baldoniego, swojego partnera z planu "It Ends with Us" i jednocześnie reżysera tego filmu, o szereg niestosownych zachowań. Aktorka twierdzi również, że mężczyzna, wspólnie ze studiem, które wyprodukowało film, zorganizował przeciwko niej kampanię oszczerstw. Prawnik studia stanowczo temu zaprzeczył, nazywając twierdzenia aktorki "całkowicie fałszywymi i oburzającymi".

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Źródło:
BBC, New York Times, Variety

IMGW wydał ostrzeżenia meteorologiczne. W południowej Polsce noc przyniesie opady śniegu i silne podmuchy wiatru. Sprawdź, gdzie będzie szczególnie niebezpiecznie.

IMGW ostrzega. Nocą miejscami będzie niebezpiecznie

IMGW ostrzega. Nocą miejscami będzie niebezpiecznie

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Wielu zagranicznych internautów zachwyciła znajdująca się w Polsce świecąca w ciemności ścieżka rowerowa, na której w nocy jakoby widać odwzorowane gwiazdy i gwiazdozbiory. Jak się okazuje, w kraju mamy takiego rodzaju drogę dla rowerów, ale nie wygląda tak spektakularnie.

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Źródło:
Konkret24

Zaparkował na torach tramwajowych i - jak ustalili strażnicy miejscy - poszedł prawdopodobnie na pobliski bazar. Tramwaje nie mogły przejechać swoją trasą, co doprowadziło do paraliżu komunikacyjnego. Kiedy po ponad pół godzinie kierowca wrócił do auta, czekały tam już służby. Mężczyzna dostał trzy tysiące złotych mandatu, którego nie przyjął.

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Źródło:
TVN24

W poniedziałek oddamy do użytku odcinek drogi ekspresowej S7, dzięki czemu Warszawa i Kraków uzyskają bezpośrednie połączenie - informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Podróż między miastami ma trwać około 2,5 godziny, czyli prawie o połowę krócej niż gdy jeżdżono starą krajową "siódemką" przez Radom i Kielce.

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Źródło:
PAP, GDDKiA

Naukowcy z Katedry Warzywnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu opracowali innowacyjną szklarnię, a w zasadzie cieplarnię bąbelkową, która zapewni wzrost plonu i pomoże zmniejszyć ilość wykorzystanej energii. W hodowli owoców i warzyw pomóc ma piana z mydła.

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Źródło:
tvn24.pl

Premier Węgier Viktor Orban nie po raz pierwszy realizuje skrupulatnie politykę Władimira Putina w Unii Europejskiej, ponieważ uderza w fundamenty wspólnoty - ocenił w "Kawie na ławę" w TVN24 europoseł PSL Krzysztof Hetman, komentując kwestię azylu politycznego dla posła PiS Marcina Romanowskiego. Europoseł Konfederacji Stanisław Tyszka mówił, o "zdziecinnieniu polskiej polityki, która sprowadza się do relacji interpersonalnych w tym przypadku między Tuskiem a Orbanem, którzy byli kiedyś kumplami, pokłócili się w tym momencie i robią sobie na złość".

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

Źródło:
TVN24, PAP

Po trzech miesiącach prac konserwacyjnych turyści odwiedzający Rzym znów mogą oglądać słynną fontannę di Trevi w pełnym blasku. Wprowadzono jednak limit osób, które mogą jednocześnie przed nią przebywać. Na razie to eksperyment.

Fontanna di Trevi po nowemu

Fontanna di Trevi po nowemu

Źródło:
PAP

Sprawca piątkowego ataku w Magdeburgu, w wyniku którego zginęło pięć osób, a ponad 200 zostało rannych, został oskarżony o popełnienia morderstwa i usiłowania zabójstwa - poinformowała w niedzielę niemiecka policja. Niemiecki Federalny Urząd do spraw Migracji i Uchodźców przekazał, że otrzymał ostrzeżenie o pochodzącym z Arabii Saudyjskiej mężczyźnie już pod koniec lata 2023 roku za pośrednictwem mediów społecznościowych. W wyniku zamachu zginął 9-letni chłopiec oraz cztery kobiety w wieku od 45 do 75 lat.

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Źródło:
PAP, Reuters

Posłanka Magdalena Filiks z KO napisała, że "w Szczecinie i w Gdańsku i wielu innych miejscach doszło w ostatnich latach do takich sytuacji" jak w piątek w Magdeburgu, gdzie w wyniku zamachu i wjechanie autem w tłum zginęło pięć osób, a rannych zostało ponad 200. Tyle że, wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku miały zupełnie inny charakter.

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Źródło:
Konkret24

Niezwykle ciepła grudniowa aura właśnie dobiegła końca. Czego możemy się spodziewać w święta Bożego Narodzenia i w sylwestra? Sprawdź długoterminową prognozę temperatury na 16 dni, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Źródło:
tvnmeteo.pl

Agencja Reutera opublikowała nagranie, pokazujące moment uderzenia drona w 37-piętrowy wieżowiec w rosyjskim Kazaniu. Wideo pochodzi z portali społecznościowych. Według strony ukraińskiej, bezzałogowiec uderzył w budynek w wyniku działania rosyjskiego systemu walki radioelektronicznej i obrony powietrznej.

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Źródło:
NV, Tatar-Inform, Kommiersant, tvn24.pl

Przez pół wieku przepisy chroniły wilki na naszym kontynencie, teraz znów będzie można do nich strzelać. Ale póki co - nie w Polsce. Komisja Europejska uchyliła wprawdzie furtkę do polowań na wilki, ale polski rząd deklaruje, że nie zamierza na razie z niej korzystać. Na ten moment więc wilk pozostaje w naszym kraju zwierzęciem pod ścisłą ochroną.

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

Źródło:
tvn24.pl

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski dotarł do Ukrainy medycznym kamperem, który będzie działał jak mobilny szpital. Możliwe będzie w nim między innymi przeprowadzanie zabiegów chirurgicznych - poinformował w niedzielę portal Vatican News.

Papież poświęcił, kardynał zawiózł

Papież poświęcił, kardynał zawiózł

Źródło:
PAP

Przed nami czas, kiedy nikt nie powinien być sam i kiedy nikt nie powinien być głodny. Już w weekend rozpoczęły się wigilie dla osób w kryzysie bezdomności, samotnych i ubogich. Od 28 lat miejscem spotkań jest Rynek Główny w Krakowie. To już 28. Wigilia Jana Kościuszki, krakowskiego restauratora. To wydarzenie łączy ludzi o wielkich sercach, by wspólnie pomóc i stworzyć chociaż namiastkę świąt Bożego Narodzenia.

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Źródło:
Fakty po Południu TVN24