Łódź ma problem z jedną z największych swoich inwestycji - budową dróg wokół dworca Fabrycznego. Żeby nie stracić unijnej dotacji, budowa ma zakończyć się do końca roku. Niestety, w niektórych miejscach nawet się nie rozpoczęła. - Prace rozpoczną się w połowie kwietnia - mówili jeszcze w styczniu urzędnicy. Zamiast prac, słychać jednak tylko deklaracje, że "nie wszystko jeszcze stracone".
Okolice powstającego dworca Łódź Fabryczna robią wrażenie - w miejscu, gdzie jeszcze niedawno straszyły rudery można już dziś podziwiać odremontowane budynki, które będą częścią Nowego Centrum Łodzi.
Budowa dworca Fabrycznego też idzie pełną parą - na futurystycznej bryle już kładziony jest właśnie dach. Wcześniej wykonawcom udało się nawet uporać z podziemnym jeziorem, po wykryciu którego trzeba było w trybie nagłym zmieniać plany (czytaj więcej na ten temat).
Kiedy udało się poradzić z problemami związanymi z inwestycją kolejową, głośno zrobiło się o tarapatach miasta, które buduje sieć dróg wokół dworca. Teren ul. Nowotargowej, jednej z głównych tras dojazdowych do dworca przebiega przez teren prywatnej firmy. Urzędnicy nie porozumieli się z przedsiębiorstwem i na terenie firmy (stanowiących ok. 20 proc. inwestycji) prace nawet nie ruszyły.
A muszą skończyć się do końca tego roku, inaczej Łódź może stracić 241 mln złotych dotacji z Unii.
Kolejne terminy
Jeszcze w styczniu urzędnicy nieśmiało sugerowali, że prace powinny szybko ruszyć, o ile szybko uda się złożyć nowy wniosek ZRiD.
- Prace na terenie prywatnej firmy będą mogły ruszyć w połowie kwietnia - tłumaczył wtedy rzecznik prezydent Hanny Zdanowskiej, Marcin Masłowski.
I chociaż wniosek został złożony, to prace wciąż nie ruszyły. Dlaczego?
- Stosowna decyzja mogłaby zostać podjęta nawet dziś, ale firma Enkev złożyła dwa wnioski, które muszą zostać rozpatrzone - tłumaczy dziś Masłowski.
Urzędnik tłumaczy, że chodzi o wniosek o zawieszenie postępowania wywłaszczeniowego i o zawieszenie "powtórnej oceny oddziaływania na środowisko". Teraz na wnioski Enkev musi odpowiedzieć m.in. wojewoda i Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. A to oznacza, że na ZRiD trzeba będzie poczekać.
Spokój i niepokój
Ustawa z 10 kwietnia 2003r. o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji dopuszcza procedurę przejęcia prywatnego gruntu przez Skarb Państwa lub samorząd nawet bez zgody właściciela. Jest to możliwe, kiedy przemawia za tym uzasadniony interes publiczny. Właściciel przejętego gruntu dostaje odszkodowanie. Jeżeli kwestionuje jego wysokość, kwota może zostać ustalona podczas postępowania administracyjnego. Co to jest ZRiD?
- Kiedy zaczną się wreszcie prace? Nie wiem, jakoś niedługo - mówi nam z rozbrajającą szczerością Grzegorz Nita, dyrektor Zarządu Dróg i Transportu, który w imieniu miasta podpisał umowę z wykonawcą.
Opóźnienia w wywłaszczeniu firmy nie psują dyrektorowi humoru.
- Wyrobimy się. Ta informacja powinna państwu wystarczyć - kwituje.
Co ciekawe, według pierwotnego harmonogramu budowa drogi powinna ruszyć latem 2014 roku.
Katarzyna Rumowska, rzecznik inwestora przyznaje, że trudno jednak stawiać zbyt optymistyczne tezy.
- Mamy plan działania, ale kiedy wreszcie wejdziemy na teren inwestycji, będziemy musieli przeprowadzić inwentaryzacje. Zobaczyć, czy występują jakieś problemy - tłumaczy Rumowska.
"Nie wyrobimy się"
Optymizm dyrektora Grzegorza Nity może dziwić o tyle, że portal tvn24.pl kilkukrotnie publikował dokumenty wykonawcy, w którym przedstawia sprawę jasno: prac na pewno nie uda się ukończyć w terminie a bez zawarcia stosownych aneksów do umów (zamiany terminu ukończenia prac i pokrycia przez zamawiającego kosztów za opóźnienia), realizacja kontraktu nie będzie możliwa.
Pismo datowane jest na 11 grudnia 2014 roku, podpisali się pod nim członkowie zarządu wykonawcy inwestycji, firmy Torpol: Krzysztof Miler (dyrektor ds. produkcji) oraz Michał Ulatowski(dyrektor finansowy). Adresatem pisma jest inżynier projektu i przedstawiciele PKP PLK (który jest jednym z zamawiających budowę dworca Łódź Fabryczna).
We wrześniu publikowaliśmy pismo, w którym firma odpowiedzialna za realizację inwestycji wniosła o wprowadzenie aneksu dotyczącego terminu zakończenia prac.
Rozwiązanie siłowe
Walka o to, żeby nowa droga mogła być wybudowana na terenie prywatnej firmy trwa od dwóch lat. Miasto najpierw chciało wykupić ziemię za 22 mln złotych, ale firma się nie zgodziła.
Ponieważ Enkev to spółka holenderska, spór musiał rozstrzygnąć Europejski Trybunał Arbitrażowy, który w kwietniu 2014 wydał korzystny dla miasta wyrok.
Na tej podstawie (w maju) władze Łodzi poinformowały, że wydały zezwolenie na realizację inwestycji drogowej dotyczącej ulic: Nowotargowej, Nowowęglowej i rozbudowy części ul. Wierzbowej. Firma odwołała się jednak od tej decyzji do wojewody łódzkiego, który w lipcu uchylił zezwolenie na realizację inwestycji.
Przedstawiciele wojewody stwierdzili m.in., że mapy, które były załącznikami do zezwolenia zostały wykonane nieprawidłowo, nieprawidłowa jest numeracja działek objętych inwestycją, a także brak było podpisu konserwatora zabytków. Wykonawca formalnie stracił więc możliwość prowadzenia pracy na terenie należącym do firmy Enkev.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź