Prawomocnie umorzono śledztwo, w którym badano, czy pomorski konserwator zabytków zgodnie z prawem zwolnił z opłat przedsiębiorców, którzy wycięli drzewa rosnące na terenach wpisanych do rejestru zabytków. Zarzut dotyczył konserwatora odwołanego w 2012 r.
Sprawą zwolnienia z opłat za wycinkę drzew zajmowała się od września ub.r. Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku. Śledztwo wszczęto na skutek zawiadomienia złożonego przez wojewodę pomorskiego. Rzecz dotyczyła decyzji podejmowanych w latach 2010-2012, gdy pomorskim konserwatorem zabytków był Marian Kwapiński, odwołany przez wojewodę ze stanowiska w lipcu ub. roku.
Nie złamali prawa
O prawomocnym umorzeniu postępowania poinformował w poniedziałek rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Mariusz Marciniak. Prokurator przypomniał, że śledztwo umorzono w maju, gdy po zbadaniu sprawy śledczy orzekli, że nie doszło do złamania prawa. Od tej decyzji odwołał się wojewoda i sprawa trafiła do gdańskiego sądu, który w ostatnich dniach rozpatrzył sprawę, uznając za słuszne rozstrzygnięcie prokuratury. Decyzja sądu jest prawomocna.
W swoim zawiadomieniu, dotyczącym możliwości popełnienia przestępstwa przez konserwatora zabytków, wojewoda pomorski informował o ośmiu różnych deweloperach działających na terenie Trójmiasta, którzy zostali - jego zdaniem - niesłusznie zwolnieni z opłat administracyjnych za wycinkę drzew i krzewów. - W ocenie wojewody, następstwem zaniechania naliczania opłat administracyjnych były wielomilionowe straty finansowe - poinformował Marciniak.
Ścięli samosiejki i chore drzewa
W trakcie śledztwa prokuratura ustaliła, że drzewa i krzewy, których dotyczyła sprawa, często były samosiejkami lub drzewami chorymi czy uschniętymi. Niektóre z nich uniemożliwiały realizację inwestycji, bo np. rosły zbyt blisko planowanej budowy. Wnioskując o wycinkę, inwestorzy zobowiązywali się do posadzenia na terenie działek nowych drzew w innych miejscach.
Po konsultacji z ministerstwem kultury śledczy ustalili też, że zwalniane z opłat za wycinkę drzew na terenach wpisanych do rejestru zabytków jest "do pewnego stopnia regułą", a przy podejmowaniu tego typu decyzji panuje zasada rozstrzygania wątpliwości na korzyść wnioskodawcy.
Autor: dp/par / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu