W dawnej kwaterze głównej niemieckich wojsk lądowych w Mamerkach (woj. warmińsko-mazurskie) po badaniu georadarem odkryto nieznane wcześniej pomieszczenie. Znajduje się w fundamentach i jest zamurowane. Właśnie w tym obiekcie i w takim pomieszczeniu, według świadków, pod koniec wojny ukryto cenny transport. Czy może to być Bursztynowa Komnata? Mamerki są na liście prawdopodobnych miejsc jej ukrycia.
Góry Sowie, Zamek Książ, Pasłęk a może właśnie bunkry w Mamerkach. Od kilkudziesięciu lat historycy, pasjonaci i poszukiwacze skarbów próbują ustalić, gdzie znajduje się zaginiona Bursztynowa Komnata. To sala o wymiarach 10,5 m na 11,5 m. Powstała na początku XVIII w. na zamówienie Fryderyka I Hohenzollerna. Miała być główną ozdobą jego gabinetu w pałacu w Charlottenburgu koło Berlina. Wkrótce syn Fryderyka I przekazał ją carowi Rosji Piotrowi I. Arcydzieło sztuki bursztynniczej przypieczętowało przyjaźń między władcami.
Dar trafił do Petersburga. Bursztynowa Komnata była wystawiona w Pałacu Letnim, następnie Zimowym, aż w końcu trafiła, w 1755 roku z polecenia carowej Elżbiety I, do Carskiego Sioła. Tam została rozbudowana i wzbogacona. Muzeum w Mamerkach
W 1941 r. Bursztynowa Komnata wpadła w ręce Niemców. Podobno dzieło trafiło do zamku w Królewcu, ale gdy w 1945 r. pojawili się tam Rosjanie, nie znaleźli po nim śladu. To najcenniejszy skarb zaginiony po II wojnie światowej.
"Szukali po omacku"
Teraz serca poszukiwaczy skarbów znowu zabiły mocniej. Muzeum w Mamerkach podejrzewa, że Bursztynowa Komnata i być może inne zrabowane dzieła znajdują się na terenie dawnej kwatery głównej niemieckich wojsk lądowych.
Nadzieję na odnalezienie skarbu dał saper, który w latach 60. XX wieku dowodził grupą poszukującą tam Bursztynowej Komnaty. W ubiegłym roku odwiedził muzeum. Opowiedział o tym, jak przebiegały wtedy prace poszukiwawcze.
- Przyznał, że informacje o skarbie mieli od pobliskiego listonosza, który w czasie wojny był tu wartownikiem. Zapamiętał, że Niemcy przywieźli tu pilnie strzeżony transport, który ukryli w fundamentach obiektu nr 31. Próbował nawet wskazać to miejsce, ale już nie do końca je pamiętał, dlatego musieli szukać po omacku. Mimo wielu wyburzeń nie udało się nigdy znaleźć zamurowanego pomieszczenia - opowiada Bartłomiej Polańczyk, opiekun Muzeum w Mamerkach.
Dlaczego Bursztynowa Komnata miałaby się znajdować właśnie tutaj? - Według relacji mieszkańców okolic, w latach 60. XX w. Służba Bezpieczeństwa miała przywieźć do obiektu nr 31 Ericha Kocha, gauleitera Prus Wschodnich. Miał on jako ostatni widzieć Bursztynową Komnatę - dodaje Polańczyk.
Jeszcze we wrześniu 2015 r. zlecono badania georadarem. Wykazało ono, że w obiekcie nr 31 jest zamurowane pomieszczenie, którego minimalne wymiary szacuje się na 3x2 m.
- W rzeczywistości może być nawet trzy razy większe - zaznacza Polańczyk. Firma, która sporządziła badania była od razu była pewna, że trafiła na ślad tajemniczego pomieszczenia. Mimo to zwlekali z ogłoszeniem tych informacji. - Chodziło o to, żeby mieć pewność. Konsultowali swoje ustalenia z innymi badaczami, a oni je potwierdzili. Dlatego teraz działamy - dodaje Polańczyk.
Czekają na zgodę
Polańczyk zgłosił już oficjalnie znalezienie obiektu w Urzędzie Miasta w Węgorzewie. Poinformował też konserwatora zabytków w Ełku. Muzeum przedstawiło dalszy plan działania.
- Pierwszym etapem byłoby przewiercenie się do pomieszczenia i wprowadzenie tam kamerki termowizyjnej, dzięki której poznalibyśmy jego zawartość. Jeśli okaże się, że znajdują się tam jakieś przedmioty to przyszłaby pora na drugi etap. W tym przypadku trzeba by już zrobić większy otwór, żeby dostać się do ukrytych rzeczy - opowiada Polańczyk. - Na razie i tak trzeba poczekać na zalecenia konserwatora zabytków, który będzie miał w tej sprawie decydujący głos - dodaje.
Legendarnej komnaty szukali też w Pasłęku
Duże pokłady bursztynu miały leżeć w północno-wschodniej baszcie, zaledwie 10 metrów pod ziemią.Obiekt przekopano. W poszukiwaniach udział wzięli żołnierze Obrony Terytorialnej Kraju, ale na specjalistyczne badania zabrakło pieniędzy.
Na taką lokalizację Bursztynowej Komnaty miało wskazywać kilka elementów. - Znane są relacje świadków, którzy jesienią 1944 roku, widzieli jak pod osłoną nocy na zamkowy dziedziniec wjeżdżały ciężarówki wypełnione skrzyniami. Wyjeżdżały puste. Z miastem tym związany był Erich Koch, gauleiter Prus Wschodnich, skazany przez władze PRL na karę śmierci. Wyroku nigdy nie wykonano.
Podejrzewa się, że ocaliło go przekonanie polskich władz o tym, że Koch posiadał wiedzę na temat miejsca ukrycia Bursztynowej Komnaty i innych skarbów. Zmarł w 1986 roku w więzieniu w Barczewie. Tajemnicę zabrał ze sobą do grobu.
Inne przekazy mówią o tym, że Bursztynowa Komnata została zniszczona. Tak twierdził ojciec Czesław Klimuszko, jeden z najsłynniejszych jasnowidzów, który powiedział, że arcydzieło spłonęła w 1945 r. na jednym z zamków w Prusach. W ten scenariusz również świetnie wpisuje się Pasłęk.
Po raz kolejny do badań powrócono w 1998 r. A to za sprawą grupy eksploratorów, którzy przeprowadzili tam badania wykopaliskowe. Wówczas miastem zainteresowały się światowe media. Teren przebadano georadarem, ale nie udało się znaleźć żadnych podziemi. Z braku kosztów prace przerwano. CZYTAJ WIĘCEJ W MAGAZYNIE TVN24
Bursztynowej Komnaty szukano też w wielu innych miejscach w Polsce i Niemczech. Od 71 lat nie trafiono jednak na żaden potwierdzony trop.
Poszukiwania w Pasłęku:
Poszukiwania w Niemczech:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN 24 Pomorze