Służba Celna pochwaliła się kilka dni temu wielkim sukcesem. W trakcie akcji przeprowadzonej w całym kraju wspólnie z holenderskimi służbami, funkcjonariusze przejęli 30 ton substancji o nazwie GBL. Według celników miała ona służyć do produkcji pigułek gwałtu. Prokuratura prowadząca sprawę nie ma jednak takiej pewności.
Do akcji doszło w zeszły piątek m.in. w Szczecinie. Celnicy pojawili się przed domem właściciela firmy legalnie importującej GBL.
To oleista bezbarwna ciecz o ostrym zapachu i smaku, która może służyć do produkcji pigułek gwałtu (stąd jest nazywana płynną pigułką gwałtu), ale jest też wykorzystywana w celach przemysłowych jako m.in. wywabiacz plam.
- Zobaczyliśmy dwie osoby przed domem. Akurat byłem na zewnątrz - relacjonuje Onne Lelie, właściciel firmy.
- Podałem rękę i zapytałem, w czym mogę pomóc. Moja żona też pracowała na zewnątrz. W tym momencie podjechały dwie ciężarówki, wyskoczyli z nich zamaskowani mężczyźni z bronią i karabinami, skuli nas i weszli do domu - dodaje mężczyzna.
Celnicy poinformowali wówczas o rozbiciu międzynarodowej grupy, która miała zajmować się produkcją pigułek gwałtu właśnie na bazie GBL. Teraz okazuje się, że śledczy prowadzący sprawę wcale nie mają pewności, czy takie było przeznaczenie przejętej substancji.
"Zatrzymaliśmy to, co zatrzymaliśmy"
- Nie mamy jednoznacznej wiedzy, do czego to miało być wykorzystane - mówi Mariusz Marciniak z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
- Jeśli nie mamy wiedzy, to niestety nie możemy stawiać zarzutów i nie możemy wnioskować o tymczasowe aresztowanie, a przy takiej ilości, przypominam: 30 tonach substancji, byłoby to pożądane. Niestety, dopóki nie ma dowodów, nie ma zarzutów - dodaje.
- Nasi funkcjonariusze wykonali czynności takie, jakie zostały nam zlecone przez Prokuraturę Rejonową w Gdyni - powiedział Piotr Kukawski, nowy rzecznik prasowy Izby Celnej w Szczecinie.
Gdy reporter TVN24 przypomniał mu, że kilka dni temu jego poprzednik na stanowisku rzecznika mówił o zabezpieczeniu narkotyków, funkcjonariusz odpowiedział: - W toku działań operacyjnych zatrzymaliśmy taką substancję, jaką zatrzymaliśmy.
Kukawski zaznaczył, że nie może komentować sprawy, ponieważ trwa postępowanie prowadzone przez prokuraturę. Jednocześnie dodał, że zabezpieczoną substancję nazwano "narkotykiem", ponieważ zachodziło podejrzenie, że tak właśnie jest.
Autor: mw,ts / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Służba Celna