Ciągnące się po horyzont pole kapusty, betonowa pustynia blokowisk i obskurny bar mleczny – taki wizerunek naszej stolicy przedstawiony zostanie w konkursie na Europejską Stolicę Kultury. Wbrew pozorom nie przygotowało go jedno z konkurujących z nią miast, ale władze Warszawy.
O sprawie napisał „Dziennik”. Wcześniej, w "Faktach" pokazany został fragment reklamówki "RE: Warsaw. Odrodzeni w kulturze". Ma być ona pokazywana w krajach UE i pomóc Warszawie w zdobyciu w 2016 roku tytułu Europejskiej Stolicy Kultury. Władze miasta pokazały spot w poniedziałek.
„Należy zacząć od tego, że nie jest to zwykła europejska stolica. Jej centrum wygląda w niektórych miejscach tak” – rozpoczyna głos lektora. Towarzyszy mu obraz… ogromnego pola kapusty. Następnie widzimy m.in. wędkarzy nad Wisłą, bar mleczny (z komentarzem: komuna, mimo że upadła 18 lat temu, w niektórych miejscach wciąż trwa), „betonową pustynię” blokowisk i „zbudowany na planie żaby” Pałac Kultury.
Kultura w Warszawie reprezentowana jest przez grajków ulicznych, „dziwaków z Jazz Jamboree”, konkurs chopinowski, śpiewaczki Fado i tancerzy flamenco. „Bo kulturę tworzą tu wszyscy i wszędzie. Nawet nie zdając sobie z tego sprawy” – podsumowuje lektor.
To tak, jakby przyjść na pierwszą wizytę do narzeczonej ze specjalnie nieumytymi zębami i w brudnych gaciach. Nawet jeżeli na co dzień takie nosimy, to na tę specjalną okazję warto jednak założyć czyste Wojciech Mann
Według przedstawicieli Ratusza, film pokazuje różnorodność miasta. - Tylko takie niestandardowe działania mogą zapewnić zwycięstwo Warszawie – mówi Renata Czarnkowska-Listoś, zastępca dyrektora biura kultury w urzędzie miasta. Twórcy filmu, firma Papaya Films, tłumaczą, że takie są dziś trendy w promocji miast. - Zgadzam się, że jest to film kontrowersyjny. Ale to dobrze. Gdybyśmy pokazali same Łazienki, Zamek Królewski czy Nowy Świat, na pewno nie rozgorzałaby tak gorąca dyskusja. I na pewno filmu nie obejrzałoby tak wiele osób – wyjaśnia producent Kacper Sawicki. Zdaniem specjalistów od reklamy i PR, dobre samopoczucie twórców i warszawskiego ratusza jest nieuzasadnione. - Moim zdaniem utrwala znane stereotypy na nasz temat. Przeraża mnie, że jego autorzy widzą Warszawę poprzez bary mleczne i blokowiska, i nie rozumiem, dlaczego to one, według twórcy, mają być atrakcją kulturalną Warszawy – mówi "Dziennikowi"Piotr Czarnowski, prezes First Public Relations.
Najbardziej krytyczny jest Wojciech Mann. - Gdybyśmy uznali, że grupą docelową odbiorów tego filmu są Wietnamczycy uwielbiający muzykę poważną i bigos, to jest to strzał w dziesiątkę. To tak, jakby przyjść na pierwszą wizytę do narzeczonej ze specjalnie nieumytymi zębami i w brudnych gaciach. Nawet jeżeli na co dzień takie nosimy, to na tę specjalną okazję warto jednak założyć czyste – uważa dziennikarz.
To nie pierwsza kontrowersyjna reklama Warszawy. W BBC Word stolicę Polski od września do listopada reklamował spot „Otwórz oczy na Warszawę”. 30-sekundowa anglojęzyczna reklama miała przekonać kadrę menedżerską wyższego szczebla do naszej stolicy.
W sali konferencyjnej siedzą manekiny. Pada pytanie o miejsce następnej konferencji. Manekiny znudzonymi głosami mówią, że nie chcą nic nowego ani przesadnie inspirującego. Pada propozycja Warszawy, manekiny z wrażenia spadają z krzeseł.
kaw
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: http://www.warszawa2016.pl