Pięć zdjęć zrobionych na giełdach w Chicago, Hongkongu, Kuwejcie i Tokio sprzedano na aukcji w Londynie za 8,4 mln dolarów - to teraz najdroższy cykl fotograficzny na świecie. Jego autor, Andreas Gursky, posiada też tytuł autora najdroższego pojedynczego zdjęcia świata - po tym, jak w 2011 roku za gigantyczną fotografię przedstawiającą brzeg rzeki Ren kolekcjoner zapłacił ponad 4,3 mln dolarów.
Gdy fotograficzna seria Andreasa Gursky'ego znalazła się na aukcji w Sotheby's w Londynie szacowano, że przyniesie ok. 4,5 mln dolarów. Mimo iż właściciel (australijski finansista Greg Coffey, założyciel funduszu hedgingowego Moore Capital Management) wystawił ją na sprzedaż po raz pierwszy, aukcjonerzy nie liczyli na rekord. Sądzili, że rynek sztuki wciąż nie podniósł się po kryzysie. Tymczasem zdjęcia sprzedano za dwukrotnie większą kwotę.
Tylko za jedno z nich - "Chicago Board of Trade III" - anonimowy kolekcjoner zapłacił aż 3,28 mln dol. W sumie całość - która składa się z pięciu fotografii przedstawiających giełdy w Chicago, Hongkongu, Kuwejcie i Tokio - poszła za 8,4 mln dolarów. To teraz najdroższy cykl fotograficzny na świecie.
Te zdjęcia są wyzwaniem dla malarstwa?
Nabywcom nie przeszkadza fakt, że to prace poddane cyfrowej obróbce, podczas wielu miesięcy pracy 58-letniego artysty w studio w Duesseldorfie. Że autor złożył je z wielu klatek i starannie wyczyścił, m.in. usunął wszystkie zbędne elementy, nie dbając o autentyczność.
Ale ta autorska wersja, która niewiele ma wspólnego z fotografią reporterską, to siła Gursky'ego, który wprowadził fotografię do galerii i muzeów, dając jej równoprawne miejsce obok obrazów. Bo jego kolorowym i wielkoformatowym zdjęciom (często nawet o 5-metrowej wysokości i szerokości) bliżej do malarstwa niż tradycyjnej fotografii.
"Jego prace można odczytać jako celowe wyzwanie dla statusu malarstwa jako wyższej formy sztuki. Składają się na to rezygnacja z ekspresji na rzecz surowego zapisu rzeczywistości, niezwykła klarowność i precyzja, a także monumentalna skala, zarówno jeśli chodzi o złożoność, jak i rozmiar" - piszą recenzenci. "Czy gdyby nie photoshop Andreas Gursky byłby najdroższym na świecie fotografem?" - pytają.
Bo Gursky przewrócił fotograficzny rynek do góry nogami również pod względem finansowym. Pierwszy rekord cenowy padł w listopadzie 2001 roku, gdy jego "Paris, Montparnasse" kupiono za 600 tys. dolarów (zdjęcie przedstawia elewację budynku o prostopadłym układzie linii pionowych i poziomych). To była astronomiczna suma, którą zresztą pobił on sam, gdy w 2007 roku za jego "99 centów" (wnętrze sklepu, w którym rytmicznie ułożone towary tworzą kolorową mozaikę) zapłacono 3,3 mln dol.
I wciąż jest liderem. "Rhein II" jest najdroższym pojedynczym zdjęciem, jakie kiedykolwiek sprzedano - w 2011 roku poszło za 4,3 mln dol. Media nie mogły wówczas zrozumieć fenomenu gigantycznego portretu przedstawiającego brzeg rzeki Ren. "To opuszczony, bezpłciowy krajobraz" - napisał wówczas "Guardian".
Kiedyś inspirowały go podróże, dziś internet
Cykl giełdowy ma wszystkie charakterystyczne cechy dla stylu Gursky'ego. Ma staranną kompozycję - z licznymi detalami, pozbawioną jednego dominującego elementu. Ludzie pojawiają się jako drobne figurki, będące elementem większej układanki i gęsto wypełniające cały kadr. A przekaz zbudowany z ogromnej ilości szczegółów ujętych z dużego dystansu, daje odbiorcom wyjątkowe poczucie oglądania świata z niedostępnej na co dzień perspektywy, niemal wszechwiedzy. Recenzenci mają na to swoje określenie: "Obserwatorzy wszechmogący".
Autor wpadł na pomysł sportretowania maklerów podczas zawierania transakcji finansowych w 1993 roku, gdy w trakcie podróży po Japonii zobaczył w tamtejszej gazecie fotoreportaż z tokijskiej giełdy. Ostatnie zdjęcie z tej serii zrobił w 2009 roku. Wszystkie są kolorowymi wydrukami na pleksiglasie, a każda z odbitek (nie więcej niż sześć) ma numer i podpis Gursky'ego.
- Przewodnim motywem moich obrazów jest zanik człowieka jako jednostki i indywidualności. Nie ma znaczenia, czy widać to w amerykańskim supermarkecie, czy podczas masowej parady w koreańskim Pjongjang. Nie jest to manifest polityczny, ale wynik wnikliwej obserwacji rzeczywistości - niemiecki artysta tłumaczył w jednym z wywiadów.
Przyznał, że od lat pracuje tak samo, zmieniły się jedynie źródła, z których czerpie inspirację: - Kiedyś zdjęcie przywoziłem z podróży albo przynosiłem ze spacerów, czasami celowo jechałem gdzieś w pejzaż w Zagłębiu Ruhry, bo to moje najbliższe otoczenie. Dziś impulsy odbieram raczej z telewizji, internetu i innych mediów. Postępuję bardziej strategicznie.
Najdroższe pojedyncze zdjęcia w historii (w dolarach):
1. Andreas Gursky "Rhein" II", 1999 4,3 mln Aukcja: listopad 2011 2. Cindy Sherman "Untitled # 96", 1981 3,9 mln Aukcja: maj 2011 3. Richard Prince "Untitled (Cowboy)", 2001-2002 3,4 mln Aukcja: listopad 2007 4. Andreas Gursky "99 Cent II Diptychon", 2001 3,35 mln Aukcja luty 2007 5. Andreas Gursky "Chicago Board of Trade III" 3,28 mln Aukcja: czerwiec 2013 6. Edward Steichen "Pond-Moonlight", 1904 2,3 mln Aukcja: luty 2006 7. Nieznany fotograf "Billy Kidd", 1879-80 2,3 mln Aukcja: czerwiec 2011 8. Dmitrij Miedwiediew "Kremlin of Tobolsk", 2009 1,7 mln Aukcja: styczeń 2010 9. Edward Weston "Nude", 1925 1,6 mln Aukcja: kwiecień 2008 10. Alfred Stieglitz "Georgia O'Keeffe" (Hands), 1919 1,5 mln Aukcja: luty 2006
Autor: Agnieszka Kowalska/rs / Źródło: tvn24.pl, Wall Street Journal
Źródło zdjęcia głównego: Sotheby's