- Ewa Kopacz nie wytłumaczyła się absolutnie - kłamała w dalszym ciągu tak, jak kłamała przed Sejmem i Senatem, przed całym światem, gdy mówiła, że polscy specjaliści brali udział w sekcjach zwłok - ocenił Andrzej Melak, brat Stefana Melaka, prezesa Komitetu Katyńskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
- Pan Arabski (szef kancelarii premiera - red.) i pani Kopacz (wówczas minister rządu - red.), jako przedstawiciele rządu, bo tak ich traktowaliśmy jako przedstawicieli rządu Rzeczypospolitej, a nie pilotów wycieczek, wprowadzili nas w błąd - stwierdził Melak. - Myśleliśmy, że siła państwa polskiego jest za nami, a oni nas bezczelnie okłamywali, że lekarze i prokuratorzy (polscy) uczestniczyli przy sekcjach zwłok. To było kłamstwo - powiedział.
W środę marszałek Kopacz pytana, co robili w Smoleńsku polscy lekarze, podkreśliła, że uczestniczyli w przygotowaniu zwłok do okazania do identyfikacji, a nie w sekcji zwłok. Przyznała się do "zbitki słownej, niezręczności, która padła w wywiadzie z panią Moniką Olejnik".
Melak też chce eksumacji brata
Melak poinformował, że choć zidentyfikował w Moskwie ciało swojego brata, to domaga się jego ekshumacji. Wyjaśnił, że jest kilka różnic w dokumentacji rosyjskiej. - Brat miał 172 cm, a w protokole jest podany jako osobnik, który ma 195 cm wzrostu. Brat był otyły - a podano "z lekką otyłością". Podane są też uszkodzenia twarzy, których ja, dotykając go, nie widziałem - wyjaśnił. Melak dodał, że wniosek o ekshumację ciała złożył ponad półtora roku temu w wojskowej prokuraturze. Jak twierdzi nie ma odpowiedzi. Dodał też, że nie był przy zamykaniu trumny. W ubiegłym tygodniu prokuratorzy wojskowi przeprowadzili w Gdańsku i Warszawie ekshumacje dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej: Anny Walentynowicz i - według informacji medialnych - Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej. Powodem ekshumacji były wątpliwości rodziny Walentynowicz oraz Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, czy ciała obu kobiet nie zostały ze sobą zamienione. Badania genetyczne jednoznacznie wskazały, że tak się stało.
Autor: mon//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24