Władimir Putin pokazał swojemu narodowi kolejne oblicze. Tym razem wyczulone na los żurawi. Prezydent młodym ptakom wychowanym w niewoli wskazywał drogę latając na motolotni. Rosyjskie media już są pełne docinków i dowcipów o "żurawiu alfa" Putinie.
Uprzednio Putinowi zdarzyło się między innymi celnym strzałem obronić dziennikarzy przed szarżującym tygrysem, uśpić białego niedźwiedzia celem znakowania, karmić jelenie i foki oraz pływać z delfinami. Z ptakami jednak jeszcze się nie bratał.
Nadzieja w Putinie
Teraz prezydent nadrobił zaległości i wspomógł naukowców pracujących na półwyspie Jamalskim nad odbudową populacji miejscowych żurawi w ramach programu "Lot Nadziei". W tym celu Putin przywdział biały strój maskujący, mający choć trochę uczynić go podobnym do ptaka i zasiadł w motolotni.
Po przygotowaniach wraz z towarzyszącym mu naukowcem wzbił się w niebo i poprowadził klucz młodych żurawi na ich pierwszą migrację. Wychowane w niewoli ptaki potrzebują takiego "wspomagania", bowiem nie mogą brać przykładu z rodziców. - Zadaniem pilota w takiej sytuacji jest przewodzić kluczowi. To on pokazuje kierunek lotu - powiedział dla gazety "Wiedomosti" naukowiec Jurij Markin.
Według relacji reporterów, Putin po wylądowaniu był wyraźnie zadowolony i chwalił żurawie. - Szybko się przyzwyczaiły. W ogóle się nie boją i wyprzedzają lotnię - relacjonował prezydent mocarstwa. - Świetnie. Wspaniale. Są słodkie. Mają tylko trzy miesiące i są już dość duże.
Putin zawiódł jednak częściowo rosyjskie media, które prześmiewczo spekulowały, czy prezydent aby założy sztuczny dziób żurawia. Na udostępnionych zdjęciach takiego atrybutu nie widać.
Autor: mk/tr,mtom/k / Źródło: Reuters