Prokuratura nie złoży apelacji od wyroku w sprawie zabójstwa generała Marka Papały - powiedział portalowi tvn24.pl Dariusz Korneluk, warszawski prokurator apelacyjny. Prokuratorzy przeanalizowali pisemne uzasadnienie sądu ws. Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z. Uznali, że nie mają argumentów, by w Sądzie Apelacyjnym walczyć o zmianę uniewinniającego wyroku.
Decyzja warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej oznacza koniec schizofrenicznej sytuacji, trwającej od 2009 roku, gdy dwie różne prokuratury w inny sposób tłumaczyły zagadkę zabójstwa byłego szefa polskiej policji.
Warszawscy prokuratorzy wycofali się z walki o zmianę wyroku. Po lekturze jego pisemnego uzasadnienia doszli bowiem do wniosku, że nie mogą wskazać "takich faktów oraz okoliczności, które przed Sądem Apelacyjnym mogłyby odnieść efekt w postaci uchylenia rozstrzygnięcia Sądu pierwszej instancji".
Sąd nie wie, dlaczego zabito Papałę
W końcu lipca warszawski Sąd Okręgowy uniewinnił Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z. "Słowika" od oskarżenia o współudział w zabójstwie Papały. Według prokuratorów - Jerzego Mierzewskiego i Elżbiety Grześkiewicz - z warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej, Bogucki obserwował miejsce zabójstwa byłego szefa policji i bezskuteczne nakłaniał za 30 tys. dolarów gangstera Zbigniewa G. do zabicia b. szefa policji. "Słowika" prokuratorzy oskarżyli o nakłanianie płatnego zabójcy Artura Zirajewskiego, ps. Iwan, do zabójstwa Papały za 40 tys. dolarów.
Zaznaczył, że nie jest rolą sądu wydawanie wyroków skazujących, bo w tej sprawie taki wyrok byłby niesprawiedliwy.
Sąd uniewinnił Boguckiego i "Słowika", bo uznał, że zebrane dowody były "kruchymi, rozrzuconymi ogniwami, które tylko w swoim przekonaniu prokurator zestawił w mocny łańcuch". Sędzia Dobosz mówił wtedy, że wyrok nie jest porażką wymiaru sprawiedliwości, tylko porażką organów ścigania i prokuratury, bo nie dostarczyła sądowi wystarczających dowodów.
Schizofrenia w prokuraturze
Okazało się także, że inna prokuratura ma dowody na zupełnie inną wersję wydarzeń niż przedstawiła to warszawska prokuratura.
W 2012 r. łódzka prokuratura apelacyjna ujawniła, że - według ustaleń opartych na zeznaniach świadka koronnego Roberta P. - do zabójstwa Papały doszło w wyniku napadu rabunkowego, a sprawcy zamierzali ukraść samochód Papały. Podczas napadu Igor M., ps. Patyk (wcześniej Igor Ł. - zmienił nazwisko) miał oddać śmiertelny strzał do b. szefa policji. Zarzuty zabójstwa usłyszeli "Patyk" i Mariusz M.
Według warszawskiej prokuratury wersja ta jest "kompletnie niewiarygodna". - To zdumiewające, że w takiej sprawie, jak zabójstwo Papały, dwie prokuratury nie potrafiły współpracować ze sobą - komentował sędzia Dobosz.
Jak podkreślił, w procesie wytworzyła się szczególna sytuacja, gdy pozostające poza procesem wątki śledztwa w sprawie śmierci Papały przeniesiono z Warszawy do Łodzi. Z kolei Andrzej Seremet, prokurator generalny w wywiadzie udzielonym dziennikarzowi portalu tvn24.pl twierdził, że "sprawa Papały ujawnia dysfunkcjonalność działania prokuratury".
Łódzkie śledztwo wciąż trwa.
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl) //kka / Źródło: tvn24.pl