Prokuratorzy reagują na aferę z odsunięciem ich kolegi od sprawy braku publikacji przez rząd Beaty Szydło wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca. Dotarliśmy do treści protestu oskarżycieli, który trafił w poniedziałek na biurko pełniącego obowiązki szefa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
22 prokuratorów podpisało list protestacyjny w obronie naczelnika Józefa Gacka, który zaakceptował decyzję swojego podwładnego, by wszcząć śledztwo w sprawie niewydrukowania wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu opisaliśmy, jak przesunięto do innego wydziału prokuratora Tomasza Nowickiego, który chciał wszcząć śledztwo, by zbadać, czy rząd popełnia przestępstwo, odmawiając publikacji wyroku Trybunału. Wspierający go bezpośredni przełożony - naczelnik wydziału śledczego Józef Gacek - w ramach protestu złożył rezygnację ze swojego stanowiska.
Komunikaty piszą
Po publikacji naszego tekstu pełniący obowiązki prokuratora okręgowego Paweł Blachowski wystosował oficjalny komunikat. Samemu naczelnikowi Gackowi poświęcił w nim trzy ostatnie akapity:
"W związku z wejściem w życie ustawy o prokuraturze na mocy jej zapisów, jedynie tymczasowo wykonywał zadania naczelnika - do czasu powołania na to stanowisko osoby cieszącej się zaufaniem kierownictwa prokuratury. Naczelnik Gacek nie ma takiego zaufania z powodu kluczowej roli jaką odegrał uczestnicząc w czerwcu 2014 roku w najściu funkcjonariuszy ABW na redakcję tygodnika "Wprost". Akcja ta postawiła w wątpliwość przestrzeganie wolności prasy w Polsce. Jego rezygnacja z powierzonych mu na mocy ustawy zadań ma więc wyłącznie charakter manifestacyjny. Kierownictwo prokuratury nie zamierzało powołać go na żadne stanowiska a oświadczenie o rzekomej dymisji prokuratora Gacka jedynie uprzedziło decyzję jego przełożonych której zasadnie się spodziewał" - napisał w oświadczeniu Blachowski.
List: protestujemy!
Te stwierdzenia wzburzyły śledczych pracujących w Prokuraturze Okręgowej na warszawskiej Pradze. W poniedziałek wystosowali oni list otwarty do prokuratora Blachowskiego, do którego kopii udało nam się dotrzeć.
- Wyrażamy swój sprzeciw wobec treści Pańskiego komunikatu udostępnionego opinii publicznej (...). Nie kwestionując uprawnień prokuratorów przełożonych w zakresie doboru kadry nasz sprzeciw budzi próba podważenia zawodowego profesjonalizmu prokuratora Józefa Gacka. W szczególności za niewłaściwe uważamy określenie prawnych czynności służbowych oraz innych prokuratorów tej jednostki podjętych w siedzibie tygodnika "Wprost" mianem "najścia na redakcję" (...) W świetle powyższego, zacytowane wcześniej określenia wykorzystane w Pańskim komunikacie, odbieramy jako krzywdzące i rozczarowujące, nieoddające ducha wzajemnego poszanowania, który winien istnieć między prokuratorami przełożonymi i prokuratorami podległymi" - czytamy w liście podpisanym przez ponad 20 śledczych.
Przypomnijmy, że w czerwcu 2014 roku prokurator Gacek rzeczywiście pojawił się w redakcji tygodnika. Było to wkrótce po tym, jak jego dziennikarze ujawnili pierwsze nagrania polityków zarejestrowane w warszawskich restauracjach. Funkcjonariusze ABW bezskutecznie próbowali odebrać laptopa redaktorowi naczelnemu "Wprost" Sylwestrowi Latkowskiemu. Według Gacka i funkcjonariuszy ABW w tym komputerze mogły znajdować się dowody prowadzące do sprawcy procederu nielegalnego nagrywania polityków.
Sąd: zgodnie z prawem
Cała akcja zakończyła się fiaskiem: mimo szarpaniny funkcjonariusze ABW nie zabrali Latkowskiemu laptopa. Bulwersująca opinię publiczną sprawa następnie była badana przez sąd, który rozstrzygnął wątpliwość, czy prokurator miał prawo żądać od redaktora Latkowskiego wydania komputera.
Jak przypominają teraz w liście prokuratorzy, sądy dwukrotnie prawomocnie orzekły, że zarówno Gacek, jak i funkcjonariusze ABW nie złamali prawa, a ich działanie było "niezbędne dla toczącego się postępowania".
- W świetle powyższego zacytowane wcześniej określenia wykorzystane w Pańskim komunikacie odbieramy jako krzywdzące i rozczarowujące, nieoddające ducha wzajemnego poszanowania który winien istnieć między prokuratorami przełożonymi i prokuratorami podległymi - napisali prokuratorzy.
Wypominanie budzącej kontrowersje operacji w siedzibie tygodnika "Wprost" nie oddaje również całego zawodowego doświadczenia prokuratora Gacka. Jest on m.in. autorem jedynego aktu oskarżenia, który powstał w prokuraturze, a dotyczy katastrofy w Smoleńsku. Oskarżył w nim wiceszefa BOR generała Pawła Bielawnego o zaniedbania.
Prokuratorzy w swoim proteście nie odnieśli się wprost do przesunięcia prokuratora Nowickiego i odebrania mu sprawy TK. Dlaczego?
- Zgodnie z nową ustawą szef prokuratury ma prawo przesunąć prokuratora do innego wydziału, a wtedy automatycznie odbiera mu się wszystkie sprawy i przydziela innemu prokuratorowi. W taki, legalny sposób można praktycznie ubezwłasnowolnić każdego prokuratora - mówi nam jeden z prokuratorów z warszawskiej Pragi.
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl), Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl) dziennikarze śledczy tvn24.pl//plw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24