Polska prokuratura zapewnia, że naciska na rosyjskich partnerów, aby szybciej realizowali wnioski o pomoc prawną ws. smoleńskiej. Problem w tym, że rosyjska prokuratura nie ma w tej sprawie dużo do powiedzenia. Śledztwo prowadzi bowiem Komitet Śledczy, zależny od prezydenta, a nie prokuratury. Co więcej, pozostający z nią od lat w głębokim konflikcie.
Gdy na przełomie września i października polscy oskarżyciele i biegli badali spektografami resztki kadłuba Tu 154 M 101 nie towarzyszyli im rosyjscy prokuratorzy.
- Czynności pobrania próbek z wraku oraz z miejsca katastrofy wykonywali przedstawiciele Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej z udziałem polskiego prokuratora oraz biegłych - mówi płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
To funkcjonariusze Komitetu Śledczego, a nie rosyjscy prokuratorzy realizują wszystkie polskie wnioski o pomoc prawną w sprawie smoleńskiej katastrofy.
To nie prokuratura Federacji Rosyjskiej, a właśnie funkcjonariusze Komitetu Śledczego prowadzą rosyjskie śledztwo w sprawie przyczyn tragedii.
Wszystkim zajmuje się Komitet
Płk Rzepa tłumaczy, że polskie wnioski do Rosji o pomoc w sprawie smoleńskiej są realizowane zgodnie z Europejską Konwencją o pomocy w sprawach karnych. Wnioski strony polskiej, którą reprezentuje Prokuratura Generalna, trafiają do strony rosyjskiej, czyli do Prokuratury Generalnej Federacji Rosyjskiej i na odwrót.
- Formalnie wnioski sporządzają organy bezpośrednio prowadzące postępowania karne, a zatem Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie oraz Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Wnioski trafiają do prokuratur generalnych i stamtąd są wysyłane - mówi wojskowy prokurator.
Dodaje, że zgodnie z Konwencją rosyjski Komitet Śledczy jest "organem właściwym", czyli mającym umocowanie do działania w sprawach karnych.
Wszystko w rękach śledczych
Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej jest więc tylko pośrednikiem. Pośrednikiem, który ma niewiele do powiedzenia.
Rosyjscy prokuratorzy nie mają bowiem żadnej możliwości wpływu na Komitet Śledczy, aby ten realizował wnioski strony polskiej. Komitet jest instytucją samodzielną, nie wchodzi nawet w skład wymiaru sprawiedliwości, lecz jest jednym z narzędzi władzy prezydenta.
To rosyjski prezydent wyznacza i odwołuje szefa Komitetu Śledczego i jego zastępców. KŚ jest mu podporządkowany. Inaczej niż prokuratura generalna. Jej szefa mianuje co prawda prezydent, ale wyznacza i dymisjonuje Rada Federacji- wyższa izba parlamentu. Wyznaczony na 5-letnią kadencję prokurator generalny wyznacza i odwołuje wszystkich prokuratorów niższej rangi.
Prokuratura na marginesie
Zgodnie z rosyjskim prawem, śledztwem kieruje Komitet Śledczy. Rola prokuratury sprowadza się do występowania w sądzie z aktem oskarżenia przygotowanym na podstawie ustaleń śledczych.
Zasadniczo na wstępne śledztwo przeznaczone są dwa miesiące, ale śledczy może wnioskować o jego przedłużenie i to bez żadnych ograniczeń.
Na tej zasadzie przedłużane jest np. śledztwo smoleńskie, ale też podobnie jest w innych głośnych sprawach. Do tej pory nie zamknięto definitywnie śledztw m.in. ws. zabójstwa dziennikarki Anny Politkowskiej (2006 r.), tajemniczej śmierci deputowanego Dumy Jurija Szczekoczikina (2003) czy zabójstwa Aleksandra Litwinienki (2006).
