Śledczy: zawierali fikcyjne umowy, przywłaszczyli ponad 10 mln zł. M.in. dyrektor sądu i księgowa z zarzutami

W rzeszowskiej prokuraturze trwają przedłuchania
W sprawie pięć osób zostało zatrzymanych
Źródło: tvn24

Pięć osób, w tym dyrektor Sądu Apelacyjnego w Krakowie, usłyszeli zarzuty dot. wyłudzenia z sądu ponad 10 mln zł. Jeszcze w czwartek prokuratura wystąpi z wnioskiem o ich tymczasowe aresztowanie. Rzeczniczka Prokuratury Krajowej poinformowała ponadto, że trwa weryfikacja umów znalezionych w przeszukanych przez funkcjonariuszy CBA biurze i mieszkaniu prezesa SA.

Zarzuty w śledztwie dotyczącym niedopełnienia obowiązków oraz nadużycia uprawnień w zakresie prowadzenia gospodarki finansowej w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie usłyszało pięć osób.Dyrektor SA Andrzej P. jest podejrzany o przekroczenie uprawnień i przywłaszczenie pieniędzy w kwocie ponad 10 milionów złotych. Za to grozi nawet 10 lat więzienia.Główna Księgowa SA Marta K. jest podejrzana o przekroczenie uprawnień i przywłaszczenie ponad 10 milionów złotych oraz o przyjęcie od jednego z przedsiębiorców łapówki w postaci komputera, telefonu, 20 tysięcy złotych, zegarka oraz opłacenia kosztów pięciu pobytów u kosmetyczki. Jak informuje PK, łączna wartość przyjętej korzyści majątkowej to 28 tysięcy 160 złotych.Dyrektor Centrum Zakupów Dla Sądownictwa Marcin B. jest podejrzany o przywłaszczenie prawie 800 tys. złotych. Jemu również grozi 10 lat więzienia.Katarzyna N. jest podejrzana o przywłaszczenie prawie 4,2 mln zł, a Jarosław T. - prawie 5,5 mln zł. Prokuratura podejrzewa mężczyznę o wręczenie korzyści majątkowej dyrektorowi sądu.

Jak relacjonował reporter TVN24 Marcin Kwaśny, jeszcze dziś zostaną do sądu skierowane wnioski o tymczasowe aresztowanie podejrzanych.

"Zatrzymania nie mają wpływu na działanie sądu"

Na razie prezes SA nie usłyszał żadnych zarzutów.

- Weryfikowane są umowy zawierane z podmiotami zewnętrznymi, które zostały znalezione w trakcie przeszukań pomieszczeń służbowych i mieszkalnych – poinformowała w czwartek rzecznik Prokuratury Krajowej Ewa Bialik.

Sąd działa

- Zatrzymania nie mają wpływu na działania sądu w sferze sprawowania wymiaru sprawiedliwości. Dotyczą nieprawidłowości związanych z zarządzaniem sprawami majątkowymi przez pion finansowy, który jest pionem niezależnym i niepodlegającym kontroli prezesa sądu - mówił w czwartek wiceprezes Sądu Apelacyjnego Andrzej Solarz.

"Zatrzymania nie mają wpływu na działanie sądu"

"Zatrzymania nie mają wpływu na działanie sądu"

Przeszukania u prezesa SA

We wtorek przeszukany został gabinet i mieszkanie prezesa sądu. Przeszukań dokonali funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego na polecenie Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie.Jak informuje PK, przeszukanie "pomieszczeń służbowych i mieszkalnych" prezesa było poprzedzone żądaniem dobrowolnego wydania rzeczy. A co było powodem przeszukań?"Czynności są efektem podejmowanych od rana działań procesowych związanych z zatrzymaniem podejrzanych w śledztwie, a także ujawnienia wskutek tych działań dokumentów. Na ich podstawie ustalono, że poważne wątpliwości budzą umowy o dzieło zawierane przez Prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie z podmiotami, która miały świadczyć dla sądu fikcyjne usługi" - napisano w komunikacje z Prokuratury Krajowej.O przeszukaniach jako pierwszy poinformował dziennikarz tvn24.pl Robert Zieliński.

Przywłaszczenie 10,4 mln zł

W środę informowaliśmy, że funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali dyrektora Sądu Apelacyjnego w Krakowie i cztery inne osoby. - Śledztwo dotyczy korupcji, przywłaszczenia mienia i niegospodarności na wielką skalę. Dyrektor i główna księgowa są podejrzani o przekroczenie uprawnień i przywłaszczenie 10,4 mln zł – podawała prokuratura.

Korupcja, przywłaszczenie mienia

- Śledztwo dotyczy korupcji, przywłaszczenia mienia, niegospodarności na wielką skalę - powiedział Kaczorek.W komunikacie PK wyjaśniła, że ze śledztwa wynika, iż w latach 2013-16 Sąd Apelacyjny w Krakowie zawierał z zewnętrznymi firmami umowy o świadczenie usług w postaci analiz i opracowań, płacąc za nie przeciętnie po kilkadziesiąt tys. zł, ale nie ma dowodów, że analizy i opracowania w ogóle powstały.- W Sądzie Apelacyjnym w Krakowie brak jakichkolwiek dokumentów, które potwierdzałyby realizację zawartych umów. Wartości usług bądź zakupów, będących przedmiotem zamówień składanych przez Sąd Apelacyjny w Krakowie, nie przekraczały kwoty 30 tysięcy euro. Pozwalało to na podejmowanie decyzji o składaniu zamówień przez dyrektora sądu, z pominięciem procedury przetargowej – wyjaśniło biuro prasowe PK.

Dowody, przesłuchania

- Mechanizm ten umożliwiał wyprowadzenie środków pieniężnych będących w dyspozycji sądu poprzez firmy zewnętrzne pozostające w zmowie z dyrektorem sądu i główną księgową. W proceder ten było zamieszanych kilkanaście podmiotów. Właściciele firm są powiązani towarzysko i rodzinnie z dyrektorem sądu oraz dyrektorem centrum zakupów dla sądownictwa – stwierdzono w komunikacie.Prokuratura podała, że dowody zebrano podczas listopadowych przeszukań w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie i u rzekomych kontrahentów tego sądu. - W wyniku tych czynności zabezpieczono nośniki elektroniczne oraz dokumentację finansową związaną z realizacją fikcyjnych zleceń. Przesłuchano również osoby pełniące funkcje kierownicze, pracowników, a także właścicieli niektórych firm – wyjaśniła PK.

Autor: mmw/i / Źródło: TVN24 Kraków

Czytaj także: