Przed ćwierćfinałem z Brazylią w Kolumbii panuje optymizm. Jedyne, co spędza sen z powiek władzom kraju, to euforia po ewentualnym awansie. Dlatego w kilku tamtejszych miastach w dniu meczu wprowadzony będzie zakaz sprzedaży alkoholu.
Spotkanie z gospodarzami turnieju, którego stawką jest półfinał MŚ, kolumbijskie media nazywają "historyczną szansą". Z tej okazji prezydent Juan Manuel Santos ogłosił piątkowe popołudnie wolnym od pracy. Zarządzenie dotyczy instytucji publicznych oraz szkół i uniwersytetów.
Sam prezydent w piątek rano wyleci do Fortalezy i zasiądzie na trybunie dla vipów. - Chcę zobaczyć historyczne zwycięstwo - przekonywał w rozmowach z kolumbijskimi dziennikarzami. Skierował też odezwę do obywateli, by świętowali w "spokoju i ciszy".
Puszczają im hamulce
Jest to pokłosie tragicznych wydarzeń w Bogocie i kilku innych miastach, gdzie podczas celebrowania ostatnich sukcesów reprezentacji zginęło kilkanaście osób. Dlatego np. władze m.in. stolicy, Cali i Medellin w godzinach 6-21 zarządziły zakaz sprzedaży alkoholu oraz ograniczenia w ruchu motocyklowym. - To niewiarygodne, by ludzie się zabijali przez nieumiejętne świętowanie. Zdaje się, że piłka nożna tak bardzo emocjonuje Kolumbijczyków, że od sukcesów puszczają im hamulce. Kraj nie potrafi radzić sobie z przemocą, więc skąd ma wiedzieć, jak poradzić sobie z radościami? - pyta z kolei dziennikarz "El Spectador".
Kolumbijskie szaleństwo
Choć ostatni raz Kolumbia wygrała z Brazylią w 1991 roku, to w kraju panuje optymizm. Dziennikarze przypominają, że w ostatnich czterech meczach między tymi drużynami padały remisy.
Mecz z Brazylią to temat numer jeden rozmów w każdym miejscu Cali: w biurach, sklepach, szkołach salsy. Większość kibiców wywiesiła nawet flagi w oknach i na samochodach.
Ćwierćfinałowy mecz Kolumbii z Brazylią odbędzie się w piątek w Fortalezie o godzinie 22.
Autor: lukl/twis / Źródło: sport.tvn24.pl, PAP