Jak uczynić niewidzialnym wóz pancerny lub czołg, a nawet wprowadzić przeciwnika w błąd? Są na to sposoby, a w sztuce kamuflażu sukcesu odnoszą także polskie zakłady. Materiał "Faktów" TVN.
Mimo wojskowych barw i zamaskowanej lufy, czołg dość łatwo zauważyć w lesie. Hałasu silników też nie da się ukryć. Ale skuteczne schowanie sprzętu przed okiem wroga nie jest już problemem. Kamuflaż, którego nie da się wykryć, powstaje w polskiej firmie w Turku.
Ubranie na czołg
- To jest tak zwane ubranie na miarę, które nakłada się na pojazd i wtedy jest on niewidzialny, zarówno dla oczu, jak i przez systemy termowizyjne i radiolokacyjne - mówi kmdr por. rez. Maksymilian Dura, ekspert wojskowy. Pierwsza faza produkcji odbywa się tak jak w zwykłej fabryce materiału. Ale efekt końcowy jest już kosmiczny. W sterylnych warunkach fragment kamuflażu badany jest m.in falami radiowymi. Wkrótce ten maskujący materiał znajdzie się na fińskich wozach bojowych. - Redukcja rozpoznania obiektu przy użyciu naszego systemu sięga 75 proc., czyli obiekt jest widoczny 75 procent mniej niż bez takiego systemu - tłumaczy Marcin Kubica, prezes zarządu Lubawy. Wystarczy odpowiednio skręcić koła wozu, by były niewidoczne. Kamuflaż jest też trudno wykrywalny przez noktowizory i kamery termowizyjne. Ale technologia maskowania idzie jeszcze dalej.
Czołg przyszłości
Trwają bowiem prace nad polskim czołgiem przyszłości - niewidzialnym i niewykrywalnym. System maskowania termicznego sprawia, ze nie wykryją go kamery termowizyjne. Poszycie sprzętu mierzy otaczającą go temperaturę i automatycznie dostosowuje temperaturę czołgu do otoczenia. Pojazd znika w kamerach termowizyjnych. Regulując temperaturę tylko części poszycia, można tez mylić przeciwnika - w kamerze termowizyjnej zobaczy nie czołg ale np. samochód osobowy. - Pewnie wszyscy pamiętamy film „Predator”, w którym przybysz z kosmosu skrzętnie ukrywał się w dżungli i mniej więcej ten efekt próbujemy uzyskać w wojsku - mówi ppłk. Maciej Sławiński z Ministerstwa Obrony Narodowej. Ale przyszłością jest tak zwany kamuflaż adaptacyjny, czyli rozwiązanie, które na razie można spotkać tylko w filmach science fiction. Chodzi o pojazd wyposażony w kamery i obudowany ekranami. np. obraz, który rejestruje kamera z przodu pojazdu będzie wyświetlany na jego tylnej burcie. W sumie kamer będzie kilkadziesiąt, dlatego przeciwnik - niezależnie od tego, z której strony będzie patrzył - zobaczy tylko naturalne otoczenie.
Autor: ToL/ja / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN