Usłyszała tykanie, pod autem znalazła bombę. "Ten ładunek mógł ją zabić"

42-latek podłożył bombę pod auto żony?
42-latek podłożył bombę pod auto żony?
Źródło: tvn24

Bomba pod autem nauczycielki, mąż kobiety zatrzymany. Jak dowiedział się reporter TVN24, prokuratura w Świeciu wszczęła już śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa. 42-latek nie usłyszał zarzutów. Ze wstępnych informacji wynika, że bomba mogła być śmiertelnym zagrożeniem.

Nauczycielka z Warlubia (woj. kujawsko-pomorskie) przyjechała do pracy swoim citroenem. Kiedy wysiadała z auta, znalazła pod nim bańkę z substancją i mechanizmem tykającym.

Na szkolnym parkingu podniesiono alarm i ewakuowano wszystkich uczniów i pracowników. W poniedziałek w sprawie zatrzymano 42-letniego męża nauczycielki.

Prokuratura Rejonowa w Świeciu właśnie poinformowała, że zajmuje się tą sprawą.

- Wszczynamy postępowanie w sprawie o usiłowanie zabójstwa. W poniedziałek po południu zatrzymano prawdopodobnego sprawcę. Przebywa on w areszcie w Świeciu - mówi Monika Blok-Amenda ze świeckiej prokuratury.

Na razie śledczy nie przesłuchali 42-latka. Jak dowiedział się dziennikarz TVN24, mężczyzna zostanie doprowadzony do prokuratury dopiero w środę. A to dlatego, że śledczy czekają na wyniki badań chemicznych substancji znajdujących się w bombie zegarowej.

Ze wstępnych ustaleń biegłych wynika, że bomba mogła być śmiertelnym zagrożeniem dla kobiety. - Biegli ustalili, że w bombie znajdowała się m.in. mieszanina pirotechniczna, której eksplozja mogła doprowadzić do śmierci kobiety - mówi Mariusz Sidorkiewicz, reporter TVN24, który zajmuje się tą sprawą.

Nauczycielka i jej 42-letni mąż od dwóch lat mają kłopoty rodzinne.

Usłyszała tykanie

Nie wiadomo, co by się wydarzyło, gdyby nauczycielkę nie zaniepokoił dźwięk tykania. Urządzenie, które znalazła pod autem, składało się z plastikowego pudełka i podłączonego budzika. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że w urządzeniu znajdowała się "substancja wybuchowa".

Ewakuowanych zostało 680 przedszkolaków, uczniów i nauczycieli Zespołu Szkół (przedszkole, podstawówka, gimnazjum) i pobliskiego Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego. Dzieci i młodzież rozwieziono autobusami do ich domów.

Policyjni pirotechnicy, korzystając z robota, usunęli podejrzany ładunek spod samochodu. Następnie na pobliskim placu przeprowadzili eksplozję kontrolowaną, neutralizując w ten sposób ładunek.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: aa/i/jb / Źródło: PAP/TVN24 Pomorze

Czytaj także: