Kierowca tira, który we wtorek staranował w Krakowie kilkanaście aut stojących na czerwonym świetle twierdzi, że nie pamięta, co się stało - informuje policja. Z kolei media lokalne podają, iż mężczyzna początkowo miał mówić, że prawdopodobnie pomylił pedał hamulca z gazem. Pojawiła się też hipoteza, że wpadł w panikę po staranowaniu pierwszych samochodów. 54-latek został wstępnie przesłuchany, zarzuty usłyszy najpewniej w czwartek.
- Prawdopodobnie jutro kierowca zostanie doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszy zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Grozi za to 12 lat więzienia - poinformował w środę Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji.
Nie jest także wykluczone, że 54-letni sprawca wypadku usłyszy zarzut dotyczący ucieczki z miejsca wypadku.
Kierowca ciężarówki po staranowaniu aut nie zatrzymał się bowiem, by pomóc ewentualnym poszkodowanym. Został zatrzymany kilkanaście minut później.
– Zaraz po zatrzymaniu, mówił policjantom, że nie wie, co się stało – informuje Ciarka. I dodaje: – Nie był pijany. Narkotesty nic nie wykazały, ale trzeba pamiętać, że są one robione pod konkretne narkotyki. Na ostateczne wyniki badania krwi trzeba będzie poczekać kilka dni – wyjaśnia rzecznik.
Z kolei lokalne media podają, że tuż po zatrzymaniu kierowca miał powiedzieć policjantom, że najprawdopodobniej pomylił hamulec z gazem. Rzecznik nie potwierdza tej informacji i sugeruje, że mogły zostać skierowane do któregoś z obecnych na miejscu policjantów drogówki. Pojawiła się też hipoteza, że po tym jak uderzył w pierwszy samochód wpadł w panikę i dlatego nie hamował.
Zobacz materiał Faktów TVN:
Stracił pamięć w karambolu?
W sumie w karambolu brało udział 20 samochodów, rannych zostało 15 osób, a 10 spośród nich trafiło do szpitala.
Cztery osoby nadal są w szpitalu. W tym mężczyzna, który został przywieziony karetką do szpitala im. Rydygiera. Według stacji, 20-latek nie miał obrażeń zewnętrznych, ale doznał poważnego urazu głowy i stracił pamięć: nie potrafił powiedzieć, jak się nazywa i gdzie mieszka. Młody mężczyzna miał zostać zatrzymany na obserwację na oddziale neurologicznym. Inny ciężko ranny został przewieziony do Szpitala Uniwersyteckiego na Kopernika. - Jego stan jest stabilny. Nie ma zagrożenia życia - poinformował Arkadiusz Stosur, rzecznik szpitala.
Do zdarzenia doszło we wtorek na skrzyżowaniu Grota-Roweckiego i Kobierzyńskiej, po godzinie 14. Kierowca ciężarówki staranował auta stojące na czerwonym świetle, ściął latarnię i odjechał. - W ogóle nie hamował, tylko przejechał, rozbijając wszystkie samochody, które stały do lewoskrętu – relacjonował jeden z uczestników zdarzenia. Sprawca wypadku uciekł z miejsca zdarzenia, ale został zatrzymany kilometr dalej, przy ul. Brożka.
Kim jest kierowca?
Radio Kraków informuje, że ciężarówkę, która staranowała auta w środku miasta prowadził doświadczony, zawodowy kierowca. Nie był przemęczony. 54-latek miał dopiero co wrócić do pracy za kierownicą po miesięcznym urlopie. - Posiada prawo jazdy wszystkich kategorii - informuje rzecznik policji.
Od wczorajszego popołudnia przesłuchiwani są świadkowie i uczestnicy zdarzenia, których jest kilkudziesięciu. - Jest wiele osób postronnych. Wciąż zgłaszają się nowi. Nie możemy tymczasem przesłuchiwać osób, które są w szpitalach - mówi rzecznik Ciarka.
Policja prosi świadków o wszelkie informacje dotyczące wtorkowego zdarzenia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Do wypadku doszło we wtorek na ul. Grota-Roweckiego w Krakowie:
Autor: ps/r/wini / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN | Mateusz Kudła