Kilka godzin spóźnienia, trochę rozmów na forum, a potem wciąż przedłużająca się przerwa w obradach. Czy szefowi Rady Europejskiej Hermanowi van Rompuyowi uda się przygotować dokument, który pogodzi przywódców krajów członkowskich w kwestii budżetu Wspólnoty na lata 2014-2020? A jeśli tak, to czy uda się też usatysfakcjonować europarlament?
Wznowienie prac nad budżetem o godz. 6.30 - informuje Herman Van Rompuy.
Każde miejsce na odpoczynek jest dobre.
Galeria ludzi spiacych cd... twitter.com/leszek_jarosz/…
— Leszek Jarosz (@leszek_jarosz) 8 lutego 2013
Niektórzy opadli już z sił. Korespondent TVN24 z Brukseli Leszek Jarosz uwiecznił tych, którym zmęczenie dało się we znaki.
Zmeczenie daje sie we znaki twitter.com/leszek_jarosz/…
— Leszek Jarosz (@leszek_jarosz) 8 lutego 2013
Eliseo Oliveras, korespondent hiszpańskiego dziennika "El Periodico", na Twitterze dzieli się wiadomością od premiera Belgii, Elio Di Rupo. "Na porozumienie trzeba poczekać do 7 lub 8 rano".
Cumbre UE: Primer ministro belga augura en bar prensa que necesitarán hasta las 7h-8h para llegar un acuerdo presupuestario #EUCO
— Eliseo Oliveras (@EliseoOliveras) 8 lutego 2013
Szef fińskiego MSZ jeszcze się trzyma. W dodatku wciąż jest optymistą. Zazdrościmy.
Still here and still waiting. Who ever said patience is a virtue...well let\'s pretend. Still optimistic, though a bit tired. #EUCO #MFF
— Alexander Stubb (@alexstubb) February 8, 2013
Hollande, Merkel i Cameron ucięli sobie pogawędkę, a pozostali czekają? - tak jest w każdym razie według korespondenta Radia Wolna Europa:
hollande, cameron and merkel sitting and chatting right now. the others are just waiting #EUCO
— Rikard Jozwiak (@RikardJozwiak) February 8, 2013
Obrad nadal nie wznowiono. Pesymiści w sieci wieszczą porozumienie zawarte bladym świtem...
#EUbudget: reconvening figures to be tabled, aim is then 5-6am deal - but some pessimism #EUCO
— Bruno Waterfield (@BrunoBrussels) February 8, 2013
I co z tą przerwą? Co z oczekiwanym przez wszystkim dokumentem? Twitter szefa Rady Europejskiej milczy... A już 1.35
Kanclerz Austrii Werner Faymann, cytowany przez PAP, jest optymistą co do możliwości zawarcia kompromisu. Według niego w trakcie dyskusji na szczycie niektórzy "wyrażali wątpliwości" w sprawie poziomu środków na politykę spójności. Polscy dyplomaci informowali wcześniej, że Van Rompuy "nie widzi przestrzeni na cięcia w polityce spójności i rolnej". Polska jest największym odbiorcą funduszy spójnościowych, dlatego zależy jej na uchronieniu tej części budżetu UE przed oszczędnościami. Austriacki kanclerz powiedział też, że rządy państw UE byłyby gotowe wyjść naprzeciw niektórym żądaniom Parlamentu Europejskiego, który domaga się m.in. elastyczności w budżecie, czyli możliwości przesuwania niewykorzystanych środków z jednego roku, na następny, oraz między poszczególnymi działami budżetu.
Szef Rady Europejskiej decyzję o przerwie ogłosił oczywiście na Twitterze, a my przypominamy tekst, który powstał w czasie pierwszego budżetowego szczytu. "Bez Twittera nie ma szans" - tłumaczyli wtedy brukselscy korespondenci.
"Krótka" - jak ogłosił van Rompuy - a w praktyce ponad godzinna przerwa, została zarządzona po kolacji. A po przerwie powinna się pojawić propozycja szefa Rady Europejskiej - przewiduje Leszek Jarosz.
Teraz prawdopodobnie do akcji wkraczają znów dyplomaci niższego szczebla, by doprecyzować stanowiska. Przywódcy mają godzinę, by się zregenerować.
Van Rompuy ogłasza przerwę do godz. 1.30. Będzie konkretna propozycja przewodniczącego?
- Przywódcy państw UE wiedzą, że albo się porozumieją dziś, albo Wspólnota będzie się przez kolejne siedem lat zmagać z prowizorium budżetowym - komentuje korespondent TVN24 w Brukseli Leszek Jarosz.
Berlin jest gotowy do kompromisu w sprawie nowego unijnego budżetu, chociaż "wcale nie jest tak bardzo prawdopodobne", że na trwającym w Brukseli szczycie UE do porozumienia dojdzie - twierdzą źródła zbliżone do niemieckiego rządu - informuje PAP. Tuż po rozpoczęciu szczytu budżetowego w Brukseli w czwartek wieczorem wysoki rangą niemiecki urzędnik powiedział, że negocjacje są "bardzo, bardzo trudne".
"Poddaję się", czy "niczego od ciebie nie chcę"?. Prezydent Francji i premierem Irlandii Endą Kennym.
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego tłumaczy właśnie politykom, dlaczego jego instytucja nie pozwoli na deficyt w budżecie Unii. Wygląda więc na to, że Martin Schulz zapowiada ewentualne weto.
Schulz miał powiedzieć na jednym ze spotkań przed rozpoczęciem szczytu, że przywódcy państw UE "rozmawiają tylko o pieniądzach, a nie priorytetach" - donosi Georgi Gotjew - dziennikarz od lat pracujący w Brukseli.
Martin Schulz zaczął przemawiać.
W ciągu dnia pojawiły się spekulacje mówiące o tym, że po raz pierwszy w historii budżet UE może mieć deficyt. Van Rompuy ma zdaniem francuskich mediów zaprezentować plan wpływów do unijnej kasy na poziomie ok. 940-950 mld euro oraz wydatków o 50 mld euro wyższych. Martin Schulz w swoim wystąpieniu komentuje to w jednoznaczy sposób: "Parlament Europejski nie dopuści do takiej sytuacji. (...) Jeżeli propozycja budżetu zostanie obcięta o 100 mld euro (w stosunku do zeszłorocznej) to wkrótce Europa stanie w obliczu pułapki spowodowanej przez długi. I tak jak kilka tygodni temu Stany Zjednoczone - stanie na krawędzi klifu fiskalnego."
Czy Herman Van Rompuy ma w ogóle przygotowaną kompromisową propozycję budżetu? Część mediów wątpi. Dziennikarz włoskiej gazety "La Stampa" przebywający w Brukseli pisze, że owszem, ale "przedstawi ją dopiero w trakcie drugiej części kolacji" z przywódcami unijnymi.
Unijni przywódcy pozowali przez około minutę do wspólnej fotografii i wracają już do swoich obowiązków.
Bojan Pancevski, dziennikarz społeczny pracujący m.in. dla brytyjskiego "Daily Mail" pisze, że "wysoki rangą niemiecki dyplomata twierdzi, że dziś w nocy porozumienia w sprawie budżetu nie będzie".
Martin Schulz "ćwierka" w dość ostrzegawczym tonie. "Decyzje Rady Europejskiej zdeterminują to, czy dzisiejsze spotkanie będzie rozpoczęciem działań, czy ich końcem". Schulz nie życzy sobie cięć w budżecie Unii, bo te jego zdaniem oznaczają cios w obywateli Starego Kontynetu.
