Kilka godzin przed koncertem Paul McCartney, w drodze na Stadion Narodowy, porozmawiał z TVN24. - Jest wspaniale, jest przepiękna pogoda, fantastyczni ludzie, piękne miasto, bardzo mi się podoba - powiedział muzyk w rozmowie z Piotrem Metzem.
McCartney powiedział, że udało mu się nawet trochę pozwiedzać Warszawę i - jak sam podkreślił - podobało mu się to, co widział.
Muzyk opowiedział krótko o swoim ostatnim albumie pt. "Kisses on the Bottom". - To jest muzyka z ery mojego ojca. Kiedy dorastałem, słuchałem tych piosenek. On je grał. Te piosenki miały na mnie wpływ i wpłynęły na to, co sam robię. Mają dla mnie ogromną wartość sentymentalną ze względu na ojca - powiedział McCartney.
Początek trasy w Europie
Koncert to część trasy "Out There". To pierwsza trasa koncertowa McCartneya od 2003 r. i "Back in the World Tour". Jest ona ogromnym przedsięwzięciem: sprzęt muzyczny, a także pirotechniczny, telebimy i lasery, obwożony jest po kolejnych miastach przez 31 ciężarówek. Każdy koncert grany jest przy niemal komplecie publiczności - w Brazylii (gdzie, podobnie jak w Warszawie, muzyk wystąpił po raz pierwszy) zagrał dla 55 tysięcy widzów. Dwa koncerty w Nowym Jorku zostały wyprzedane w 3 godziny, podobnie jak występy w Toronto, Ottawie czy Austin.
Warszawski koncert McCartneya rozpoczyna europejską część trasy koncertowej. Z Warszawy muzyk pojedzie do włoskiej Verony, a potem do Wiednia. Zagra w Europie jedynie trzy koncerty.
Autor: mn/tr / Źródło: tvn24.pl, TVN24