Drogowcy montują kolejny „spowalniacz” przed feralnym przejściem dla pieszych na ul. Hallera w Gdańsku. Pod koniec ubiegłego roku doszło tam do dwóch groźnych wypadków. W tym tygodniu pojawiły się tam znaki drogowe z pulsacyjnym światłem.
Przejście dla pieszych przy ul. Hallera w Gdańsku w ciągu niecałych dwóch miesięcy ubiegłego roku zyskało miano jednego z najbardziej niebezpiecznych w Trójmieście.
Teraz drogowcy zabezpieczają feralne miejsce.
"Kocie oczka"
W środę po obu stronach przejścia ustawiono pionowe znaki drogowe zasilane prądem. Wieczorem widać je wyraźnie, kiedy pulsującym światłem ostrzegają kierowców.
Dodatkowym uzbrojeniem niebezpiecznego przejścia są tzw. „kocie oczka”, czyli elementy odblaskowe. - Montaż "kocich oczek" musieliśmy przeprowadzić w nocy z piątku na sobotę, żeby uniknąć korków. Wierciliśmy otwory w asfalcie i przymocowaliśmy w nich odblaski odpowiednim klejem - tłumaczy Ryszard Grajkowski z firmy montującej znaki.
Nie będzie świateł
- Na pewno nie zamontujemy tam sygnalizacji świetlnej – zapewniał wcześniej Tomasz Wawrzonek z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni. - To przejście jest w sąsiedztwie dwóch innych sygnalizacji. Obie pracują na długim czasie wyświetlania sygnałów, dlatego tym miejscu musielibyśmy zamontować sygnalizację o tej samej długości. To spowodowałoby, że piesi nie czekaliby 30 sekund na przejście, a 1,5 minuty i w konsekwencji pewnie przechodziliby na czerwonym – podsumował.
Wyprzedzał na pasach
Przejście przez ul. Hallera jest wyjątkowo niebezpieczne. Na początku listopada ubiegłego roku doszło tam do potrącenia 18-letniego Roberta. Z ogromna siłą uderzył w niego samochód, który wyprzedzał inny na pasach.
29-letni kierowca chciał wówczas minąć auto, które zatrzymało się przed przejściem dla pieszych. 18-letek trafił do szpitala z urazem kręgosłupa i głowy.
Z impetem w kobietę
Niecały miesiąc po tym dramatycznym wypadku, na tym samym przejściu samochód potrącił 22-letnią kobietę.
Wypadek ponownie zarejestrowały kamery sklepowego monitoringu. Na szczęście tym razem kobieta nie odniosła większych obrażeń.
Autor: ws/roody / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | Katarzyna Rachańska