Już 50 tysięcy mieszkańców Hajfy ewakuowano w czwartek z powodu rozległych pożarów, z którymi zmagają się izraelskie służby. Ogień zagraża także Zachodniemu Brzegowi Jordanu. Żywioł rozprzestrzenia się z powodu suszy i silnych wschodnich wiatrów. Władze w Tel Awiwie podejrzewają, że część pożarów wynikła z celowego działania niezidentyfikowanych osób.
Jeden z ministrów w izraelskim rządzie oświadczył, że wiele z pożarów zostało wznieconych celowo.
Choć policja poinformowała o zatrzymaniu w jednym z takich miejsc czterech Palestyńczyków lekkomyślnie rozpalających ognisko, to zdaniem funkcjonariuszy nie ma jednoznacznych dowodów na to, że pożary są wynikiem podpalenia.
Ogień w Hajfie
Premier Benjamin Netanyahu stwierdził jednak już w środę, że ogień trawiący duże połacie kraju wybuchł z "naturalnych i nienaturalnych" powodów. Z kolei minister ds. bezpieczeństwa publicznego Gilad Erdan powiedział, że blisko połowa źródeł pożarów powstała na skutek podpaleń.
- Prawie 50 proc. pożarów to prawdopodobnie wynik podpalenia - powiedział Erdan na antenie radia wojskowego Izraela.
Rząd dostał ofertę pomocy w walce z żywiołem od Grecji, Cypru, Włoch, Chorwacji, Turcji i Rosji. Z tych krajów do Izraela przyleciało już 10 samolotów mających gasić pożary. Izraelczycy z powietrza zrzucają materiały opóźniające działanie ognia, by zapobiec jego rozprzestrzenianiu się.
Władze zarządziły ewakuację niektórych dzielnic w Hajfie, trzecim co do wielkości mieście w Izraelu, zamieszkiwanym przez niemal 300 tys. osób.
Do czwartkowego wieczora z miasta ewakuowano już 50 tys. osób. Wprowadzono tam też stan wyjątkowy.
Nad Hajfą widać kłęby gęstego dymu. Szkoły i uniwersytety nie działają, dwa więzienia przygotowują się na przewiezienie osadzonych do innych placówek. Ewakuowano pacjentów niektórych szpitali.
Ogień pojawił się już w samym mieście. Płonie część domostw w kilku dzielnicach.
Pogoda nie sprzyja
W czwartek rano przejściowo zamknięto też autostradę 443 łączącą Jerozolimę z Tel Awiwem, która przebiega przez Zachodni Brzeg Jordanu.
Walkę z ogniem utrudnia susza i silny wschodni wiatr. Zniszczonych bądź uszkodzonych zostało wiele domów, ale na szczęście nikt nie zginął, ani nie odniósł poważnych obrażeń - informują służby.
Meteorolodzy przewidują, że wyjątkowo sucha i wietrzna pogoda utrzyma się przez kilka najbliższych dni.
W 2010 r. wielki pożar lasów i zarośli, szalejący przez kilka dni w podobnych warunkach atmosferycznych w północnym Izraelu, spowodował śmierć 42 ludzi.
Autor: pk/adso / Źródło: reuters, pap