W Poznaniu ruszył proces w sprawie zabójstwa Ewy Tylman. Według prawnika Zbigniewa Romana, biorąc pod uwagę materiał dowodowy zgromadzony w sprawie, sądowi będzie bardzo trudno uznać łańcuch zdarzeń za spójny i jednolity. Nie ma dowodów na kluczowe kilka minut, czyli na czas morderstwa.
- Oskarżony, jak i podejrzany na etapie postępowania przygotowawczego, może wyjaśniać, a może odmówić składania wyjaśnień, może się przyznać do winy, może się nie przyznawać do winy, i może przedstawiać absolutnie nieprawdziwą wersję wydarzeń i z tego tytułu nie może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej - mówi prawnik. - To jest jedyna osoba w procesie karnym, która ma prawo do tego, aby bezkarnie kłamać - dodaje.
Luki w zeznaniach obrony i oskarżonego
W tym postępowaniu prokuratura w akcie oskarżenia przedstawiła pewne luki, które - jak zaznacza mecenas Zbigniew Roman - będą bardzo trudne do obrony. Wersja wydarzeń oskarżonego również budzi szereg wątpliwości - Adam Z. bardzo często zmieniał wersję wydarzeń i wyjaśnienia, przez co - zdaniem prawnika - ograniczył możliwość, by sąd obdarzył go pewnym zaufaniem i uznał jego zeznania za wiarygodne.
Prokuratura bazuje na zeznaniach policjantów, które nie stanowią dowodu z przesłuchania podejrzanego, więc również są dowodem pobocznym - można z niego dedukować, wnioskować fakt główny, ale według mecenasa Zbigniewa Romana sąd będzie podchodził do nich z ostrożnością. - W każdym procesie możemy obawiać się, czy przypadkiem jedno z ogniw organu ścigania nie będzie chciało przedstawić oskarżonego w złym świetle - tłumaczy mecenas. - Sąd musi weryfikować dowody bezpośrednie i na tej podstawie wnioskować - dodaje.
Brak kluczowych minut
W ramach polskiego procesu karnego to oskarżonemu należy dowieść winy i w przypadku jakichkolwiek wątpliwości sąd rozstrzyga na jego korzyść. - Ja nie oceniam dowodów, o których w tej chwili wiem, jako mocnych - mówi Zbigniew Roman. - Łańcuch zdarzeń, który ma doprowadzić do skazania, jest lichej jakości - dodaje. W trakcie postępowania mogą się jednak pojawić nowe okoliczności, np. oskarżony może się przyznać do winy. Prokuratura nie może się już jednak powoływać na dowody, które nie zostały do tej pory dołączone do aktu oskarżenia. Sąd może z urzędu wnosić o dołączenie pewnych dokumentów, jeżeli te mają znaczenie w sprawie.
Są jednak dowody na udział oskarżonego w sprawie - nagrania z monitoringu, bilingi, sms-y. Para osób wyszła razem z lokalu i spacerowała, wtedy też doszło między nimi do sprzeczki. Zarejestrowała to kamera miejska. Brak jednak kluczowych minut, podczas, których najprawdopodobniej doszło do zdarzeń, które spowodowały śmierć Ewy Tylman. Nie wiadomo, czy doszło do nich z udziałem Adama Z., czy ze strony oskarżonego doszło do nich z zamiarem bezpośrednim, czy ewentualnym, i czy w ogóle możemy mówić o winie umyślnej.
Prokuratura chce dowieść, że na którymś z etapu kluczowego momentu oskarżony miał zamiar pozbawić życia Ewę Tylman. W innym przypadku Adam Z. powinien zostać uniewinniony.
Autor: agr/kb / Źródło: tvn24