Za rozliczanie selekcjonera reprezentacji Rosji wzięli się politycy. Najgłośniej dymisji Fabio Capello domaga się przywódca miejscowych komunistów i populista Władimir Żyrinowski, którego najmnocniej w oczy kłuje pensja Włocha.
Dwa punkty za remisy z Koreą Południową i Algierią, a w konsekwencji trzecie miejsce w grupie - występ Sbornej na mundialu zakończył się kompletną klapą. Nie po to tamtejsza federacja zatrudniała Włocha, by nie awansować z jednej z najłatwiejszych grup. Tym bardziej że tuż przed mundialem świat obiegła informacja, że selekcjoner Rosji zarabia najwięcej spośród szkoleniowców wszystkich 32 finalistów MŚ. Według "Daily Mail", Włoch może liczyć na ok. 6,7 mln funtów rocznego kontraktu.
Teraz Capello stał się idealnym celem ataków polityków, chcących zbić kapitał na rozczarowaniu postawą rosyjskich piłkarzy. Prym wiedzie przywódca nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Władimir Żyrinowski.
Jest chciwy
- Trzeba przyjrzeć się jego pracy i zapytać, czy nie rozważa dymisji? - stwierdził ostatnio Żyrinowski, którego cytuje rosyjska prasa.
Po chwili dodał jednak dużo bardziej dosadnie... - Tyle że on jest chciwy, więc oczywiście tego nie zrobi. Całkiem fajnie jest zarabiać za nic. Drużyna przegrała, jednak nie wpłynie to na jego wynagrodzenie w żaden sposób. Złodziej! - wypalił.
Autor: lukl/twis / Źródło: sport.tvn24.pl