Na koniec dochodzenia śledczy musi albo postawić zarzuty, albo zamknąć sprawę. W tym pierwszym przypadku akta sprawy są przekazywane do prokuratury i w tym momencie kończy się rola śledczych – nie mogą już dalej angażować się w sprawę.
Prokuratura dokonuje przeglądu akt sprawy, ma na to pięć dni. Po czym sprawa trafia do sądu.
Imperium Bastrykina
Komitet Śledczy powstał pięć lat temu. We wrześniu 2007 z prokuratury wydzielono struktury śledcze. Komitet Śledczy przy Prokuraturze Generalnej formalnie pozostawał częścią prokuratury, a szef Komitetu był jednym z zastępców prokuratora generalnego.
Faktycznie KŚ już wtedy był instytucją samodzielną. To prezydent, a nie prokurator generalny decydował o kierownictwie Komitetu i jego budżecie. Pierwszym i jak do tej pory jedynym szefem KŚ jest gen. Aleksandr Bastrykin, kolega Władimira Putina ze studiów prawniczych, od 1988 r. pracownik prokuratury, MSW i ministerstwa sprawiedliwości.
W styczniu 2011 r. Komitet Śledczy przy Prokuraturze Generalnej stał się niezależny już formalnie. Został przekształcony w Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej.
Rok później przejął także organy śledcze armii. Ale na tym nie koniec.
W Dumie, niższej izbie parlamentu, jest już projekt ustawy, która podporządkuje Komitetowi Śledczemu struktury śledcze kolejnych organów siłowych: MSW i Federalnej Służby Antynarkotykowej (FSKN). To oznacza zwiększenie liczebności pracowników KŚ o 37 tys. śledczych z MSW i 2 tys. z FSKN. Nowe prawo może być przyjęte jeszcze w tym roku.
Kiedy Komitet powstał w 2007 r., pracowało w nim ok. 9 tys. ludzi. Cztery lata później było to już ok. 22 tys. pracowników, a po przejęciu organów śledczych armii (Główny Wojskowy Zarząd Śledczy) – ok. 24 tys. pracowników. Po przejęciu śledczych z MSW i FSKN ta liczba wzrośnie do ok. 60 tys. ludzi.
"Dziecko" Putina
Przygotowywane prawo nada także KŚ szersze uprawnienia do śledczych działań wobec deputowanych, policjantów, żołnierzy i oficerów FSB. Projekt zmian wyszedł z Kremla, co dziwić nie powinno.
Już w 2007 r. panowała powszechna opinia, że KŚ ma być dla Putina, autora pomysłu utworzenia tej instytucji, czymś w rodzaju bezwględnie posłusznej policji politycznej, skutecznym narzędziem do zwalczania przeciwników.
Potwierdzają to ostatnie miesiące, gdy działania KŚ uderzają zarówno w opozycję (śledztwo przeciwko Aleksiejowi Nawalnemu czy Siergiejowi Udalcowowi), jak i dyscyplinują niewystarczająco lojalnych członków elity rządzącej (działania wobec Kseni Sobczak, "zakneblowanie" deputowanego Dumy Giennadija Gudkowa).
Rola FSB
W wykonywaniu swoich czynności Komitet Śledczy ściśle współpracuje nie tylko z policją, ale też – w sprawach większej wagi – z FSB. Zatrzymani przez śledczych podejrzani większej rangi trafiają do aresztu tymczasowego w należącym do FSB moskiewskim więzieniu Lefortowo.
Spośród obecnych pięciorga zastępców Bastrykina, dwóch wcześniej służyło w KGB i FSB. Gen. Jurij Nyrkow jest zastępcą Bastrykina od października 2007. Wcześniej w FSB kierował jednym z wydziałów w Zarządzie Kadr. Gen. Aleksandr Soroczkin, który w KŚ kieruje Głównym Wojskowym Zarządem Śledczym, to absolwent Instytutu Czerwonego Sztandaru KGB. Ukończył tę kuźnię kadr sowieckiego wywiadu rok przed Putinem.
Komitet Śledczy i FSB są instytucjami związanymi z tzw. klanem siłowików, za którego nieformalnych liderów uznaje się b. wicepremiera Igora Sieczina i szef Rady Bezpieczeństwa FR gen. Nikołaja Patruszewa (b. szef FSB). Z kolei prokurator generalny (od 2006) Jurij Czajka uważany jest za osobę związaną obecnie z premierem Dmitrijem Miedwiediewem. Już na początku swego urzędowania Czajka popadł w ostry konflikt z siłowikami.
Śledczy i prokuratorzy w wojnie klanów
Powstanie Komitetu Śledczego było też przede wszystkim częścią wojny klanów w otoczeniu Putina, wzmocniło siłowików i samego prezydenta, który zyskał możliwość bezpośredniego wpływu na wszystkie prowadzone śledztwa.
Odebranie prokuraturze uprawnień śledczych było zemstą na Juriju Czajce, ale przede wszystkim wpływowym w 2007 r. szefie innej służby specjalnej, FSKN, Wiktorze Czerkiesowie. To FSKN wykryła, a prokuratura nadała rozgłos tzw. sprawie Trzech Wielorybów (proceder przemytu z Chin na wielką skalę). Zakończyło się to kadrowym trzęsieniem ziemi na Łubiance. Odejść musiało wielu oficerów i generałów FSb zamieszanych w sprawę, a stanowisko prokuratora generalnego stracił Władimir Ustinow, zięć Igora Sieczina, lidera siłowików (zastąpił go Czajka).
Rok później powstał Komitet Śledczy i niemal natychmiast wspólnie z FSB uderzył w Czerkiesowa. Na jesieni 2007 aresztowano gen. Aleksandra Bulbowa. To właśnie on kierował śledztwem FSKN ws. Trzech Wielorybów. Prokuratura generalna Czajki wystąpiła w obronie Bulbowa, ale sąd zdecydował o utrzymaniu aresztu. Oskarżono go o łapownictwo i nielegalne podsłuchy.
Gen. Wiktor Czerkiesow odpowiedział na ten atak publikacją głośnego artykułu w prasie, w którym uderzał w FSB. Kilka dni później w St. Petersburgu znaleziono ciała dwóch oficerów FSKN, a rzecznik tej służby potwierdził, że zostali otruci. Do dziś nie wyjaśniono, przez kogo i dlaczego.
Dwa tygodnie później, w połowie listopada 2007, KŚ aresztował wiceministra finansów Siergieja Storczaka. Oskarżono go o defraudację 43 mln dolarów. Potem doszły nowe zarzuty. I znów doszło do starcia na linii Bastrykin - Czajka. Biuro prokuratora generalnego poleciło Komitetowi Śledczemu wycofanie nowych zarzutów wobec Storczaka. KŚ odpowiedział, że to wezwanie jest “bezprawne i bezpodstawne”, bo wydano je z przekroczeniem wymaganego okresu 24 godzin po przedstawieniu zarzutów. Czajka odpowiedział wszczęciem kontroli w biurach KŚ, żeby sprawdzić, czy śledczy działają zgodnie z prawem. Ostatecznie nic nie wskórał.
Zaostrzający się konflikt wygasił Putin. Ostatecznie gen. Bulbow dostał 3 lata więzienia w zawieszeniu, Storczakowi sprawę umorzono, ale Czerkiesow stracił fotel szefa FSKN.
Ale Bastrykin zadał rywalowi nowy cios w maju 2008. KŚ uwolnił 2 podejrzanych o udział w zabójstwie Anny Politkowskiej. Decyzja zapadła bez wiedzy Czajki, który osobiście nadzorował sprawę. W efekcie oskarżenie poniosło klęskę w sądzie.
Afera kasyn, czyli „prokuratorska mafia”
„Zimna wojna” śledczych z prokuratorami znów weszła w gorącą fazę na początku 2011, gdy wybuchła tzw. afera kasyn (nazywana też „sprawą prokuratorskiej mafii”).
FSB i Komitet Śledczy wspólnie uderzyły w prokuratorów obwodu moskiewskiego i wysokich rangą policjantów. Oskarżono ich o osłanianie nielegalnego hazardu. Prokuratura blokowała na każdym kroku działania FSB i KŚ. Ostatecznie jednak prokuratorzy trafili do aresztu. Nie wszyscy, bo Aleksandr Ignatienko zbiegł z Rosji. W styczniu 2012 został zatrzymany przez ABW koło Zakopanego. Do dziś czeka w polskim areszcie na ekstradcyję.
Atak FSB i Komitetu Śledczego nie był przypadkowy. Mówiono, że oskarżani w sprawie dwaj wysocy rangą prokuratorzy (Ignatienko i Mochow) mają awansować, jeden na zastępcę prokuratora generalnego, drugi na szefa prokuratury obwodu moskiewskiego. Obaj są ludźmi Czajki.
Jednak na początku października br. doszło do zwrotu w „sprawie kasyn”. Prokuraturze udało się w końcu uzyskać uznanie za bezprawne aresztowania organizatora sieci nielegalnego hazardu w obwodzie moskiewskim Iwana Nazarowa i dwóch jego wspólników.
Najpierw prokuratura doprowadziła do zmiany zarzutów na lżejsze, takie, których postawienie nie przewiduje sankcji aresztu, dlatego cała trójka wyszła na wolność.
Teraz prokuratura usiłuje obalić także i te zarzuty. A to będzie miało ogromne znaczenie dla całej sprawy, bo to właśnie na zeznaniach Nazarowa i wspólników zbudowano zarzuty przedstawione przez KŚ Ignatience, czterem innym prokuratorom oraz 5 oficerom policji. Teraz kolejne osoby z zarzutami w sprawie wycofują lub zmieniają zeznania. To może doprowadzić do zupełnego upadku sprawy.
Będzie trzęsienie ziemi w prokuraturze?
Byłoby to wielkim zwycięstwem Jurija Czajki, którego "sprawa kasyn" mogła doprowadzić do upadku. Zamieszani są w nią bowiem nie tylko zaufani jego prokuratorzy, ale też syn, Artiom.
Dziś może się wydawać, że Czajka przechodzi do kontrataku. Jest zwrot ws. kasyn, a wraz z prawem o włączeniu śledczych MSW i FSKN do Komitetu Śledczego mają być uchwalone zmiany w prawodawstwie, rozszerzające pełnomocnictwa Prokuratury Generalnej. Wśród nich jest nadanie prokuraturze możliwości samodzielnego rozpoczynania i zamykania spraw karnych, a także prowadzenia działań wobec określonej kategorii podmiotów (np. także śledczych z KŚ).
Dlaczego Kreml zgadza się na wzmocnienie prokuratury, której szef kojarzony jest z politycznymi rywalami Putina? Być może ma to związek z krążącymi od dłuższego czasu w Moskwie pogłoskami o rychłej dymisji Czajki. Prezydent chciałby rzekomo widzieć na stanowisku prokuratora generalnego „swojego” człowieka, a nie postać kojarzoną od lat z przeciwnikami klanu siłowików. To będzie kolejne pole starcia obozu prezydenckiego z rosnącą w siłę „opozycją” w obozie władzy.
Kandydatami na następcę Czajki mają być kolega ze studiów Miedwiediewa, obecny minister sprawiedliwości Aleksandr Konowałow oraz długoletni współpracownik Putina z Petersburga, obecnie wicepremier Dmitrij Kozak.
Z punktu widzenia Putina Kozak byłby idealną osobą do pilnowania poczynań Bastrykina, który ostatnio bardzo urósł w siłę. Kreml może się obawiać, że szef KŚ w pewnym momencie będzie próbował usamodzielnić się politycznie.
Autor: Grzegorz Kuczyński, Maciej Duda// ola, mat / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru