- Komisja Badania Wypadków Lotniczych wychodzi już po wykonaniu czynności z pokładu Boeinga 767. Teraz z samolotu będą wyciągane bagaże i przekazywane pasażerom - powiedział podczas konferencji prasowej prezes LOT-u Marcin Piróg. Dodał, że "jeszcze godzina lub dwie miną zanim pierwsi pasażerowie zaczną wychodzić" z terminala VIP, na którym przebywają. - Mimo zmęczenia jest duża wyrozumiałość - poinformował Piróg. Na pokładzie było 231 osób.
Prezes Polskich Linii Lotniczych powiedział także, że "pasażerowie, którzy nie są z Warszawy mają zapewniony nocleg, a ci którzy lecą dalej będą dowożeni na inne lotniska".
Marcin Piróg poinformował, że rozmawiał z pilotami, którzy bezpiecznie posadzili maszynę na pasie - Tadeuszem Wroną i Jerzym Szwarcem - Są emocjonalnie zmęczeni - przyznał. Dodał, że obecnie są oni przesłuchiwani przez policję. Pytany o to kiedy piloci polecą w kolejny rejs powiedział: "Nie wiadomo kiedy polecą. To zależy od nich".
Przesłuchani i zbadani
Wcześniej policja przesłuchała pasażerów Boeinga 767, który około godziny 14.30 awaryjnie lądował na warszawskim Okęciu. Zostali oni także zbadani przez lekarzy i psychologów.
Na lotnisku Chopina zaraz po lądowaniu uruchomiono zespół opieki nad rodzinami oraz pasażerami Boeinga 767, który wylądował awaryjnie. - Uruchomiliśmy, zgodnie z procedurą postępowania, zespół opieki nad rodzinami oraz pasażerami samolotu - mówił rzecznik LOT-u Leszek Chorzewski. Jak dodał w specjalnie uruchomionym punkcie udzielana jest informacja, pomoc medyczna i psychologiczna.
Bezpieczne awaryjne lądowanie
Samolot Boeing 767 leciał z Newark do Warszawy. Na Okęciu miał wylądować o godz. 13.35. Jednak nie wylądował, ponieważ nie wysunęło się podwozie. Przez ponad godzinę maszyna krążyła nad lotniskiem.
Ostatecznie pilot bezpiecznie posadził maszynę na pasie. Podczas lądowania pojawił się niewielki ogień, ale służby lotniska natychmiast polały samolot wodą.
ant/fac
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24