Potężne eksplozje wstrząsnęły w nocy z soboty na niedzielę Damaszkiem. Syryjska telewizja państwowa poinformowała, że był to izraelski atak na wojskowe centrum badawcze, położone na przedmieściach stolicy Syrii. Potwierdził to stacji NBC pragnący zachować anonimowość urzędnik administracji waszyngtońskiej. Z kolei Reuters cytuje "zachodnie źródło wywiadowcze", że był to atak na magazyny irańskich pocisków dla Hezbollahu.
Świadkowie, których relacje przekazało opozycyjne Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka, mówią, że w czasie eksplozji widzieli przelatujące nad Damaszkiem samoloty. Nocne nagranie nalotów przekazali mediom syryjscy rebelianci.
Wybuchy koncentrowały się w rejonie wojskowego ośrodka badawczego Dżamraja i pobliskich składów amunicji. Arabska stacja Al-Dżazira podała, że celem ataku były także koszary Gwardii Republikańskiej i innej elitarnej jednostki.
Pragnący zachować anonimowość urzędnik administracji waszyngtońskiej potwierdził telewizji NBC, że izraelskie lotnictwo zaatakowało wojskowy ośrodek badawczy na północ od stolicy Syrii.
Z kolei Reuters cytuje zachodnie źródło wywiadowcze, mówiące, iż "w ataku ostatniej nocy, tak jak poprzednio, celem były składy pocisków Fateh-110, przewożonych z Iranu dla libanskiego Hezbollahu".
Komentuje tylko Damaszek
- Nowy izraelski atak jest próbą podniesienia morale grup terrorystycznych po ich porażkach w walce z naszą armią - tak nocny nalot skomentowała syryjska telewizja, odnosząc się do ostatniej ofensywy wojsk rządowych przeciwko rebeliantom.
Departament USA i Pentagon nie skomentowały doniesień z Damaszku, tak jak i władze Izraela. - Nie odnosimy się do tego typu informacji - powiedziała rzeczniczka izraelskiej armii. Amerykańskie media poinformowały wcześniej, że w piątek izraelskie lotnictwo zaatakowało w Syrii składy z nowoczesną bronią dla bojowników libańskiego Hezbollahu. Izrael potwierdził, że dokonał nalotu. Osobiście miał go zatwierdzić premier Benjamin Netanjahu.
Celem Hezbollah
Radykalne szyickie ugrupowanie, działające w Libanie ale najprawdopodobniej walczące także w syryjskiej wojnie, jest jednym z największych wrogów państwa żydowskiego. Siedem lat temu po porwaniu izraelskiego żołnierza rozgorzała 34-dniowa wojna między Izraelem a Hezbollahem. Do najnowszych napięć izraelsko - syryjskich dochodzi w czasie, gdy zachodni liderzy zastanawiają się jak wspomóc syryjskich rebeliantów, walczących o obalenie prezydenta Baszara al-Assada. Wszystko po informacjach, że w czasie syryjskiej wojny użyto broni chemicznej wobec cywilów
Autor: adsz, ktom//gak / Źródło: PAP, Reuters