Bohaterowie tzw. afery madryckiej Adam Hofman, Adam Rogacki i Mariusz A. Kamiński zwołali na środę konferencję prasową. Po raz pierwszy wspólnie odnieśli się do zarzucanych im nadużyć.
- Czy to, że poseł za prywatne pieniądze dobrze się bawi, jest powodem, żeby go zniszczyć? - zastanawia się Adam Hofman, poproszony o komentarz do zdjęć, na których uwieczniono pobyt posłów w Madrycie.
- W kampanii nie było możliwości na tłumaczenia - wyjaśnia Adam Hofman postawę Jarosława Kaczyńskiego, który usunął trzech posłów z partii.
- Cieszę się, że Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory - zaznacza.
- Przyjmujemy decyzję prezesa ze zrozumieniem. Jesteśmy dorośli, będziemy wyjaśniać sprawę - podkreśla.
- Druk, który jest w Kancelarii Sejmu, nie został zmieniony po zmianie przepisów. Nie ma innego - wyjaśnia Hofman, tłumacząc, dlaczego wypełnili kartę podróży samochodem.
- Ja się mogę zgodzić, że przepisy nie są precyzyjne, nie są jasne, ale to nie my je ustalaliśmy. Za te przepisy odpowiadają marszałek Komorowski, marszałek Kopacz i marszałek Sikorski - ocenia Adam Hofman.
Adam Hofman podkreśla uparcie, że w wypadku delegacji zagranicznych Kancelaria Sejmu nie traci ani złotówki.
- Rozumiem, że przepisy pozwalają na funkcjonowanie sejmowych naciągaczy, ponieważ wystarczy jechać na daleką delegację, aby dostać ekwiwalent w wysokości drogiego biletu, a tak jak panowie kupić sobie bilet tanich linii - pyta Hofmana dziennikarz TVN24 Krzysztof Skórzyński. Adam Hofman odpowiada wymijająco, ostatecznie podkreśla, że słowo "naciągacze" skłania go do rozważenia możliwości powzięcia kroków prawnych.
- Z uchwały prezydium Sejmu z 2009 r. bardzo jasno wynika, że albo poseł leci samolotem i dostaje do ręki bilet, (albo - red.) w innym przypadku otrzymuje ekwiwalent - wyjaśnia Kamiński, powołując się na posiadane przez niego ekspertyzy prawne.
- Atak Radosława Sikorskiego i jego pomocników nie zakończy się powodzeniem - podkreśla Hofman.
Hofman odnosi się do zarzutu braku aktywności w czasie wyjazdów na posiedzenia Rady Europy.
- Wyznaczyliśmy sobie cele. I nie są to cele, które spełnia się, siedząc od 8 do 16 na posiedzeniach komisji. Najważniejsze było dla nas zmniejszenie rosyjskich wpływów w Radzie Europy i rozmowy o wraku Tu-154 - wyjaśnia Hofman.
Adam Hofman jeszcze raz podkreśla, że wszystko odbywało się zgodnie z prawem i sejmowym obyczajem.
- Wszystkie informacje o tzw. kilometrówkach było podawane na podstawie przestarzałych przepisów - zaznacza.
Mariusz A. Kamiński zapowiada kroki przeciwko wszystkim tym, którzy rzucali oszczerstwa na trzech posłów.
- Bardzo często zdarzało się, że przelot innych posłów do Strasburga kosztował o wiele więcej niż ekwiwalent - zarzuca.
- Działaliśmy zgodnie z zasadami prawa i udowodnimy to - podkreśla Kamiński.
- Działaliśmy zgodnie z prawem - podkreśla Mariusz A. Kamiński. Wytłumaczył, że w przypadku wyjazdów posłów nie obowiązuje tzw. kilometrówka. - Od tego czasu wybór jest prosty: albo poseł otrzymuje bilet lotniczy, albo jego ekwiwalent. Ekwiwalentu nie rozlicza się. Poseł ma skutecznie dotrzeć na miejsce. Kancelaria Sejmu nie straciła na żadnym z naszych wyjazdów ani złotówki - zaznacza.
- Za chwilę Mariusz A. Kamiński przedstawi dowody, że nie było tzw. kilometrówki, nie było bilokacji - zapowiada Hofman.
Adam Hofman podkreśla, że "afera madrycka" to efekt ataku przeciwników politycznych.
Rozpoczęła się konferencja prasowa Hofmana, Rogackiego i Kamińskiego.
Autor: kg / Źródło: tvn24.pl