"Premier nie będzie zastępował rzecznika prokuratury"

Graś: premier nie jest rzecznikiem prokuratury
Graś: premier nie jest rzecznikiem prokuratury
Źródło: tvn24

- Premier nie będzie zastępował rzecznika prokuratury - mówił w "Faktach po faktach" rzecznik rządu Paweł Graś. Według niego, dobrze, że konferencja prokuratury miała miejsce, i że przedstawiono na niej fakty, a nie domysły.

Graś w "Faktach po faktach" przyznał, że dla całego rządu był to "ciężki dzień". - Chyba wszyscy mieli podobne opinie, że jest to dziwna i bulwersująca informacja. Ale od początku mówilismy, że trzeba zaczekać na konferencję (prokuratury), więc unikaliśmy komentarzy przed oficjalnym komunikatem prokuratury - powiedział.

Jak dodał, premier od 2 października wiedział o toczących się badaniach. Prokuratura Generalna informowała o pracy śledczych w Smoleńsku, "nie przesądzając o wyniku i efektach".

Graś: mamy do czynienia z klasycznym wyciekiem informacji

Graś: mamy do czynienia z klasycznym wyciekiem informacji

"To prokuratura decyduje, co przekazać opinii publicznej"

Graś odpierał zarzuty, że polityka informacyjna ws. katastrofy smoleńskiej jest niedostateczna.

- To jest zadanie prokuratury, bo to ona prowadzi śledztwo i to ona jest zobowiązana komunikować. Chwała prokuraturze, że prowadzi spokojne, rzetelne, wolne od nacisków śledztwo, a tu mamy do czynienia z klasycznym wyciekiem informacji - powiedział. Jak dodał "dobrze, że konferencja miała miejsce i że przedstawiono na niej fakty, a nie domysły". Podkreślił też, że nie wie, jakimi informacjami dysponowała prokuratura i czy miała świadomość, że taki artykuł może się ukazać. - Na pewno premier nie będzie zastępował rzecznika prokuratury i nie będzie organizował konferencji, by dzielić się informacjami ze służb i rozmów w cztery oczy. To prokuratura decyduje o tym, w jakim momencie i o jakich faktach informować opinię publiczną - dodał Graś.

"Prace komisji można wznowić"

Jak zaznaczył Graś, jeśli prokuratura dojdzie do wniosku, że w śledztwie pojawiły się nowe fakty, będzie możliwe wznowienie prac komisji Millera. Nic na razie takiego się nie stało, dlatego wznowienia prac nie będzie.

Rzecznik rządu powiedział również, że opinie o zamachu i wybuchach na pokładzie samolotu, lansowane przez zespół Antoniego Macierewicza, to "opinie budowane nie na faktach, tylko na przypuszczeniach i spekulacjach". - Nikt z zespołu Macierewicza nie dysponuje materiałem dowodowym - zauważył.

- Prokuratura prowadzi śledztwo według swojego planu, mozolnie i żmudnie gromadzi i sprawdza dowody. Dopiero badania laboratoryjne mogą potwierdzić lub wykluczyć, czy były tam ślady materiałów wybuchowych - mówił. Przyznał, że na prokuraturę wywierana jest "ogromna presja".

"Słowa Kaczyńskiego dzielą Polaków" Graś pytany był też o komentarz do słów Jarosława Kaczyńskiego, który mówił o tym, że "zamordowanie 96 osób, w tym prezydenta RP, innych wybitnych przedstawicieli życia publicznego, to niesłychana zbrodnia" oraz, że "każdy, kto choćby tylko poprzez matactwo czy poplecznictwo miał z nią cokolwiek wspólnego musi ponieść tego konsekwencje". - Oskarżenia, jakie padają o zbrodni, mataczeniu, poplecznictwie, dzielą i są niesprawiedliwe. Wywołują podziały wśród Polaków. Coraz częściej ich ta sprawa dzieli i trudno będzie te rowy zakopać - uznał.

Dzisiejsza "Rzeczpospolita" napisała, że polscy pirotechnicy znaleźli ostatnio na wraku tupolewa w Smoleńsku ślady materiałów wybuchowych - trotylu i nitrogliceryny. Na konferencji prasowej prokuratura zdementowała te informacje.

Rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk poinformował, że Andrzej Seremet kontaktował się z "Rz" przed publikacją i był pytany, czy na wraku wykryto trotyl. PG miała też prosić redakcję "Rz", by przed publikacją dać szansę prokuraturze na zebranie pełnej informacji w tej sprawie.

Paweł Graś w "Faktach po Faktach" - całość rozmowy

Paweł Graś w "Faktach po Faktach" - całość rozmowy

Autor: jk//mat / Źródło: tvn24

Czytaj także: