Historia zniszczonego częściowo przez pożar Zamku Książ sięga XIII wieku. Był w rękach Czechów, Hochbergów, przyjmował takich gości jak Winston Churchill czy car Mikołaj. W czasie II wojny miał być kwaterą główną Adolfa Hitlera. Trzeci co do wielkości zamek w Polsce do dziś kryje wiele tajemnic. - Rozpalają one wyobraźnię - przyznał na antenie TVN24 Bogusław Wołoszański.
Zamek Książ powstał w drugiej połowie XIII wieku z inicjatywy księcia jaworskiego Bolka I Surowego. Później przechodził z rąk do rąk, przez chwilę panował nim monarcha czeski, później został sprzedany wielkiemu rodowi Hochbergów.
W czasie wojny trzydziestoletniej Zamek Książ był wielokrotnie okradany i niszczony. Tym zniszczeniom zawdzięcza jednak swój dzisiejszy, barokowy kształt. W tym stylu na początku XVIII wieku został przebudowany na polecenie jednego z książąt Hochbergów. Perłę baroku od tamtego momentu odwiedziło wiele sław, m. in. Izabela Czartoryska, car Mikołaj Romanow czy Winston Churchill. W międzyczasie zamek wykupiło państwo niemieckie. - Zamek podupadł, tak jak i sytuacja finansowa Hochbergów - wyjaśniał przyczynę Bogusław Wołoszański, dziennikarz i autor książki "Sensacje XX wieku". Podczas wakacji był gościem "Wstajesz i wakacje". CZYTAJ WIĘCEJ
Niedoszła główna kwatera Hitlera
Od 1941 roku zaczyna się najciekawsza karta w historii zabytku. W tym roku zamek przeszedł we władanie III Rzeszy i od razu ruszyły tam prace nad przekształceniem go w kwaterę główną Adolfa Hitlera. - Dla niego wzmocniono zamek i przebudowano go, a pod nim wydrążono tunele. Podziemia były ogromne, musiały pomieścić 3 tys. ludzi, czyli cały sztab Hitlera - opowiadał.
Zapisał się również bardzo dokładny opis apartamentów fuehrera. - Miał znajdować się na drugim piętrze. Jego pokoje ułożone były w amfiladzie, na końcu znajdowała się sypialnia. Oczywiście wystrój komnat oraz zdobienie ścian się zmieniły, ale sufity są takie, jak w latach 40. XX wieku. Można powiedzieć, że gdyby Hitler kładł się tu spać, patrzyłby na ten sam sufit, co my teraz - wyjaśniał Wołoszański.
W pobliżu jego pokojów wbudowano wtedy też szyb dla windy, którą można było zjechać do bunkra. - Teraz to wejście znajduje się za szafą. W przypadku zagrożenia bombowego Hitler mógł zrobić trzy kroki i już zjeżdżał 50 m w głąb góry. Tam nic by mu nie zaszkodziło - tłumaczył.
Tajemnica kompleksu Riese
Choć przygotowania były już w zaawansowanym stadium, Hitler nigdy w Wałbrzychu się nie pojawił. Podziemny kompleks nie został wykorzystany do pierwotnych celów. Dlatego też wielu miłośników historii do dziś zadaje sobie pytanie, w jaki sposób zagospodarowano te podziemia, nazywane kompleksem Riese. - Pytań jest więcej niż odpowiedzi - przyznał Wołoszański.
Podziemia kryją Bursztynową Komnatę?
Jedni podejrzewali, że znajdowały się tam tajne laboratoria. Inni, że mogła tam zostać ukryta legendarna Bursztynowa Komnata. - To potwierdzają relacje osób, które pracowały przy drążeniu tuneli. Opowiadają, że pamiętają dużą salę, której dziś nie sposób znaleźć. Może podziemne korytarze skrywają tajne pomieszczenia? - zastanawiał się Wołoszański. - Te legendy powiększają tylko olbrzymi znak zapytania. Nie można się dziwić, że rozpalają wyobraźnię poszukiwaczy skarbów - przyznał.
"Nadal strzeże swojej tajemnicy"
W latach 60. zasypano wielki szyb przed wejściem do zamku. Mógł nim zjechać cały samochód. Po 1989 roku tunelami zainteresowała się Polska Akademia Nauk. Pojawiają się też grupy miłośników historii. I choć od wojny minęło ponad 70 lat, do dziś można odnaleźć tam nowe korytarze. Tak było m. in. w 2013 roku, kiedy to Sowiogórska Grupa Poszukiwawcza dostała się do długiej na 100 m sztolni biegnącej w głąb góry Soboń.
- To naprawdę niesamowite uczucie, kiedy w końcu udaje się dostać do środka i okazuje się, że chodnik jest właściwie nienaruszony. W środku znaleźliśmy mnóstwo skarbów: torowiska, instalacje elektryczne, narzędzia. A o tym, że to wszystko przeleżało 70 lat, świadczą jedynie rdza i zbutwiałe drewno - wyjaśniał wtedy Piotr Kałuża, uczestnik wyprawy.
- Książ nadal strzeże swojej tajemnicy - zakończył Wołoszański.
Wielki pożar legendy
W środę olbrzymi pożar Zamku Książ strawił nawet 500 metrów kwadratowych dachu nad Salą Maksymiliana. Choć zabytki ocalały, straty wynoszą około 1 mln zł. Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną pożaru było zaprószenie ognia. Na dachu pracowali robotnicy, układali papę termozgrzewalną. CZYTAJ WIĘCEJ
Autor: mir / Źródło: TVN24 Wrocław, ksiaz.walbrzych.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 wrocław, Wikipedia