Euroepan Council decisions will determine whether today\'s meeting of comes to be seen as the start of a process, or the end of one. #euco
— Martin Schulz (@MartinSchulz) 7 lutego 2013
- To nasze pierwsze spotkanie w tym roku. Zaczynamy od momentu, w którym zakończylismy negocjacje w listopadzie. Tym razem musi nam się udać dojść do porozumienia - powiedział w pierwszych słowach do unijnych polityków szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. - Drodzy koledzy, mocno wierzę w to, że kompromisowe podejście pozwoli nam na stworzenie budżetu, który pomoże w tworzeniu miejsc pracy i doprowadzi do potrzebnych zmian na kontynencie. Praca dla obywateli Unii Europejskiej jest najważniejsza - dodał.
Martin Schulz - szef Parlamentu Europejskiego - przekazał już mediom treść wystąpienia, jakie zaprezentuje przed rozpoczęciem obrad szczytu. Niemiecki polityk ostro krytykuje w nim podejście do tworzenia budżetu na lata 2014-20. "Panie i Panowie, zaproponowane cięcia w budżecie Unii zostały poczynione w złych miejscach. Budżet UE jest jednym z najpotężniejszych źródeł inwestycji na kontynencie, źródłem, którego jego mieszkańcy potrzebują teraz bardziej niż kiedykolwiek. Przecież budżet Wspólnoty to nie pieniądze dla Brukseli, a dla zwykłych obywateli Unii. Do państw członkowskich wraca aż 94 proc. kwoty w nim zatwierdzonej. (...) Należy więc stwierdzić jasno, że poczynione redukcje - np. w sferze wydatków na infrastrukturę komunikacyjną, dopłaty dla rolnictwa czy program Erasmus - są niczym więcej jak prawdziwymi cięciami wymierzonymi w zwykłych ludzi. Ich wprowadzanie podkopuje sedno Unii Europejskiej. (...) Chcemy nowoczesnego budżetu UE. Na tyle, ile wiemy, propozycja, jaka pojawi się na stole jest czymś zupełnie przeciwnym. To najbardziej "wsteczne" założenia w historii Unii Europejskiej."
Szczyt UE rozpoczęty - podaje Kancelaria Premiera.
Rozpoczęło się posiedzenie z udziałem unijnych przywódców #EUCO #budżetUE: video.consilium.europa.eu/?siteLanguage=…
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) 7 lutego 2013
Garsonka Angeli Merkel tylko lekko wymięta. W tej samej wysiadała z limuzyny wczesnym popołudniem. Czy to znaczy, że Niemcy w ostatnich godzinach niewiele czasu spędzili na konsultacjach?
Angela Merkel rozmawia z szefem PE - Martinem Schulzem.
Razem do sali weszli premierzy Danii i Szwecji. David Cameron przywitał się właśnie z premierem Bułgarii Bojko Borysowem.
Spoktanie premiera z kanclerz Niemiec zakończyło się o 20.30
Van Rompuy wszedł do sali posiedzeń z pokaźnym stosem papierów. Zbindowanych
A oto dowód...
FOTO: @premiertusk na spotkaniu z kanclerz Merkel twitter.com/PremierRP/stat…
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) 7 lutego 2013
Rzutem na taśmę premier Donald Tusk spotkał się z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Od rozpoczęcia szczytu UE dzielą nas minuty.
Spotkanie Donalda Tuska z Hermanem Van Rompuyem trwało 25 minut. Panowie już się rozstali.
Wciąż czekamy na jakieś konkrety. Szczyt się nie rozpoczął, a tuż przed południem były premier Jerzy Buzek życzył sobie takiego zakończenia tego dnia:
Tłusty Czwartek to najlepszy możliwy dzień, by porozumieć się w sprawie obfitego #budżetUE. Walczymy o 7 tłustych lat dla #UE i Polski #MFF
— Jerzy Buzek (@JerzyBuzek) 7 lutego 2013
Rozpoczęło się kolejne spotkanie premiera Donalda Tuska z przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem van Rompuyem - poinformowała kancelaria premiera.
Korespondent TVN24 w Brukseli donosi:
Na deser: herbatnik truskawkowy z musem waniliowym i lodami smietankowymi. A szef kuchni rwie wlosy z glowy, bo jedzenie stygnie....
— Leszek Jarosz (@leszek_jarosz) February 7, 2013
Menu szczytowe: Filet z soli ze szpinakiem i prazonymi migdalami, perliczka z miodem, limonkami i cykoria.
— Leszek Jarosz (@leszek_jarosz) February 7, 2013
Szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy proponuje nowe cięcia w projekcie budżetu UE na kwotę 15 mld euro w zobowiązaniach i 30 mld w płatnościach. To jednak ciągle za mało dla Londynu - twierdzą źródła bliskie polskiej delegacji na szczyt UE. Najnowszy projekt budżetu opracowany przez Van Rompuya nie został podany do wiadomości publicznej.
Kancelaria Donalda Tuska donosi, że konferencja prasowa Martina Schulza rozpocznie się o 21.00.
Konferencja pras. przew. #PE @martinschulz ws. #EUCO #MFF rozpocznie się ok. 21. Transmisja na kanale EBS: ow.ly/huSpP
— Parlament Europejski (@Europarl_PL) 7 lutego 2013
Felietonista "Guardiana" pisze, że przed rozpoczęciem szczytu ujawniają się "różnice między Północą a Południem" kontynentu. Wielka Brytania, kraje skandynawskie, Holandia i Belgia to jedni z największych płatników Unii.
Bruno Waterfield, reporter brytyjskiego "The Telegraph" twierdzi na swoim Twitterze, że " ktoś słyszał Davida Camerona głośno śmiejącego się na jednym z zamkniętych spotkań".
#EUCO Cameron heard \'laughing loudly\' in one of cut-the-budget delegations #EUBudget
— Bruno Waterfield (@BrunoBrussels) 7 lutego 2013
David Cameron spotkał się z premierami Danii, Holandii i Szwecji na konsultacje przed negocjacjami. Jedni z największych płatników Unii będą mówić jednym głosem?
O trudnej sztuce dyplomacji przypomina w kontekście szczytu UE reporter James Franey, który zamieścił na swoim Twitterze odnośnik do słowniczka dyplomatycznego Brytyjczyka i Europejczyka z kontynentu. Przykład: Zwrot "Z całym szacunkiem..." skierowany w jego stronę polityk z kontynentu tłumaczy sobie jako: "On mnie naprawdę słucha". Tymczasem Brytyjczyk je wypowiadający myśli: "Jesteś kompletnym idiotą".
Szczyt UE przesunięty na 20.30 - oficjalne oświadczenie biura Rady Europejskiej. To będzie długa noc w Brukseli...
Donald Tusk powiedział w czwartek dziennikarzom, że jeżeli chodzi o pieniądze dla Polski, to jest umiarkowanym optymistą. Trudno mu też określić, czy podczas szczytu dojdzie do oczekiwanego porozumienia. - Rzeczywiście jet to bardzo trudna rozgrywka. To co dla nas najważniejsze - a właściwie jest to dla nas cel numer jeden - to to, by w ogóle doszło do porozumienia - podkreślił. Jego zdaniem "szczególnie dla państw, które są biorcami netto największym dramatem byłaby niezdolność ustalenia jakiegokolwiek budżetu". - Nasz wpływ na stanowisko Brytyjczyków jest umiarkowany, ale będziemy solidarnie przekonywać, że ten kompromis jest potrzebny całej Europie - dodał.
Kanclerz Niemiec bardzo zależy na tym, by ten budżetowy szczyt skończył się porozumieniem. A to dlatego, że w Niemczech zbliżają się wybory parlamentarne. Temat unijnych pieniędzy podczas kampanii nie będzie zbyt wygodny, dlatego Merkel chciałby jak najszybciej sprawę załatwić. W czwartek przyznała, że od wczesnych godzin porannych wszyscy starają się wypracować nowy plan zamknięcia budżetu. - Czy nam się to dzisiaj uda? Nie możemy tego stwierdzić. Stanowiska są nadal bardzo oddalone - powiedziała.
Biuro Komisarz UE ds. polityki regionalnej tłumaczy i stwierdza: żadnych cięć polityki spójności, ta pomaga w "rozkręcaniu" małych biznesów.
Committee of the Regions: #Cohesion policy helps development of the Single Market. No further cuts. #EUCO #MFF
— CoR (@EU_CoR) 7 lutego 2013
Start szczytu znów przesunięty - na godz. 18.30
Komisja Europejska stara się przybliżyć obywatelowi UE o co właściwie w Brukseli trwa bój ostatni. Na stronach KE opublikowano krótką instrukcję pod tytułem "Wieloletnie Ramy Finansowe na lata 2014-2020 dla początkujących". Niestety tylko po angielsku.
Prawdopodobnie najważniejsze spotkanie Donalda Tuska przed negocjacjami. Wsparcie Francois Hollande'a znaczy bardzo dużo.
Spotkanie Donalda Tuska z prezydentem François Hollande’m @elysee @premiertusk #EUCO #budżetUE: twitter.com/PremierRP/stat…
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) 7 lutego 2013
Wcześniej Hollande spotkał się z premierami Hiszpanii i Włoch, Mariano Rajoy'em i Mario Montim. Ich "trio" jest jednym z kilku bloków państw, które reprezentują podobne stanowisko podczas negocjacji budżetowych.
Francusko-Hiszpańskie-Włoskie trio zgodnie stara się obronić budżet UE przed cięciami i pracuje na rzecz utrzymania dużych wydatków, które mają pobudzić pogrążone w poważnych problemach gospodarki Hiszpanii i Włoch.
Niedługo ma się rozpocząć spotkanie Donalda Tuska z Francois Hollandem. Polski premier i prezydent Francji mają podobne stanowisko. Obaj chcą utrzymania znacznych wydatków na dotacje dla rolnictwa i starają się mitygować dążenie Davida Camerona, wspieranego przez Angelę Merkel, do cięć w budżecie UE na lata 2014-2020.
Za chwilę spotkanie premiera Tuska z prezydentem Francji François Hollande’m #EUCO #budżetUE @premiertusk
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) 7 lutego 2013
Polskie przedstawicielstwo przy UE chwali się żelaznymi zapasami na długie nocne negocjacje. Lodówka z napojami energetycznymi i przekąskami.
Polish delegation room is stocking up for a long night :) #EUCO #MFF twitter.com/PLPermRepEU/st…
— Poland in the EU(@PLPermRepEU) 7 lutego 2013
Spotkanie "Państw przyjaciół spójności" zakończyło się. Donald Tusk i sprzymierzeni z nim przywódcy państw UE muszą teraz wrócić do budynku Komisji Europejskiej i zmierzyć się z między innymi Davidem Cameronem, który twardo domaga się cięć w budżecie.
PHOTO: Friends of #Cohesion just ended! #EUCO on #MFF in 2h. twitter.com/PLPermRepEU/st…
— Poland in the EU(@PLPermRepEU) 7 lutego 2013
- To jest kilka godzin rosnących nerwów, bo wszystkie państwa muszą się odnaleźć w mniejszym budżecie, który zobaczą popołudniu - powiedział polskim dziennikarzom Janusz Lewandowski.
Unijny komisarz przewiduje, że "próba pogodzenia", nastąpi dopiero w późnych godzinach nocnych.
Lewandowski skrytykował też postulat Jarosława Kaczyńskiego, iż Donald Tusk powinien przywieźć z Brukseli 470 miliardów złotych.
- Rozmawiamy o poważnych celach negocjacyjnych. Jeśli proponowany budżet jest o kilkadziesiąt miliardów euro mniejszy niż ten obecny, to jest kompletnie księżycowym zamysłem, aby na tym tle Polska przywoziła niebotyczne miliardy - stwierdził komisarz.
Premier Czech Petr Neczas również deklaruje twardą postawę. Czech zapowiedział, że jeśli na fundusz spójności nie zostaną przeznaczone większe pieniądze, to nie zawaha użyć się weta. - Nawet jeśli będę w tym sam - powiedział Necas.
#Czech PM Necas insists on getting additional 1 billion euros for cohesion. He is prepared to veto the deal #MFF #EUCO #EUBudget
— Ondrej Houska (@OndrejHouska) 7 lutego 2013
Trwa spotkanie "Przyjaciół polityki spójności", wśród których Polska odgrywa jedną z kluczowych ról. Politycy po raz ostatni uzgadniają spójne stanowisko na główne negocjacje budżetowe.
Spotkanie Grupy Przyjaciół Polityki Spójności @premiertusk @janrostowski @mszserafin twitter.com/PremierRP/stat…
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) 7 lutego 2013
Trio kluczowych graczy jest już w budynku Komisji Europejskiej. Na miejsce negocjacji budżetowych ostatnia przybyła Kanclerz Niemiec Angela Merkel.
Cameron i Hollande już na wejściu powtórzyli swoje stanowiska, które zwiastują kolejną turę zaciętych sporów.
- Nie będzie żadnego porozumienia jeśli nie będzie dalszych cięć względem propozycji budżetu z listopada - stwierdził twardo brytyjski premier. Jego zdaniem UE "nie może być uodporniona na cięcia".
Prezydent Francji był bardziej ugodowy i mówił o konieczności poszukiwania porozumienia przy jednoczesnym "oszczędzeniu" najważniejszych polityk wspólnotowych, np. rolnictwa.
Na miejscu pojawili się dwaj z trzech najważniejszych graczy, Francois Hollande i David Cameron. Ten drugi wyłamał się z utartego schematu i nie zajechał przed wejście w kawalkadzie limuzyn, ale wyszedł zza rogu na piechotę. Zostało to odczytane jako symboliczny gest na rzecz cięć w wydatkach UE.
Jak kąśliwie zauważają dziennikarze, chwilę później pod wejście i tak zajechała limuzyna brytyjskiej delegacji, z której wypakowano między innymi dziesiątki teczek z dokumentami.
Na czerwonym dywanie przed wejściem do budynku Komisji Europejskiej narasta ruch. Coraz liczniej zjeżdżają się unijni przywódcy.
Premier Tusk poszedł natomiast pod prąd i po serii spotkań dwustronnych wyszedł z budynku KE i udał się na spotkanie "Państw przyjaciół spójności".
W Brukseli tłustego czwartku nie uszanowano. Polacy na pączki podobno nie mogą liczyć.
@agarucinska Pączków brak niestety.
— Paweł Graś (@pawelgras) 7 lutego 2013
Pogoda w Brukseli nie napawa do optymizmu. Niebo zasnuwają ciemne chmury, wieje wiatr i momentami pada. Widać to po typowo jesiennym stroju przybywającego na miejsce rozmów szefa Komisji Europejskiej, Jose Manuela Barroso.
Czerwony dywan wyłożony i czeka na polityków. Zgodnie z pierwotnym planem mieli już zacząć się zjeżdżać, ale po opóźnieniu rozpoczęcia rozmów o 2,5 godziny mają jeszcze trochę czasu.
#EUCO the red carpet is ready. Leaders due to arrive soon. twitter.com/ukineu/status/…
— UKREP (@ukineu) 7 lutego 2013
Przed szczytem głos zabrał też Leszek Miller.
Wszystko ma być gotowe na spotkanie "Państw przyjaciół spójności", które odbędzie się przed głównymi obradami szczytu budżetowego. Mają na nim po raz ostatni skoordynować swoje stanowiska negocjacyjne przywódcy krajów broniących budżetu UE przed cięciami, w tym Polska.
PHOTO: Everything is ready for the Friends of #Cohesion meeting to start! #EUCO #MFF twitter.com/PLPermRepEU/st…
— Poland in the EU(@PLPermRepEU) 7 lutego 2013
Liczące 2,5 godziny opóźnienie w rozpoczęciu szczytu ma być spowodowane dopracowywaniem "kompromisowej propozycji budżetu".
Ma nad tym pracować wraz ze swoim zespołem przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy.
Donald Tusk rozpoczął kolejne spotkanie dwustronne w Brukseli. Tym razem z szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso, jedną z kluczowych postaci w negocjacjach nad nowym budżetem UE.
W dniu rozpoczęcia szczytu budżetowego w Brukseli Komisja Europejska opublikowała dokument zestawiający "dobre przykłady projektów finansowanych przez Unię". Zachęta dla polityków do nie okrajania budżetu ponad miarę?
Według Kaczyńskiego na unijnym szczycie "będą podejmowane bardzo ważne dla Polski decyzje".
- Premier Tusk powienien przywieźć z Brukseli 470 mld zł, przy dzisiejszym kursie euro. To jest i tak mniej niż jeszcze niedawno proponowano Polsce - powiedział podczas konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński. I podkreślił: - My trzymamy kciuki, kibicujemy i będziemy te kciuki trzymać do końca - dodał.
Jak podała Kancelaria Premiera, Donald Tusk zakończył spotkanie z szefem Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem. O 13.00 premier spotka się z kolejnym ważnym rozgrywającym podczas negocjacji, szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso.
Dziennikarze w centrum prasowym w Brukseli zajmują się nie tylko polityką. Dużą ciekawość wzbudza bliżej nieokreślony balon zawieszony pod sufitem.
Austerity suppository RT @robnisbetsky #euco journalists perplexed by giant inflatable sculpture floating over atrium twitter.com/RobNisbetSky/s…
— Asteris Masouras (@asteris) 7 lutego 2013
Jak donosi korespndent TVN24 z Brukseli, rozpoczęcie obrad szczytu budżetowego zostało przesunięte. Nie będzie to godzina 15, ale 17.30.
I drobna zmiana. Poczatek o 17.30. Potrzeba wiecej czasu na ostatnie uzgodnienia? #MFF #EUCo
— Leszek Jarosz (@leszek_jarosz) 7 lutego 2013
Największa frakcja w Parlamencie Europejskim ponownie zapowiada, że może zablokować ustalenia szczytu, jeśli "będą złe dla Europejczyków." Oznacza to powtórzenie, iż europosłowie sprzeciwiają się zbyt dużym cięciom w budżecie na lata 2014-2020.
To @euhvr and Members of the #EUCO: @eppgroup will say NO if budget deal is bad for Europeans epp.tw/XRklVi #EPP
— EPP Group (@EPPGroup) 7 lutego 2013
Jestem ostrożnym optymistą, jeśli chodzi o polskie postulaty i ciągle pełen niepokoju, jeśli chodzi o możliwość przekonania niektórych partnerów, szczególnie Brytyjczyków, do kompromisu budżetowego - powiedział po przybyciu do Brukseli Donald Tusk.
Polska stara się uzyskać podczas negocjacji około 300 miliardów złotych. Będzie to jednak bardzo trudne, bowiem państwa "płatnicy netto", czyli te które więcej pieniędzy do budżetu wpłacają niż wypłacają, starają się uzyskać maksymalne oszczędności w budżecie, aby oddać z swojej kiesy jak najmniej pieniędzy.
Listopadowy szczyt w tej sprawie zakończył się bez porozumienia, bo płatnicy netto domagali się dodatkowych oszczędności w wysokości około 30 mld euro wobec kompromisowej propozycji szefa Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya. Proponowane będą dalsze cięcia, negocjowane będą też rabaty płatników netto do unijnej kasy.
Polsce zależy na tym, by oszczędzono politykę spójności, której jest największym beneficjentem, oraz Wspólną Politykę Rolną, której broni też Francja. Chodzi zwłaszcza o środki na rozwój obszarów wiejskich, z którego teraz najwięcej przypada Polsce. Polska była też niezadowolona z redukcji unijnych środków na politykę spójności, która pomaga nam doganiać bogatsze regiony UE. Jak powiedział tuż przed szczytem Donald Tusk, największym dramatem dla Polski byłby brak porozumienia.
Autor: mk, adso/k / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA | Maciej Śmiarowski/KPRM