„Dziennik Zachodni”: Uwaga na pocztowców - wciskają kredyty

W Poczcie Polskiej działa finansowa piramida, czyli system opłacania kierownictwa rodem z podejrzanych firm handlu bezpośredniego - przypuszcza „Dziennik Zachodni”. Pocztowcy sprzedając produkt zwany Pocztowym Ekspresem Kredytowym pracują na prowizje dla siebie i swoich szefów.

Gdy nie wyrabiają normy, ich naczelnicy tracą prowizję - donosi „Dziennik Zachodni”. Straszą więc swych podwładnych utratą kwartalnej premii. Zaalarmowane przez dziennik kierownictwo Poczty Polskiej zapowiada kontrolę tego systemu w całym kraju.

Pocztowy Ekspres Kredytowy to kredyt oferowany przez Bank Pocztowy (powiązany z Pocztą Polską). Jest sprzedawany w okienkach, bo w banku ktoś wymyślił, że to dobry sposób na dotarcie do klienta. I okienkowi harują. Gdy jednak pocztowcy z Sosnowca dowiedzieli się, że za słabe wyniki mogą stracić swoją kwartalną premię (nawet 55 proc. pensji), powiedzieli: dosyć tego. Pismo z zaleceniami dyrekcji i groźbami utraty premii przynieśli do redakcji „DZ”.

Pracownicy poczty są wściekli, że muszą sprzedawać kredyty, zamiast po prostu przyjmować listy. Tłumaczą też, że kredyt ten udzielany jest na słabych warunkach i nikogo nie są w stanie nim zainteresować.

Dziennik zwraca uwagę, że prowizję za każdy sprzedany klientowi kredyt dostają nie tylko pracownicy, ale i naczelnicy urzędów. Za sprzedaż kredytu o wartości 4 tys. zł pracownik otrzymuje 80 zł brutto, plus 20 zł brutto za każdy następny tysiąc zł. Naczelnikowi za sprzedaż kredytów wartości 8 tys. zł należy się prowizja w wysokości 80 zł brutto, plus 10 zł brutto za każde kolejne tysiąc zł. Poza tym - podkreśla gazeta - naczelnicy dostaną także sowitą premię za dobre wyniki.

Dyrekcja Poczty Polskiej w Warszawie, którą „DZ” poinformował o systemie działającym w regionie, nie kryje zaskoczenia ustaleniami gazety. - Sprawa jest poważna. Musimy przeprowadzić kontrolę w całym kraju – mówi rzecznik Poczty Polskiej w Warszawie Radosław Kazimierski.

Źródło: Dziennik Zachodni

Czytaj także: