- To był w zasadzie kompromis polityczny. Wszyscy byli przeświadczeni, że musimy wprowadzić rozwiązanie ustawowe, które zabezpieczy społeczeństwo - powiedział w TVN24 o pracach nad ustawą o groźnych przestępcach Andrzej Duda (PiS). Prawo to budzi wśród niektórych ekspertów wątpliwości co do konstytucyjności. - Należy pamiętać, że (...) obowiązują podstawowe zasady, jak to, że prawo nie działa wstecz - podkreśliła Barbara Grabowska z HFPC.
We wtorek Helsińska Fundacja Praw Człowieka zwróciła się do RPO o rozważenie skierowania do Trybunału Konstytucyjnego ustawy o nadzorze nad groźnymi przestępcami. Złożenie wniosku do TK zapowiedział także po podpisaniu ustawy prezydent Bronisław Komorowski, jednak - jak wskazuje HFPC - do tej pory taki dokument do TK nie wpłynął.
Barbara Grabowska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka wyjaśniła w programie "Tak jest" w TVN24, dlaczego - zdaniem ekspertów - kontrowersyjnej ustawie powinien przyjrzeć się Trybunał Konstytucyjny.
Dyskutował z nią poseł Andrzej Duda (PiS), który głosował w Sejmie za przyjęciem ustawy.
Prawo nie działa wstecz
Grabowska podkreśliła, że fundacja ma świadomość, iż przygotowanie ustawy nie było łatwe i odbywało się pod dużą presją ze strony opinii publicznej. - Należy jednak pamiętać, że również w stosunku do Mariusza Trynkiewicza obowiązują podstawowe zasady, jak to, że prawo nie działa wstecz - wyjaśniła ekspertka, dodając, że istnieją inne środki niż wprowadzanie nowej ustawy, które mogłyby zapewnić bezpieczeństwo obywatelom.
- Pytanie, na ile polski ustawodawca jest w tej kwestii konsekwentny. Przewiduje się ustawę, która, moim zdaniem, jest tak naprawdę środkiem zabezpieczającym, który powinien być zapisany w kodeksie karnym. Kodeks karny jako taki nie powinien działać wstecz - dodała Grabowska.
"Pytanie: czyja sprawa ważniejsza? Sprawcy czy społeczeństwa"
Andrzej Duda podkreślił, że sprawa była "niezwykle trudna" również dla parlamentarzystów. - Od strony życiowej i społecznej jednak można powiedzieć, że prosta. Wychodzą na wolność ludzie, którzy są śmiertelnie niebezpiecznymi zbrodniarzami. Stanowią zagrożenie - powiedział poseł, powołując się na opinie przygotowane na temat Mariusza Trynkiewicza przez zakład karny, w którym przebywał.
- Do tej pory nikt się nie odważył powiedzieć, że ten człowiek nie stanowi zagrożenia. Niestety, wszystko wskazuje na to, że on to zagrożenie nadal stanowi - dodał.
- Tu był w zasadzie kompromis polityczny. Wszyscy byli przeświadczeni, że my musimy przeprowadzić rozwiązanie ustawowe, które zabezpieczy społeczeństwo i spowoduje, że kolejne dzieci, kolejni ludzie, nie ucierpią, nie zostaną zranieni, zamordowanie. Pytanie, czyja sprawa jest ważniejsza: społeczeństwa czy sprawcy, który był skazany na karę śmierci - tłumaczył poseł PiS.
Kontrowersyjne przepisy
Ustawa o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób weszła w życie 22 stycznia. Umożliwia ona na mocy decyzji sądu zastosowanie wobec takiej osoby, już po odbyciu przez nią kary więzienia (odbywanej w systemie terapeutycznym), nadzoru prewencyjnego lub leczenia w ośrodku zamkniętym utworzonym w Gostyninie. Jest już pierwszych kilka wniosków o umieszczenie w tym ośrodków skazanych, którym kończą się wyroki. W kontekście tych przepisów wymieniany jest przede wszystkim przypadek Mariusza Trynkiewicza, skazanego w 1989 r. za zabójstwo czterech chłopców. Jego kara kończy się 11 lutego. To właśnie wobec tego skazanego dyrektor więzienia skierował pierwszy wniosek do sądu.
Sąd wstępnie wyznaczył termin sprawy na 10 lutego.
Autor: kg//kdj / Źródło: tvn24