To przerażające, co się dzieje z trawką, aż mnie ciarki przechodzą - stwierdziła w "Kropce nad i" Kazimiera Szczuka z "Krytyki Politycznej". Jej zdaniem, marihuana w małych dawkach powinna zostać zalegalizowana, co, jak przekonywała, pozwoli uchronić młodych ludzi przed paleniem byle czego, sprzedawanego przez dilerów. Bolesław Piecha z PiS przekonywał, że marihuana uzależnia, dlatego nie powinna być legalna. - Nie uruchamiajmy tego procesu - apelował.
Dyskuję o tym, czy zalegalizować marihuanę, czy też nie, wywołały poniedziałkowe publikacje tygodników "Wprost" i "Newsweek". Ukazał się w nich wywiad z matką nastolatka, który w Wigilię odebrał sobie życie. Twierdzi ona, że jej syn działał "pod wpływem psychozy ponarkotykowej", a przyczyną samobójstwa była marihuana.
Matka chłopca uważa, że narkotyki łatwiej kupić niż piwo, a dilerzy "mieszają marihuanę z kokainą, heroiną, morfiną, z tłuczonym szkłem, ze wszystkim, co może dać większego kopa i bardziej uzależnić".
Kazimiera Szczuka, nawiązując do wywiadu z matką 16-latka, przekonywała w "Kropce nad i", że niepotrzebnie położono tę sprawę na "politycznej barykadzie", a marihuana została, niestety, wrzucona do jednego worka ze wszystkimi środkami psychoaktywnymi.
- Zostało to przedstawione jako bardzo mocny argument przeciwko marihuanie jako takiej. A my nie wiemy, co palił. Mógł palić każde świństwo, całą tablicę Mendelejewa, bo kupował to na czarnym rynku - zaznaczyła Szczuka.
Przyznała jednocześnie, że przeraża ją to, z czym dilerzy mieszają marihuanę.
- Przechodzą mnie ciarki, jak to czytam, a wiem, że tak jest - powiedziała Szczuka, dodając, że to skutek tego, że marihuana, jako substancja nielegalna, jest kupowana od dilerów.
- Gdyby była prohibicja i młodzież, żeby się napić piwa, kupowałaby nie wiadomo co, bimber pędzony przez samego szatana, to byłoby to równie przerażające, jak to, co dziś się dzieje z trawką - stwierdziła Szczuka.
- Można nasączyć coś, co wygląda jak zioło, każdym świństwem, po to, żeby to dziecko przyszło jeszcze raz - zaznaczyła.
"Żadne działanie uzależniające"
Dziennikarka przekonywała, że gdyby marihuana została zalegalizowana, można byłoby choć w części wyeliminować świństwa, jakie dilerzy sprzedają jako marihuanę. I jako przykład podała Czechy, gdzie na własny użytek można posiadać nie więcej niż 15 gramów marihuany albo hodować maksymalnie pięć jej krzaków.
Zaznaczyła, powołując się na dane Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), że marihuana nie jest uzależniająca.
- Ma wpływ, bo to jest substancja psychoaktywna, ale jej oddziaływanie uzależniające chemicznie jest żadne - powiedziała Szczuka.
Bolesław Piecha z PiS, były wiceminister zdrowia, zaapelował do Szczuki, by tak nie relatywizowała marihuany, skoro jest to roślina.
- Roślina, czyli opium też było kiedyś palone w palarniach i również robiło ogromne spustoszenie nie tylko fizyczne, ale i psychiczne. Proszę to respektować - powiedział polityk PiS.
- Opium to pochodna substancji roślinnej, a marihuana to roślina, z której można obdzierać listki i po prostu je palić - ripostowała Szczuka.
Piecha nazwał tłumaczenia dziennikarki jako "dość pokrętne". W jego opinii, to że marihuana ma wpływ na psychikę jest jasne, jak słońce.
"Nie propagować chemii"
Piecha stwierdził, że 150 państw na świecie nie podziela opinii WHO o marihuanie, bowiem może ona uzależniać i doprowadzać do wyniszczenia organizmu oraz śmierci, dlatego nie powinna być zalegalizowana.
- Jeśli w młodym wieku organizm jest zamulany takimi środkami, a marihuana należy do takich środków, które zamulają postrzeganie rzeczywistości, może to doprowadzić do tragedii i pewnie w tej sytuacji mogło do czegoś takiego dojść (w przypadku 16-latka, który w Wigilię odebrał sobie życie - red.) - powiedział Piecha.
- To tragiczne, dlatego mówiłem, żeby nie propagować chemii, jako prostego źródła przyjemności bez konsekwencji. Zawsze są konsekwencje. Niestety to jest niepodważalne - dodał.
Autor: MAC/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24