Komornik zajął właścicielowi auto, choć ten nie był dłużnikiem. "Wykonuję swoją pracę najlepiej jak potrafię"

Komornik odebrał auto, które nie należało do dłużnika
Komornik odebrał auto, które nie należało do dłużnika
Źródło: tvn24

Komornik z Głogowa (woj. dolnośląskie) zabrał samochód, który nie należał do dłużnika. Ford stał na placu przy alei Wolności, przed zadłużonym warsztatem i czekał na wymianę opon. - Kolega tłumaczył, że doszło do pomyłki. Ale urzędnik twierdził, że w domniemaniu samochód jest w użytkowaniu dłużnika - mówi poszkodowany mężczyzna. Więcej na ten temat we wtorek w programie "Blisko Ludzi" w TTV.

- Poprosiłem kolegę, by pojechał z moim samochodem na wymianę opon. W międzyczasie pojawił się komornik, który miał ściągnąć długi od kogoś innego. Zamiast tego zajął mój samochód - mówi poszkodowany Wojciech Dobrzański. I dodaje, że jego kolega tłumaczył, że to nieporozumienie. - Mówił, że doszło do pomyłki. Ale urzędnik twierdził, że w domniemaniu samochód jest w użytkowaniu dłużnika - relacjonuje mężczyzna. Samochód trafił na lawetę.

Właściciel auta: nie mam nic wspólnego z dłużnikiem

Na miejsce przyjechała policja, którą wezwał na miejsce kolega właściciela samochodu, Piotr Sawicki. Mówił, że przed przyjazdem policji komornik zaczął go szarpać. - Bylem już spokojniejszy, bo myślałem, że sprawa się wyjaśni. Przedstawiłem dokumenty, ale funkcjonariusze powiedzieli, że nie jestem stroną, bo auto nie należy do mnie - opowiada Sawicki, który miał wyświadczyć swojemu znajomemu przysługę. Komornik miał nakaz sądowy więc, jak mówi mężczyzna, policjanci mogli tylko ochraniać egzekucję komorniczą.

- Ja nie mam długów, nie mam nic wspólnego z panem dłużnikiem. Nawet go nie znałem do tej chwili. Przypadek po prostu - mówi właściciel zabranego forda. I dodaje, że chciał wyjaśnić sprawę i odzyskać samochód. Jednak komornik miał kazać mu czekać na orzeczenie sądu.

Dobrzański powiedział, że w pierwszej chwili pomyślał, że kolega go wkręca. - To jest kabaret - powiedział. - Skoro udałem się do pana komornika, pokazałem mu pełną dokumentację samochodu i te wszystkie dokumenty, to moim zdaniem powinno być po temacie - dodał.

"Po prostu je sobie zabrał"

Co na działanie komornika dłużnik? - Dziesięć razy tłumaczyłem komornikowi, że auto nie jest moje. Ale on powiedział, że stoi przy moim warsztacie i jest domniemanie, że to auto należy do mnie. I po prostu je sobie zabrał - powiedział właściciel warsztatu, który długi miał.

O to, co się stało na placu przed warsztatami samochodowymi reporterka "Blisko Ludzi" TTV chciała zapytać komornika. Ten przekonywał, że nie ma sobie nic do zarzucenia. - Nie dostanie pani żadnych informacji. Ja wykonuję swoją pracę najlepiej jak potrafię - powiedział urzędnik z Głogowa. Po więcej informacji odesłał do Izby Komorniczej we Wrocławiu.

Kilka dni po zdarzeniu Sawicki dostał mandat za utrudnianie egzekucji komorniczej. - Dostałem list polecony od komornika o utrudnianiu czynności komorniczych. Wymierzył na mnie karę grzywny 500 zł - powiedział kolega właściciela samochodu.

Właściciel samochodu zgłosił możliwość popełnienia przestępstwa do miejscowej prokuratury. Chce domagać się zwrotu poniesionych kosztów.

We wtorek popołudniu pan Wojciech poinformował, że od komornika otrzymał pismo. - Auto będę mógł odebrać - przekazał reporterce TVN24.

Komornik zabrał samochód który nie należał do dłużnika

Komornik zabrał samochód, który nie należał do dłużnika. "To jest kabaret"

Do egzekucji komorniczej doszło w Głogowie:

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: tam,mart/i / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: