Drogowcy wytrwale testują cierpliwość łódzkich kierowców. - Po tym mieście po prostu nie da się jeździć - załamują ręce mieszkańcy, a policja alarmuje: w Łodzi jest niemal dwa razy więcej kolizji niż przed remontami.
"Uwaga, zmieniona organizacja ruchu" - do takich komunikatów kierowcy w Łodzi zdążyli już się przyzwyczaić. Okres wielkich remontów zaczął się w listopadzie ubiegłego roku, kiedy zamknięta została trasa W-Z.
I chociaż prace trwają niemal w całym mieście, to właśnie remont "wuzetki"najbardziej zmienił przyzwyczajenia łódzkich kierowców. Ciężar przenoszenia ruchu na linii północ - południe przejęły dwie arterie - na zachodzie al. Włókniarzy i ciąg ulic Rydza Śmigłego - Kopcińskiego na zachodzie.
Od kilku dni trwają prace na tzw. skrzyżowaniu marszałków, gdzie al. Rydza Śmigłego krzyżuje się z Piłsudskiego i przechodzi w Kopcińskiego. Efekt? Olbrzymie korki.
- Tego w godzinach szczytu nie można objechać, trzeba swoje odstać - rozkłada ręce stojący w korku kierowca, z którym udało nam się porozmawiać.
Podczas rozmowy nie musieliśmy się spieszyć. W godzinach szczytu, przed godz. 8 samochody potrafią czekać na przejazd przez rozkopane skrzyżowanie marszałków kilkanaście minut. Podobnie jest około godz. 16, podczas popołudniowegp szczytu komunikacyjnego.
Pośpiech - zły doradca
Prace na skrzyżowaniu marszałków rozpoczęły się w poniedziałek. Na miejscu trwają frezowanie nawierzchni i prace ziemne związane z przebudową infrastruktury podziemnej i przygotowania do wyburzania kamienicy przy al. Piłsudskiego 75.
- Faktycznie tworzą się tu niemałe korki. Kierowcom często puszczają nerwy, co dobrze widać w policyjnych statystykach - mówi mł. asp. Marzanna Boratyńska z łódzkiej drogówki.
Boratyńska podkreśla, że od kiedy rozpoczęła się era remontów, na łódzkich drogach znacząco przybyło kolizji. Obecnie w Łodzi policja jest alarmowana średnio o 70 takich zdarzeniach dziennie.
- To niemal dwa razy więcej niż przed rozpoczęciem remontów. Zazwyczaj są to drobne zdarzenia, do których dochodzi z powodu nerwowości i zbyt małej ostrożności - mówi policjantka.
Będzie lepiej
Z danych portalu korkowo.pl wynika, że średnia prędkość jazdy po Łodzi to obecnie 36 km/h, czyli tyle samo, co w Warszawie. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że kierowcy w Łodzi są w o tyle lepszej sytuacji, że w najbliższym czasie miasto będzie się udrożniać.
Do końca października ma zakończyć się na przykład remont ul. Inflanckiej, który paraliżuje ruch na północy miasta. Łodzianie z niecierpliwością czekają na ukończenie prac w sercu miasta, w pobliżu budowanego dworca Fabrycznego (ma być on gotowy w przyszłym roku). W tym samym czasie do dyspozycji kierowców ma być nowa droga W-Z.
Już w 2016 roku na łódzkich ulicach powinno być jeszcze więcej miejsca, bo wtedy ma zostać ukończona autostrady A1 od Strykowa do Tuszyna, który będzie pełnić funkcję wschodniej obwodnicy miasta.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź