Staniszkis o orędziu prezydenta: wolę czyny niż górnolotne słowa

Prof
Prof. Jadwiga Staniszkis w "Kropce nad i"
Źródło: tvn24

- Mogłabym pochwalić prezydenta za deklamowanie. W tym jest dobry, ale to za mało - powiedziała w "Kropce nad i" prof. Jadwiga Staniszkis. W ten sposób socjolog oceniła czwartkowe orędzie Andrzeja Dudy z okazji Święta Niepodległości.

Prezydent w specjalnym telewizyjnym orędziu zaapelował m.in. o to, by Polacy byli razem, ponad podziałami. "Gdy Polska jest pęknięta, jest Polską słabszą. Gdy jest zjednoczona, jest Polską silniejszą" - mówił prezydent.

- Wolę czyny niż takie górnolotne słowa - stwierdziła Staniszkis. Jak mówiła, w jej ocenie prezydent ma dużo możliwości, by podjąć praktyczne działania zmierzające np. do zakończenia "coraz brutalniejszego" konfliktu o Trybunał Konstytucyjny.

- Gdyby w tej chwili zdecydował się wykonać kroki, które rzeczywiście rozładowałyby trochę napięcie, to na pewno byłoby wspaniałe - przekonywała Staniszkis.

Pytana, za co mogłaby pochwalić prezydenta, odpowiedziała, że za "deklamowanie". - Rzeczywiście, w tym jest dobry. Ale tak jak powiedziałam, to jest za mało - dodała.

"Nie ma instancji, której można zaufać"

Socjolog była też pytana o planowane przez prokuraturę ekshumacje ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Jak mówiła, ich przeprowadzenie to element "zamykania" całej sprawy. - One albo pozwolą obalić hipotezę, że tam doszło do wybuchu, albo ją potwierdzą - przekonywała Staniszkis.

Jej zdaniem prokuratorzy "nie są idiotami" i wiedzą, co robią, a same ekshumacje - choć są bolesnym i tragicznym przeżyciem - wydają się nieuniknione.

- Jednym z problemów Polski jest to, że właściwie nie ma instancji, której można zaufać - powiedziała Staniszkis. - W tej chwili jesteśmy w państwie, w którym niszczy się te fundamenty zaufania - dodała, jako przykład wskazując wciąż nierozwiązany spór o Trybunał Konstytucyjny.

Zapytana, czy jej zdaniem otwieranie grobów po sześciu latach od katastrofy nie jest przejawem barbarzyństwa, Staniszkis odpowiedziała: - Myślę, że znacznie bardziej barbarzyńskie było to, co jednak zrobiła pani premier Kopacz, która na początku twierdziła, że uczestniczyła (w sekcjach - red.) ona sama i polscy lekarze (w sekcjach zwłok w Moskwie w kwietniu 2010 r., Ewa Kopacz była wówczas ministrem zdrowia - red.).

Deklaracje Trumpa? "Niebezpieczne"

Staniszkis skomentowaławygraną Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA. Jej zdaniem kandydat republikanów nie podejmie bezpośredniej współpracy z Władimirem Putinem, możliwe jest jednak, że obaj będą prowadzić pewne "działania równoległe".

- Jeżeli prezydent Trump będzie przyczyniał się do rozkładu Zachodu, będzie robił przepaść między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską, "wyłuskiwał" niektóre kraje z Unii, które wydadzą mu się bliższe i jeżeli będzie swoją retoryką wspierał ruchy nacjonalistyczne, to oczywiście będzie działanie na rękę polityki Putina - tłumaczyła socjolog.

Dodała, że deklaracje Trumpa z kampanii wyborczej dotyczące NATO i np. braku wsparcia dla państw bałtyckich - w razie ewentualnego ataku na nie - uznaje za "niebezpieczne", bo " to ośmieli Rosję do dalszych agresywnych działań".

Autor: ts/kk / Źródło: tvn24

Czytaj także: