Portugalia poza mundialem! Wygrała z Ghaną 2:1, ale musiała pokonać Afrykańczyków znacznie wyżej, żeby liczyć na wyjście z grupy G. Jednego z goli strzelił Cristiano Ronaldo, dla którego było to pierwsze trafienie na tym mundialu i ostatnie. Z tej grupy awansowali Niemcy i Amerykanie.
Portugalczycy potrzebowali wygranej różnicą co najmniej czterech bramek, oczywiście licząc przy tym, że w drugim meczu tej grupy pewni awansu Niemcy wycisną z siebie maksimum i pokonają Amerykanów. Przed ostatnią kolejką fazy grupowej CR7 i spółka mieli trzy punkty straty do Jankesów i znacznie gorszy bilans bramkowy. Nie dziwił więc impet, z jakim piłkarze Paulo Bento ruszyli na Afrykańczyków. Tylko Ronaldo przez pierwszych 20 minut mógł uzbierać hat-tricka. Próbował różnymi metodami. Najpierw z ostrego kąta ostrzelał poprzeczkę (w Polsce o takiej próbie mówi się "centrostrzał"), później popisał się swoim firmowym strzałem z rzutu wolnego - tzw. spadającym liściem, który sprawił sporo problemów bramkarzowi Fatawu Daudzie, a chwilę potem strzałem głową podał mu piłkę będąc pięć metrów od bramki.
Samobójcza pomoc
W sukurs Portugalczykom przyszedł obrońca rywali John Boye, który tak niefortunnie interweniował przy dośrodkowaniu Miguela Veloso, że skierował piłkę do własnej bramki. Wydawało się, że kwestia kolejnych goli dla piłkarzy z Płw. Iberyjskiego będzie kwestią czasu. Nie była. Zamiast tego doszło do wyrównania. Sytuację mocno im skomplikował Asamoah Gyan, który szósty raz w historii MŚ wpisał się na listę strzelców - skuteczniejszego piłkarza na mundialu Afrykanie nie mieli. Pod koniec meczu Ronaldo wreszcie się odblokował. Strzelił swojego pierwszego gola w Brazylii, z którego się nie cieszył. Wiedział, że to za mało, żeby grać dalej na mistrzostwach. Portugalczycy mogą pakować walizki i wracać do kraju.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl